ZZPiPPRP od dawna domaga się podwyżek dla prokuratorów oraz dla pracowników prokuratur. Opublikowany projekt ustawy okołobudżetowej na 2026 r. nie mrozi środków dla prokuratur. Czy to oznacza, że będą podwyżki?

Ściślej rzecz biorąc, my nie domagamy się w tym momencie podwyżek dla prokuratorów. Te wywalczyliśmy na trudnej ścieżce protestów w 2008 r. Chcemy jedynie przestrzegania obowiązujących regulacji. Władza wykonawcza tym razem nie naruszyła kompromisu wypracowanego w 2009 r., kiedy to powiązano płace prokuratorów i sędziów z przeciętnym wynagrodzeniem w II kw. poprzedniego roku budżetowego. Całą swoją energię ogniskujemy natomiast na podwyżkach dla pracowników wspomagających na co dzień prokuratorów. Chcemy, by ich płace także były powiązane ze zobiektywizowanym wskaźnikiem makroekonomicznym niezależnym od arbitralnych decyzji polityków.

Jak pan sądzi, dlaczego rząd odpuścił?

Operacja zamrożenia płac przez trzy lata (2021–2023) okazała się dla budżetu państwa nieopłacalna. Związek zorganizował bowiem akcję masowego kierowania pozwów. Jesienią 2022 r. przygotowaliśmy ogólnopolski wzór pozwu, stworzyliśmy system wyliczeń przez profesjonalną komórkę finansową i księgową, a w zamian za darowizny na rzecz Fundacji Prokuratorów i Pracowników Prokuratury im. Ireny Babińskiej zapewnialiśmy wsparcie. Zaangażowaliśmy pełnomocników i byliśmy jednym z podmiotów, który złożył wniosek do Trybunału Konstytucyjnego.

W wyniku tej akcji zapadły już tysiące wyroków korzystnych dla prokuratorów. Sądy zasądzały nie tylko wyrównania wynagrodzeń wynikające z zamrożenia, lecz także odsetki i koszty zastępstwa procesowego – najczęściej za I i II instancję. Odsetki dotyczyły lat 2021, 2022 i 2023.

Po pierwszej fali korzystnych wyroków niektórzy pracodawcy – prokuratorzy regionalni i okręgowi – posłuchali naszych apeli, zaczęli wycofywać apelacje od korzystnych dla nas rozstrzygnięć i zaniechali składania nowych. Władza wykonawcza przekonała się, że koszty zamrożenia były wyższe niż przestrzeganie litery prawa. Mówiliśmy o tym od samego początku, ale nas nie słuchano.

Rząd stwierdził, że dalsze brnięcie w zamrożenie, niezgodne z ustawą – Prawo o prokuraturze i ustawą o ustroju sądów powszechnych, nie ma sensu. Koszty procesów, odsetek i zastępstwa procesowego byłyby zbyt wysokie.

Czy akcja składania pozwów trwa dalej?

Tak, nie wszystkie sprawy zostały rozpoznane. Na stronach związku jest wzór pozwu odsetkowego za 2023 r., ponieważ, choć władze wypłaciły wyrównania, należą się jeszcze odsetki za wcześniejsze obniżenie wynagrodzeń. To niewielkie kwoty – rzędu 2–3 tys. zł, ale osoby zainteresowane mogą zgłaszać się do nas, a my pomagamy w przygotowaniu powództw. Chodzi o kompleksowe przywrócenie praworządności w obszarze wynagrodzeń sędziów i prokuratorów.

Jak wysokie będą podwyżki?

Jeżeli ustawa okołobudżetowa w obecnym kształcie wejdzie w życie, od przyszłego roku spodziewamy się podwyżek wynagrodzeń orzeczniczych o ok. 9 proc. To wynika ze wzrostu przeciętnego wynagrodzenia za II kw. poprzedniego roku. Nawet gdyby ustawa nie została uchwalona, obowiązują bezpośrednio przepisy ustaw – Prawo o prokuraturze i Prawo o ustroju sądów powszechnych.

Rozmawiamy cały czas o prokuratorach, a jaka jest sytuacja pracowników prokuratur?

