Minister Bodnar zapowiedział, że już niebawem wymiar sprawiedliwości przejdzie technologiczną rewolucję. Idea jest powszechnie chwalona. Wątpliwości naszych rozmówców budzi jedynie tempo zmian i ogólnikowość zaprezentowanych założeń
Dziś w Ministerstwie Sprawiedliwości zaprezentowano program stopniowej cyfryzacji wymiaru sprawiedliwości i pełnej digitalizacji akt. Proces odchodzenia od papieru ma zakończyć się w 2029 r., jednak wiele spośród zaprezentowanych rozwiązań zacznie funkcjonować już od połowy 2026 r. – wynika z zapowiedzi ministra Adama Bodnara.
Cyfryzacja sądów będzie wprowadzana etapami
Cyfryzacja będzie przebiegać etapami. Resort nie zamierza przygotowywać projektu jednej, wielkiej ustawy tworzącej podstawy dla wprowadzanych rozwiązań. Zmieniane będą poszczególne akty prawne, w miarę jak kolejne z pomysłów MS będą wchodziły w życie. Ich lista jest imponująca. Resort zapowiada, że tylko w 2025 r. zajmie się aż sześcioma projektami.
Wśród nich znalazł się digitalny asystent sędziego, czyli algorytm, który na podstawie bazy orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości UE przygotuje propozycję rozstrzygnięcia i uzasadnienia wyroku w sprawach frankowych. Również w tym roku resort zajmie się elektronizacją postępowania upominawczego, cyfryzacją działań Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, budową centralnego systemu repertoryjno-biurowego (systemu akt sądowych), a także przebudową portalu informacyjnego oraz przygotowaniem podstaw do cyfrowej wymiany danych z prokuraturą. Na kolejne lata zaplanowano testowanie i usprawnianie tych programów oraz pełną digitalizację akt, tak aby cyfrowa rzeczywistość zagościła w sądach przed końcem 2029 r.
- Nie zależy nam na stworzeniu omnipotentnego hiper programu, na który wydamy niezliczone pieniądze i który będzie działał idealnie za dwa lata. Naszym zdaniem to tak nie działa. Nasze doświadczenia prowadzą do podejścia, że musimy zmienić zarówno kwestie użytkowe, jak i kwestie dotyczące filozofii użytkowników systemu – mówił Adam Bodnar.
- Jeśli nasze plany się powiodą, to w ciągu najbliższych lat będziemy budowali rzeczywisty, cyfrowy sąd – dodał.
Eksperci mają wątpliwości
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy zarówno sędziów, jak również przedstawicieli środowisk adwokackich i radcowskich. Naszych rozmówców łączy to, że choć wszyscy zgodnie popierają idee cyfryzacji wymiaru sprawiedliwości, to niemal równie jednogłośnie wytykają ministerstwu opieszałość w działaniu.
- Cieszą mnie tak ambitne zapowiedzi. Muszę jednak podkreślić, że chciałbym widzieć konkretne działania, a nie jedynie zapowiedzi i slajdy. Nowy minister sprawiedliwości urzęduje już od ponad półtora roku, a konkretów jak na razie wciąż nie ma – komentuje Bartłomiej Przymusiński, rzecznik prasowy Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”.
Czy cyfrowe akta to zawsze ułatwienie?
Sceptycznie wobec zapowiedzi digitalizacji akt podchodzi dr hab. Tomasz Scheffler, wiceprezes Krajowej Rady Radców Prawnych (KRRP). Jego niepokój budzi zwłaszcza cyfryzacja akt spraw w toku.
- Obawiam się sytuacji, w której połowa akt będzie funkcjonować cyfrowo, a połowa w papierze. Kto się w tym połapie? Obawiam się również digitalizacji już toczących się spraw, przede wszystkim ze względu na konieczny wysoki poziom zaangażowania sprzętu i ludzi. Czy ktoś w ogóle policzył, ile to będzie kosztować? Z pewnością niemało. Proponowałbym raczej, by wprowadzić zasadę, zgodnie z którą wszystkie nowe sprawy są prowadzone na podstawie cyfrowych akt. To byłoby realne ułatwienie dla wszystkich – mówi wiceprezes KRRP.