Badanie statusu neosędziego nie będzie już przewinieniem dyscyplinarnym, a minister sprawiedliwości nie będzie samodzielnie wskazywał rzecznika dyscyplinarnego sędziów. Kandydatów na to stanowisko przedstawi mu samorząd sędziowski.
Resort sprawiedliwości pracuje nad zmianami w prawie o ustroju sądów powszechnych, które mają na celu odwrócenie wprowadzonych przez poprzednią ekipę rządzącą reform w zakresie sądownictwa powszechnego. Polegają one przede wszystkim na przywróceniu samorządowi sędziowskiemu roli, którą utracił na skutek zmian z lat 2015–2023, oraz odejściu od restrykcyjnych zasad dotyczących odpowiedzialności dyscyplinarnej, które nie pozwalały sędziom np. badać statusu ich kolegów powołanych po 2018 r.
Resort chce, aby sędziowie zyskali realny wpływ na to, kto będzie kierował sądami oraz na wybór rzecznika dyscyplinarnego. Zniknąć mają osobne sądy dyscyplinarne, w których orzekają sędziowie wskazywani przez ministra sprawiedliwości. Zamiast tego o odpowiedzialności sędziów decydować będą sądy apelacyjne
Wzmocnienie samorządu sędziowskiego
Dokument został właśnie wpisany do wykazu prac legislacyjnych Rady Ministrów. Przewiduje on zmianę sposobu powoływania prezesów sądów. Dziś decyzję tę w sposób dyskrecjonalny podejmuje minister sprawiedliwości i dopiero później przedstawia ją odpowiedniemu zgromadzeniu ogólnemu sędziów. Teraz kandydatów na to stanowisko (w sądzie każdego szczebla) ma wskazywać samorząd sędziowski, a MS będzie zobligowany dokonać wyboru prezesa spośród wyłonionych w ten sposób osób.
Zmienić ma się również skład kolegium sądu. Obecnie składa się ono wyłącznie z prezesów sądów, a więc osób wskazywanych przez MS.
– Wprowadzenie tych rozwiązań przez poprzedni obóz rządzący miało na celu uciszenie głosów płynących ze środowiska sędziowskiego i było początkiem końca samorządności sędziowskiej – przypomina Krystian Markiewicz, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”.
Resort chce, aby w skład kolegium wchodził prezes sądu oraz sędziowie wybierani na okres trzech lat przez zgromadzenie ogólne (ZO) sędziów. Takich wybieralnych członków ma być pięciu, a w sądach, w których jest mniej niż 50 stanowisk sędziowskich i asesorskich – trzech. Kolegia mają być powoływane również w sądach rejonowych.
MS proponuje również zmianę polegającą na przywróceniu ZO uprawnienia do opiniowania kandydatów na stanowiska sędziowskie. Za czasów rządów PiS kompetencja ta została przekazana kolegiom sądów. ZO bowiem zaczęły odmawiać opiniowania kandydatów, którzy startowali w wyborach przed obecną Krajową Radą Sądownictwa.
– Wymóg udziału organów samorządu sędziowskiego w procesie powoływania sędziów znajduje oparcie w konstytucji, co powoduje, że jego wyłączenie uczyniło procedurę nominacyjną sprzeczną z krajowym porządkiem prawnym i prowadzi do obsadzenia sądu sprzecznie z ustawą – komentuje Markiewicz.
Sądownictwo dyscyplinarne
Projektodawcy chcą likwidacji wyodrębnionych sądów dyscyplinarnych przy sądach apelacyjnych, w których orzekają sędziowie wybierani przez MS na sześcioletnie kadencje. Zamiast tego proponują powrót do poprzedniego rozwiązania, zgodnie z którym o odpowiedzialności dyscyplinarnej orzeczników decydowały w I instancji sądy apelacyjne działające w składzie trzech sędziów. Sędziowie ci byli wyłaniani do każdej sprawy spośród wszystkich sędziów danego sądu.
– Sama koncepcja powrotu do poprzednio obowiązującego rozwiązania, w którym sędziowie wyznaczają skład sądu dyscyplinarnego, nie jest zła – komentuje adwokat Marcin Wolny, ekspert Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Zaraz jednak dodaje, że zawsze istnieje ryzyko, że tego typu system doprowadzić może do pewnych niepożądanych sytuacji, jak np. pobłażliwe traktowanie kolegów.
– Aby temu zapobiec, wystarczy np. wprowadzić rozwiązanie, zgodnie z którym sędziowie z danej apelacji nie będą sądzeni przez sądy dyscyplinarne powołane w danej apelacji. W dobie połączeń wideo takie rozwiązanie nie nastręcza większych trudności organizacyjnych – uważa mec. Wolny. Jego zdaniem, w celu zagwarantowania, że postępowania dyscyplinarne będą się toczyć rzetelnie, można by było rozważyć również wprowadzenie kasacji od orzeczeń sądów dyscyplinarnych.
– Od lat składanie kasacji w takich sprawach jest niedopuszczalne, jeśli chodzi o sędziów i prokuratorów, podczas gdy w ustawach dotyczących innych zawodów prawniczych taka możliwość istnieje, właśnie po to, aby zagwarantować rzetelność tych postępowań oraz zapewnić, że wymierzona kara nie będzie rażąco niewspółmierna. Możliwość wniesienia kasacji można by było przyznać wybranym podmiotom, np. właściwie powołanej KRS – proponuje ekspert fundacji.
Rzecznik dyscyplinarny sędziów- zmiana zasad
Zmieniona ma zostać również procedura powoływania rzecznika dyscyplinarnego sędziów oraz jego głównych zastępców. Dziś decyduje o tym w sposób całkowicie swobodny MS. Po zmianach sędziowie na te stanowiska mieliby być powoływani spośród kandydatów wskazanych przez ZO sędziów SA. Zaś zastępcy rzecznika dyscyplinarnego działający przy SA i SO nie będą już powoływani przez rzecznika dyscyplinarnego, lecz wybierani przez właściwe zgromadzenia ogólne sędziów.
– Sędziowie powinni mieć realny wpływ na wybór rzecznika dyscyplinarnego i jego zastępców. Widzimy, jakiego rodzaju problemy generuje obecnie obowiązujące w tym zakresie rozwiązanie. Rzecznicy dyscyplinarni, obojętnie czy ci ze wskazania poprzedniego ministra, czy też rzecznicy ad hoc powołani przez obecnego ministra, są oskarżani o stronniczość i uleganie politycznym wpływom, nie buduje to zaufania do sądownictwa dyscyplinarnego – zauważa mec. Wolny. I dodaje, że także w tym zakresie powinny działać pewne bezpieczniki w postaci np. możliwości kontroli decyzji rzecznika odmawiającej wszczęcia postępowania dyscyplinarnego.
Projekt ma znieść regulacje zakazujące kwestionowania umocowania m.in. sądów i trybunałów, a także ustalania lub oceny zgodności z prawem powołania sędziego lub wynikającego z tego powołania uprawnienia do wykonywania zadań z zakresu wymiaru sprawiedliwości. Proponuje też uchylenie regulacji przewidujących odpowiedzialność dyscyplinarną z tytułu „odmowy wykonywania wymiaru sprawiedliwości”, „działania lub zaniechania mogącego uniemożliwić lub istotnie utrudnić funkcjonowanie organu wymiaru sprawiedliwości”, a także „działania kwestionującego istnienie stosunku służbowego sędziego, skuteczność powołania sędziego, lub umocowanie konstytucyjnego organu RP”.
Zniknąć mają również przepisy, które nakazują sędziom i prokuratorom składanie pisemnych oświadczeń o członkostwie w zrzeszeniu, w tym w stowarzyszeniu, o funkcji pełnionej w organie fundacji nieprowadzącej działalności gospodarczej oraz o członkostwie w partii politycznej.
– To powrót do normalności. Środowisko sędziowskie bardzo czekało na te zmiany – komentuje Beata Morawiec, wiceprezes Stowarzyszenia „Themis”.
Sądy rodzinne najbardziej obciążone. Co się zmieni?
Zmiany mają umożliwić orzekanie w sprawach rodzinnych i nieletnich asesorom sądowym. To bowiem właśnie sądy rodzinne są tymi, które załatwiają rocznie najwięcej spraw.
– Środowisko sędziów rodzinnych już od wielu lat postuluje powrót asesorów do orzekania w sprawach rodzinnych. Na taką potrzebę kilka lat temu w swoim raporcie wskazywało również SSP „Iustitia”. Jest to jedyne możliwe rozwiązanie, żeby zapobiec starzeniu się kadry wydziałów rodzinnych oraz zapewnić obsadzenie wolnych etatów w tych wydziałach – chwali propozycję Anna Begier, członkini Zespołu Prawa Cywilnego „Iustitii”, sędzia Sądu Rejonowego we Wrześni. Jej zdaniem nie ma żadnych racjonalnych powodów, aby nie dopuszczać asesorów do orzekania w sprawach rodzinnych.
– Osoby te z całą pewnością mają do tego odpowiednie kompetencje oraz doświadczenie życiowe. Często mają już własne rodziny i są doskonale przygotowane do pełnienia obowiązków w wydziałach rodzinnych – zapewnia sędzia Begier. ©℗
Podstawa prawna
Etap legislacyjny
Projekt wpisany do wykazu prac legislacyjnych Rady Ministrów