Jeśli chodzi o wynagrodzenia pracowników (pozaorzecznicze), sytuacja jest zupełnie inna. W ubiegłym roku udało się wywalczyć podwyżki o 21,6 proc. dla pracowników wspomagających prokuratorów, podczas gdy cała sfera budżetowa dostała 5 proc. Jednak podział środków był niesprawiedliwy, promował osoby z najkrótszym stażem, pomijał pracowników zatrudnionych od wielu lat, a różnice w podwyżkach sięgały nawet 1 tys. zł. Protestowaliśmy, ale Prokuratura Krajowa nie zmieniła decyzji. Nie można też zapominać o 2024 r., kiedy to w wyniku naszego protestu, 20-tysięcznego „marszu gniewu”, który przeszedł ulicami Warszawy, uzyskaliśmy dla całej budżetówki 20 proc. indeksację.

W przyszłym roku pracownicy mogą liczyć tylko na waloryzację o 3 proc., jak w całej sferze budżetowej. To w praktyce oznacza zamrożenie, bo odpowiada poziomowi inflacji. Dlatego czekamy na realizację zapowiedzi prokuratora Dariusza Korneluka o drugim i trzecim kroku reformy wynagrodzeń pracowników – jeszcze w tym roku i na początku przyszłego. Oprócz rozwiązań doraźnych proponujemy dwa systemowe: powiązanie płac kadry wspomagającej ze średnią płacą w gospodarce oraz wprowadzenie obligatoryjnych stawek awansowych co pięć lat, by pracownik mógł planować karierę i rozwój w prokuraturze. Cenne na pewno jest to, że w wyniku naszej argumentacji cała prokuratura, włącznie z szefami jednostek i Prokuraturą Krajową, mówi naszym językiem. Teraz od słów niech przejdą do czynów. Oczekujemy spotkania z nowym Prokuratorem Generalnym i przystąpienia do realizacji złożonych przez ministra Bodnara obietnic co do nowej ustawy regulującej status finansowy urzędników, asystentów i pozostałej kadry, bez której nasza praca śledcza i oskarżycielska nie byłaby możliwa.

A budżet stać na podwyżki?

Budżet prokuratury na przyszły rok budzi niepokój, szacujemy dziurę na ok. pół mld zł. Po raz pierwszy od wielu lat budżet prokuratury obniżono o prawie 100 mln zł, podczas gdy np. policji go zwiększono. Brakuje środków na ustawowo gwarantowane podwyżki – ponad 300 mln zł – a także na bieżące koszty, jak utrzymanie budynków czy opinie biegłych. Bez dodatkowych środków może dojść do problemów z prowadzeniem postępowań przygotowawczych, bo bez opinii biegłych wielu spraw nie da się skutecznie przeprowadzić.

Na koniec chciałam zapytać o delegowanie prokuratorów poza miejsce zamieszkania – czy wciąż to się zdarza, jak za ministra Zbigniewa Ziobry?

Obecnie nie ma już problemu przymusowego delegowania prokuratorów bez zgody do odległych miast. Zapadły prawomocne wyroki zasądzające odszkodowania, a praktyka ta została zarzucona. Jednak konieczne są zmiany ustawowe, które wprowadziłyby zakaz delegowania poza miejsce zamieszkania bez zgody prokuratora.

Nadal istnieją inne problemy. Mamy liczne przypadki odwoływania z delegacji bez zachowania trzymiesięcznego okresu wypowiedzenia. Prokuratorzy byli odwoływani z dnia na dzień, co dezorganizowało życie prywatne i służbowe. Zapadły już pierwsze prawomocne wyroki przyznające po kilkadziesiąt tys. zł odszkodowania. Takie praktyki uderzają też w rozstrzyganie spraw – skomplikowane śledztwa traciły referentów, a nowi prokuratorzy potrzebowali czasu na zapoznanie się z aktami.

Dodatkowym problemem jest cofanie zgody na zamieszkiwanie poza miejscem świadczenia pracy, co pozbawia prawa do zwrotu kosztów dojazdu i zakwaterowania. Dotyczy to np. ok. 50 prokuratorów pracujących w Prokuraturze Krajowej w Warszawie, którzy pochodzą z innych miast. Kilku z nich już wstąpiło na drogę sądową.

Dlatego nie można powiedzieć, że problem delegacji nie istnieje. W obszarze prawa pracy jest wciąż wiele spraw kierowanych do sądów. Dobrze, że rzecznik praw obywatelskich stwierdził jednoznacznie, że prokurator ma status pracownika – a więc podlega pełnej ochronie prawa pracy. Prokuratura, jako instytucja stojąca na straży praworządności, powinna sama rygorystycznie przestrzegać tych przepisów.

Rozmawiała Renata Krupa-Dąbrowska