Sąd II instancji zmienił wydany wcześniej wyrok, w którym oddalono pozew o wyrównanie pensji sędziemu powołanemu przy udziale obecnej KRS.
W I instancji Sąd Rejonowy Katowice-Zachód w Katowicach oddalił powództwo neosędziego wniesione przeciwko jego pracodawcy, czyli Sądowi Okręgowemu w Katowicach. Stwierdził bowiem, że skoro powód nie został skutecznie powołany na stanowisko sędziego katowickiego SO, to ów sąd nie jest zobligowany do wypłaty jego wynagrodzenia. Innymi słowy, po stronie pozwanego wystąpił brak legitymacji procesowej biernej.
Rozstrzygnięcie to nie utrzymało się w II instancji. SO zasądził na rzecz neosędziego nieco ponad 21 tys. zł tytułem waloryzacji pensji za lata 2021–2022.
Neosędzia składa pozew
Zgodnie z prawem o ustroju sądów powszechnych (t.j. Dz.U z 2024 r. poz. 334) pensje sędziowskie są powiązane z przeciętnym wynagrodzeniem brutto w II kw. poprzedniego roku ogłoszonym w komunikacie prezesa Głównego Urzędu Statystycznego (patrz: infografika). A to oznacza, że co roku powinny albo wzrastać, albo pozostawać na tym samym poziomie. Mechanizm ten został jednak, decyzjami poprzedniej ekipy rządzącej, zablokowany na lata 2021–2023. Wskutek tego sędziowie zarobili w tym okresie mniej. Postanowili jednak nie wnosić broni i zaczęli masowo składać pozwy do sądów pracy, domagając się zasądzenia zwrotu różnicy między kwotami, jakie w latach 2021–2022 wypłacano im z tytułu wynagrodzenia, a tymi, jakie otrzymywaliby, gdyby rząd nie wstrzymał waloryzacji ich płac.
Taki ruch wykonał również jeden z neosędziów, który awansował do sądu okręgowego dzięki poparciu obecnej Krajowej Rady Sądownictwa. Jego powództwo zostało jednak oddalone w I instancji. SR Katowice -Zachód w Katowicach doszedł bowiem do wniosku, że sędzia nie mógł pozwać sądu, w którym obecnie orzeka, gdyż awansował do niego na skutek wadliwej procedury. Jak wyjaśnił, sędziowie otrzymują pensję od sądów, do których zostali powołani. „Tym samym brak skutecznego powołania sędziego do konkretnego sądu skutkuje tym, że osoba ta nie staje się sędzią tego sądu. W konsekwencji sąd ten nie jest zobowiązany do wypłaty wynagrodzenia takiej osobie, a zatem nie jest legitymowany biernie” – wyjaśnił SR (sygn. akt VII P 844/24). I dodał, że jego zdaniem obecny proces powoływania sędziów dotknięty jest dwoma istotnymi wadami prawnymi, które prowadzą do wniosku, że nie może być mowy o ich skutecznym powołaniu. Pierwsza wada to oczywiście sposób wyłaniania sędziowskiej części KRS, który jest niezgodny z konstytucją. Druga polega zaś na tym, że odwołania od uchwał takiej rady są rozstrzygane przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, która nie jest sądem ustanowionym ustawą. A skoro tylko do tego organu można wnosić odwołania, to uchwały te są faktycznie wyłączone spod kontroli sądowej. Uznanie zaś, że wady te mogą zostać konwalidowane dzięki wydaniu przez prezydenta aktu powołania na urząd sędziego, byłoby w sposób oczywisty sprzeczne z wyrażoną w konstytucji zasadą demokratycznego państwa prawnego.
Biorąc to wszystko pod uwagę, SR stwierdził, że nie doszło do sformułowania skutecznego wniosku o powołanie powoda i tym samym należytego przedstawienia prezydentowi jego kandydatury. Zaś wręczenie mu przez prezydenta aktu powołania nie sanuje wadliwości procedury. Tym samym – stwierdził sąd I instancji – powód w dalszym ciągu pozostaje sędzią sądu rejonowego. I to właśnie ten sąd powinien ewentualnie wypłacić powodowi kwotę należną z tytułu waloryzacji.
Krytycznym okiem na takie rozstrzygnięcie patrzy Krystian Markiewicz, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia” oraz przewodniczący Komisji Kodyfikacyjnej Ustroju Sądownictwa i Prokuratury.
– Czym innym jest status ustrojowy sędziego, a czym innym łączący go z danym sądem stosunek służbowy. Nie ma wątpliwości, że ten ostatni został skutecznie zawiązany, nawet wówczas, gdy procedura nominacyjna była obarczona poważnymi ustrojowymi wadami – tłumaczy Markiewicz. I dodaje, że z takiego samego założenia wyszła komisja, przygotowując projekty mające uporządkować kwestie dotyczące statusu neosędziów. Nie ma w nich bowiem mowy o tym, że osoby powołane w wadliwej ustrojowo procedurze miałyby zwracać wynagrodzenia wypłacane im przez sądy, do których awansowały one, dzięki poparciu obecnej KRS.
Sąd Okręgowy: Nie ta procedura
Orzeczenie SR nie utrzymało się w II instancji, choć SO zaznaczył, że podziela rozważania ustrojowe sądu I instancji. Mimo tego uznał, że ostateczne rozstrzygnięcie sprawy jest nieprawidłowe, gdyż powód wykonywał pracę na rzecz katowickiego SO, a ten z pracy tej korzystał. A skoro tak, to jest zobligowany do wypłacenia sędziemu należnego z tego tytułu wynagrodzenia. SO zaznaczył przy tym, że autor pozwu w okresie obejmującym żądanie wypłaty wynagrodzenia nie wykonywał obowiązków na rzecz sądu rejonowego, więc nie mógłby od niego skutecznie dochodzić roszczenia. „Koncepcja prawna organu orzekającego doprowadziłaby w tej sytuacji do tego, że do zaspokojenia roszczeń płacowych powoda ze spornego okresu nie byłby zobligowany ani pozwany z uwagi na nieskuteczne powołanie, ani tym bardziej SR, w jakim powód nie zajmował już stanowiska sędziego i nie wykonywał obowiązków” – podkreślił SO, uzasadniając swój wyrok. I dodał, że wadliwe powołanie powoda na wniosek niekonstytucyjnego organu, jakim jest obecna KRS, na stanowisko sędziego SO nie może stanowić o braku legitymacji biernej pozwanego do wypłacenia mu należnego wynagrodzenia.
Z rozstrzygnięciem sądu II instancji zgadza się dr hab. Jacek Zaleśny, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego. Jego zdaniem sąd rejonowy nie miał kompetencji do badania w tym konkretnym postępowaniu, czy powód został skutecznie powołany na stanowisko sędziego SO.
– Status sędziego jest ukształtowany w konkretnej procedurze. A jeżeli budzi wątpliwości, to rozstrzygnąć może je tylko konkretny organ, który jest do tego powołany. Przesądzić o tym, czy dana osoba związana jest stosunkiem służbowym z określonym sądem, może jedynie właściwy miejscowo sąd pracy w przeznaczonej do tego odpowiedniej procedurze. Natomiast nie ma prawnej możliwości, aby czynił to dowolny sąd. Każdy organ, także sąd, działa bowiem w ramach kompetencji nadanych mu ustawą – podkreśla warszawski konstytucjonalista. ©℗
Podstawa prawna
Wyrok Sądu Okręgowego w Katowicach z 23 stycznia 2025 r., sygn. akt XI Pa 441/24 www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia