Letnie wyprzedaże kuszą swoimi ofertami. Przez centra handlowe i sklepy przewijają się tysiące klientów, którzy z nich korzystają. Buty za pół ceny, sukienki tańsze o 60%, rabaty na sprzęt sportowy, telewizory za 200 zł – to tylko niektóre z propozycji, na jakie możemy się natknąć. Może się jednak zdarzyć, że zakupione przez nas towary nie spełniają naszych oczekiwań. Co zrobić w sytuacji, gdy chcemy zareklamować przeceniony towar?

Zwrotów nie przyjmujemy

Jedną z częściej stosowanych praktyk w sklepach jest umieszczanie przy kasie informacji „zwrotów towarów nie przyjmujemy”. W takich sytuacjach warto pamiętać, że towar możemy reklamować zawsze wtedy, gdy stwierdzimy, że był wadliwy i nie byliśmy tego świadomi w chwili zakupu.

Sprzedawca zaś przez dwa lata odpowiada za niezgodność towaru z umową i zgodnie z prawem – musi wymienić wadliwą rzecz na nową lub ją naprawić. Co ważne, dotyczy to także zakupów dokonanych podczas sezonowych wyprzedaży.

Podeszwa od buta się odkleja? Zareklamuj go

Przecenione rzeczy wcale nie muszą oznaczać towaru gorszej jakości. W przypadku wyprzedaży posezonowych najczęściej mamy do czynienia z towarami pełnowartościowymi, które sprzedawca chce jak najszybciej zbyć. Z tego tez powodu obniża ceny na tyle, by ofertę uczynić możliwie jak najbardziej atrakcyjną.

Niestety, zdarza się, że zakupionymi na wyprzedaży towarami nie cieszymy się zbyt długo: odkleja nam się podeszwa w baletkach, spodnie się przecierają po kilku dniach noszenia, a żelazko po chwili przestaje działać. Czy to, że kupiliśmy te towary na przecenie, oznacza, że nie możemy już nic zrobić?

Odpowiedź jest prosta: jak najbardziej możemy, choć nie wszyscy o tym wiedzą.

Kupując na wyprzedaży, mamy takie same prawa jak każdy klient. W związku z tym mamy prawo także reklamować towar, który jest wadliwy.

Dwa lata na reklamację

Sprzedawca w takim wypadku nie może odmówić przyjęcia reklamowanego towaru – wyjątkiem jest sytuacja, gdy o wadzie wiedział i poinformował o tym klienta przed zakupem. W momencie, gdy świadomie kupujemy uszkodzony towar, np. sukienkę z zepsutym suwakiem, nie możemy się spodziewać, że sprzedawca przyjmie ją z powrotem. Ten rodzaj sytuacji wyłącza możliwość składania reklamacji.

Jeśli jednak podczas użytkowania pojawi się wada wcześniej nieznana – wówczas jak najbardziej towar możemy reklamować.

W ustawie z 27 lipca 2002 r. o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie kodeksu cywilnego (DzU nr 141, poz. 1176 ze zm.) czytamy, że sprzedawca odpowiada wobec kupującego, jeżeli towar konsumpcyjny w chwili jego wydania jest niezgodny z umową. Klient ma dwa lata na to, by zrealizować przysługujące mu uprawnienie do reklamacji.

Jeśli więc w ciągu dwóch lat od dnia zakupu towaru na wyprzedaży zareklamujemy go jako wadliwy – sprzedawca powinien taki towar przyjąć i zwrócić nam pieniądze, bądź też nieodpłatnie wymienić na towar wolny od wad.

I wbrew powszechnym opiniom oraz często spotykanym informacjom przy sklepowych kasach – paragon nie jest niezbędny do złożenia reklamacji. Koniecznie należy pamiętać o tym, że o wadach kupujący musi zawiadomić sprzedawcę w ciągu dwóch miesięcy od ich stwierdzenia.

Bez paragonu

Pokazując paragon, o wiele łatwiej zareklamować wadliwy towar. Co jednak zrobić w sytuacji, gdy paragon za zakup telewizora gdzieś się zapodział, a nasz sprzęt przestał sam z siebie po trzech miesiącach działać? Oczywiście – zareklamować towar u sprzedawcy.

W takiej sytuacji warto pamiętać, że w rejestrze klauzul zakazanych UOKiK wyszczególnił także konieczność dołączenia paragonu do zakupionego towaru. Sprzedawca ma więc prawny obowiązek przyjąć od klienta wadliwy towar, nawet jeśli ten nie ma paragonu.

Jak czytamy na stronie UOKiK-u: paragon fiskalny jest tylko jednym z dowodów na to, że doszło do transakcji. Posiadanie paragonu, z reguły znacznie ułatwia złożenie reklamacji, ale dokonanie zakupu można wykazywać także innymi sposobami, np. korzystając z pomocy świadków (osób, które nam towarzyszyły podczas zakupów), pokazując wydruki z terminalu kart płatniczych, wyciągi z kart kredytowych, wydawane przez sklep na żądanie kupującego pisemne potwierdzenie zawarcia umowy czy fakturę VAT.

Gdy garnitur się znudzi

O ile wady towaru są powodem do reklamacji – to stwierdzenie, że nowo nabyty zakup nam się nie podoba – już nie. Zwroty zakupionego towaru są możliwe wówczas, gdy np. kupiony garnitur ma ukryte wady lub był uszkodzony, o czym klient nie wiedział w chwili zakupu.

To, że kolor sukienki przestał się podobać, a garnitur się znudził nie jest wystarczającym powodem do reklamacji, ponieważ nie stanowi niezgodności towaru z umową.

Czasami jednak zdarza się, że sprzedawca w ramach dobrej woli zezwala na zwrot zakupionego towaru (z reguły, jeśli rzeczy nie noszą śladów użytkowania i mają oryginalne metki).