Dzieci odbiera się przymusowo rodzicom lub opiekunom ok. 1,2 tys. razy rocznie. Większość z tych przypadków przebiega bez udziału policji. Jednak w toku prowadzonych analiz ministerstwo sprawiedliwości doszło do wniosku, że wątpliwości co do tego jak w trakcie przymusowego odebrania dziecka się zachować mają m.in. uczestniczący w takiej procedurze psycholodzy. Wiceminister sprawiedliwości Maria Ejchart wskazała, że niejednokrotnie obecność psychologa jest traktowana jak spełnienie swego rodzaju wymogu, a nie realne wsparcie dla dziecka.
Wytyczne dla kuratorów i policjantów
Wytyczne mają uzupełniać przepisy kodeksu postępowania cywilnego i dawać kuratorom jasne wskazówki, jak postępować w trakcie przymusowego odebrania dziecka. W ich przygotowaniu oprócz MS uczestniczyły również resort edukacji narodowej, resort rodziny, pracy i polityki społecznej, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, Krajowa Rada Kuratorów, Komenda Główna Policji oraz Polskie Towarzystwo Psychologiczne. Z wyjaśnień wiceminister Rudzińskiej-Bluszcz wynika, że multidyscyplinarny charakter tego przedsięwzięcia miał służyć stworzeniu kompleksowych zaleceń dla kuratorów, policjantów i psychologów, które pozwolą uniknąć bulwersujących opinię publiczną nieprofesjonalnych prób odebrania dziecka jednemu z rodziców.
Podczas spotkania z mediami wiceminister edukacji Paulina Piechna-Więckiewicz oraz wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej podkreślały, że w centrum ich zainteresowania leży przede wszystkim dobro dziecka. Zaś celem dobrze przeprowadzonych czynności kuratorskich powinno być ograniczenie do minimum stresu przeżywanego przez dziecko, które często bywa wykorzystywane w sposób instrumentalny przez toczących ze sobą spór rodziców.
Jak ma wyglądać przymusowe odebranie dziecka na terenie szkoły
W wytycznych znalazły się również wskazówki dotyczące przeprowadzenia czynności odebrania dziecka na terenie szkoły. Przykładowo, wskazano, że dziecko powinno zostać wywołane z zajęć przez znanego sobie nauczyciela i skierowane przez niego do gabinetu dyrektora, w którym to będzie oczekiwał na nie kurator
– Zanim zaczęłam pracę w MS, nie zdawałam sobie sprawy z tego, że niektóre odbiory trwają latami, a jeden z rodziców przez ten czas nie ma kontaktu z własnym dzieckiem. Dzieje się tak, bo drugi rodzic po prostu je ukrywa. Kurator podejmuje się wykonywania czynności, a rodzica i dziecka nie ma w miejscu zamieszkania, dziecka nie ma również w placówce oświatowej. Nasze zalecenia wskazują kuratorom, co robić w przypadku trudności i w jaki sposób skorzystać np. ze wsparcia policji – mówiła wiceminister Rudzińska-Bluszcz. ©℗