Rok 2025 przyniósł w Polsce stopniowe wyhamowanie wzrostu cen żywności, choć ich poziom nadal stanowi wyraźne obciążenie dla wielu gospodarstw domowych. Jak podawał GUS w ostatnich miesiącach roku inflacja, w ujęciu rocznym, spadła poniżej 3 proc. Dotyczy to również cen produktów spożywczych. Wydatki na jedzenie wciąż zajmują istotne miejsce w domowych budżetach, a drożyzna najbardziej daje się we znaki w momentach zwiększonych zakupów – zwłaszcza w okresie przedświątecznym
Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych CASE wyliczyło, że w tym roku koszyk bożonarodzeniowy będzie o 4,1 proc. droższy niż przed rokiem. To najwolniejszy wzrost od lat - w 2023 r. koszyk świąteczny był droższy o 4,4 proc., w 2024 r. o 7,8 proc.
Droższa czekolada, tańsze ziemniaki
Z wyliczeń CASE wynika, że najmocniej w ciągu ostatnich 12 miesięcy podrożała czekolada gorzka (o 47,6 proc.), sok jabłkowy (29,2 proc.), sok pomarańczowy (24,5 proc.) i majonez (17,9 proc.). Więcej niż przed rokiem zapłacimy też za pomarańcze i dorsza
Pozytywnie na plus mogą zaskoczyć nas przede wszystkim ceny warzyw. Mniej niż przed rokiem zapłacimy bowiem za ziemniaki (spadek o 60,3 proc.), marchewki (49,8 proc.), fasolę w puszce (21,8 proc.), groszek (19,2 proc.) i pomidory (-16,2 proc.).
Duże spadki zanotowały też masło (15,0 proc.), miód (6,9 proc.) i herbata czarna (6,8 proc.).
Duże rozwarstwienie zmian cen
Jak więc wynika z analizy przygotowanej przez CASE, inflacja produktów świątecznych jest w tym roku mocno „rozwarstwiona” – część produktów drożeje skokowo (zwłaszcza przetwory i słodycze), podczas gdy podstawowe warzywa notują głęboką deflację.
To może tłumaczyć, dlaczego konsumenci mają wrażenie jednoczesnej drożyzny i ulgowych cen – zależnie od tego, co wkładają do koszyka.