Ekwiwalenty za home office w okresie pandemii nie powodują powstania przychodu ze stosunku pracy i nie trzeba w związku z tym odwoływać się do zwolnienia z art. 21 ust. 1 pkt 13 ustawy o PIT – stwierdził dyrektor KIS w interpretacji.

Stanowisko to powinno ucieszyć pracodawców. W praktyce bowiem zwolnienie przewidziane w art. 21 ust. 1 pkt 13 ustawy o PIT byłoby dla nich bardzo kłopotliwe. Przepis ten zwalnia bowiem z podatku „ekwiwalenty pieniężne za używane przez pracowników przy wykonywaniu pracy narzędzia, materiały lub sprzęt, stanowiące ich własność”, ale pod warunkiem, że spełnione są następujące warunki:
  • narzędzia, materiały lub sprzęt stanowią własność pracownika i są wykorzystywane przy wykonywaniu pracy na rzecz pracodawcy,
  • ekwiwalent jest wypłacony w pieniądzu,
  • jego kwota odpowiada poniesionym przez pracownika wydatkom.
Ten ostatni warunek oznacza, że musi zachodzić racjonalny związek pomiędzy kwotą wypłaconą pracownikowi a wartością używanych dla celów pracodawcy narzędzi, materiałów lub sprzętu należących do pracownika oraz stopniem zużycia rzeczy dokonanego w trakcie tego używania.
Jak to policzyć
O problemach ze stosowaniem tego zwolnienia pisali na naszych łamach Krzysztof Gruszka i Mateusz Piech w artykule „Pracownik w domu, a co z podatkiem” (DGP nr 219/2020). Wskazywali, że chcąc skorzystać z tego zwolnienia, pracodawca (jako płatnik) musiałby:
  • ustalić, czy sprzęt (rzeczy) wykorzystywany przez pracownika jest jego własnością, oraz
  • wyliczyć ekwiwalent pieniężny, który będzie odpowiadał zużyciu, co w praktyce może być niemożliwe.
Eksperci sugerowali, że konieczne jest wprowadzenie szczególnych rozwiązań dla takich ekwiwalentów.
Nie ma takiej potrzeby
Najnowsza interpretacja dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej wskazuje jednak, że rozwiązania takie istnieją już od 2 marca 2020 r. na mocy ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych (Dz.U. z 2020 r. poz. 374). W świetle tej ustawy ekwiwalenty za pracę zdalną w pandemii nie stanowią bowiem w ogóle przychodu. W związku z tym odwoływanie się do zwolnienia jest bezprzedmiotowe.
Za prąd i internet
Z pytaniem w tej sprawie zwróciła się do dyrektora KIS korporacja, która z powodu pandemii koronawirusa pozamykała biura i poleciła pracownikom wykonywanie pracy zdalnej. W zamian za korzystanie przez nich z prywatnego internetu i prądu firma zamierzała wypłacać im dodatkowe kwoty. Ekwiwalent miał być wypłacany w formie zryczałtowanej wynoszącej 100–150 zł miesięcznie. Mieli go otrzymywać pracownicy, którzy co najmniej 60 proc. swojego wymiaru czasu pracy będą pracowali zdalnie.
Firma wskazała, że nie będzie od nich żądała przedstawiania faktur od zewnętrznych dostawców ani kalkulacji faktycznego zużycia prądu i internetu. Wskazała również, że wypłata ekwiwalentu będzie trwała maksymalnie do trzech miesięcy po odwołaniu stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii.
Pytanie sprowadzało się do tego, czy wypłata tych dodatkowych kwot spowoduje obowiązek poboru zaliczek na PIT przez pracodawcę.
Korporacja była zdania, że wprawdzie ekwiwalent jest przychodem ze stosunku pracy (art. 12 ust. 1 ustawy o PIT), ale jest to przychód zwolniony z opodatkowania na podstawie art. 21 ust. 1 pkt 13 ustawy o PIT.
Uważała również, że spełnione są wszystkie wymogi zwolnienia. Była też zdania, że argumentem przeciwko jego zastosowaniu nie może być to, że zwracane pracownikom kwoty będą miały charakter szacunkowy. Tłumaczyła, że nie sposób precyzyjnie wyliczyć ich wartości.
Bez przychodu
Interpretacja dyrektora KIS jest pozytywna dla pracodawców, ale nie z powodu zwolnienia podatkowego, tylko z powodu braku powstania jakiegokolwiek przychodu po stronie pracowników.
Dyrektor KIS nawiązał tu do ustawy z 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych (Dz.U. z 2020 r. poz. 374). Przypomniał, że art. 3 ust. 1 umożliwia polecenie wykonywania pracy określonej w umowie o pracę, poza miejscem jej stałego wykonywania (praca zdalna).
Jednocześnie – jak podkreślił – zgodnie z art. 3 ust. 4 tej ustawy narzędzia i materiały potrzebne do wykonywania pracy zdalnej oraz obsługę logistyczną pracy zdalnej zapewnia pracodawca.
Przepis ten pozostawia więc pracodawcy swobodę co do sposobu zapewnienia pracownikowi pracującemu zdalnie narzędzi i materiałów potrzebnych mu do wykonywania pracy – stwierdził dyrektor KIS. Dodał, że pracodawca może:
  • odpowiednio wyposażyć stanowisko pracy w narzędzia i materiały albo
  • wypłacić świadczenie za używanie własnych materiałów i narzędzi pracownika.
Niezależnie od formy, świadczenia te nie powodują powstania przychodu ze stosunku pracy – wyjaśnił organ. Tym samym za bezprzedmiotowe uznał rozważania dotyczące zwolnienia ekwiwalentu za internet i prąd.
Także krzesło biurowe
Podobne stanowisko dyrektor KIS wyraził już wcześniej w interpretacji z 3 grudnia 2020 r. (sygn. 0113-KDIPT2-3.4011.725.2020.2.KS) w sprawie zwrotu kosztów zakupu krzesła biurowego przez pracodawcę.
Z interpretacji tej wynikało, że świadczenie to w ogóle nie spowoduje powstania przychodu u pracowników, którzy wykonują pracę zdalną w związku z występowaniem zagrożenia epidemicznego.
Przychód powstanie natomiast u pracowników świadczących telepracę, której wykonywanie w tej formie nie jest spowodowane pandemią. Przychód ten może być jednak zwolniony z podatku na podstawie art. 21 ust. 1 pkt 13 ww. ustawy o PIT. Pisaliśmy o tym w artykule „Fotel od pracodawcy w domu nie u każdego bez podatku” (DGP nr 241/2020).
Interpretacja indywidualna dyrektora KIS z 15 grudnia 2020 r., sygn. 0115-KDIT2.4011.739.2020.1.RS