Kwestia właściwej obsady sądu oraz problem wykonywania czynności przez sędziów powołanych przez Krajową Radę Sądownictwa ukształtowaną po zmianach, które uchwalono w 2017 r. (tzw. neo-KRS), zaczyna coraz bardziej ciążyć na bieżącym orzecznictwie. Sąd, w którego składzie zasiadają tzw. neosędziowie, nie tylko może mieć problem z uznaniem swoich wyroków czy postanowień, lecz także nie jest nawet w stanie zgłaszać problemów prawnych, które wymagają wyjaśnień. Tak właśnie stało się w sprawie dotyczącej reprezentowania przedsiębiorstwa przez zarządcę przymusowego, wyznaczanego na zasadach określonych w kodeksie postępowania karnego, w wypadku prowadzenia postępowania karnego przeciwko właścicielowi tegoż przedsiębiorstwa w celu zabezpieczenia ewentualnych sankcji majątkowych. Rozpoznający sprawę warszawski sąd apelacyjny zadał Sądowi Najwyższemu pytanie prawne dotyczące kwestii legitymacji formalnej zarządcy przymusowego spółki akcyjnej. A SN odmówił udzielenia odpowiedzi.

Postępowania prowadzone przez neosędziów są nieważe

SN wskazał, że z uzasadnienia pytania prawnego wynika, że sąd pytający tak naprawdę nie ma poważniejszych wątpliwości prawnych, a poszukuje jedynie solidnego uzasadnienia swoich poglądów, także w celu uniknięcia ewentualnego uchylenia czy zmiany orzeczenia w wyniku złożenia przez stronę skargi kasacyjnej.

Jednak istniał jeszcze drugi, poważniejszy powód odmowy. W składzie orzekającym, który zadał pytanie, zasiadali w większości tzw. neosędziowie, tj. osoby powołane do orzekania przez obecnie funkcjonującą KRS.

Nie jest możliwe udzielenie odpowiedzi na pytanie prawne w sytuacji, gdy mamy do czynienia z nieważnością postępowania przed sądem pytającym. W takim wypadku odmawia się odpowiedzi na zadane pytanie przez sąd, który prowadzi takie nieważne postępowanie – stwierdził w ustnych motywach wyroku sędzia sprawozdawca Dariusz Dończyk.

SN nie odpowie neosędziom na pytania prawne

– SN dostrzegł tu nieważność postępowania, gdyż w składzie stołecznego sądu apelacyjnego, który zadał rozpoznawane pytanie prawne, zasiadało aż dwoje sędziów, którzy uczestniczyli w sprzecznej z konstytucją procedurze powołania ich na stanowiska sędziów. Ci sędziowie byli świadomi, w jakich procedurach uczestniczą i jakie są tego konsekwencje dla stron i sądownictwa. Dlatego, zdaniem SN, tak ukształtowany skład sądu nie jest sądem spełniającym warunki wskazane w konstytucji, europejskiej konwencji praw człowieka czy traktatach unijnych. W tej sytuacji należało odmówić udzielenia odpowiedzi na zadane pytanie prawne – dodał sędzia Dończyk. ©℗

orzecznictwo