Kolegia sądów nie będą się już składały tylko z powoływanych przez ministra sprawiedliwości prezesów sądów, a zgromadzenia ogólne znów będą opiniować kandydatów na sędziów

Odwrócenia zmian, jakie przeprowadziła w zakresie samorządu sędziowskiego poprzednia ekipa rządząca, chce Komisja Kodyfikacyjna Ustroju Sądownictwa i Prokuratury. Taki wniosek płynie z lektury zaprezentowanych 3 lutego br. na wspólnej konferencji z ministrem sprawiedliwości Adamem Bodnarem projektów, które mają uporządkować status sędziów powołanych na urząd po 2018 r.

– W pierwszej kolejności zaproponowaliśmy zmiany, które uznaliśmy za najpilniejsze, jeśli chodzi o przywracanie sędziowskiej samorządności. Nie wykluczamy jednak, że w kolejnych projektach przygotowanych przez komisję będą one jeszcze głębsze. Chcemy bowiem, aby głos środowiska sędziowskiego miał realne znaczenie – zapowiada w rozmowie z DGP Krystian Markiewicz, przewodniczący KKUSiP oraz prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”.

Szeregowi sędziowie wykluczeni

Proces ograniczania sędziowskiej samorządności trwał niemal przez cały okres rządów Zjednoczonej Prawicy. Doprowadził on do tego, że środowisku odebrano de facto możliwość aktywnego partycypowania w procesie wyboru sędziów i w zarządzaniu administracją sądową. W tym kontekście należy przytoczyć przede wszystkim przepisy ustawy kagańcowej, która weszła w życie 14 lutego 2020 r. (Dz.U. z 2020 r. poz. 190). Nowelizacja ta oprócz tego, że miała ułatwić dyscyplinowanie sędziów, którzy głośno krytykowali działania poprzednich rządzących w obszarze wymiaru sprawiedliwości, dodatkowo wprowadziła wiele rozwiązań, które w znaczący sposób wzmocniły pozycję powoływanych przez ministra sprawiedliwości prezesów sądów oraz de facto osłabiły znaczenie samorządu sędziowskiego.

Jednym z nich była zmiana w składzie kolegiów. Od 2020 r. zarówno w kolegiach sądów apelacyjnych, jak i okręgowych nie zasiada już żaden inny sędzia poza tymi, którzy jednocześnie pełnią funkcję prezesów. Innymi słowy, zostali z nich wykluczeni szeregowi sędziowie. Tymczasem organy te mają wiele do powiedzenia w wielu istotnych dla sędziów kwestiach (patrz: grafika).

– Ustawa oddała pełnię władzy i zarządzenie sądami w ręce prezesów sądów, którzy są całkowicie zależni w zakresie powoływania i odwoływania od ministra sprawiedliwości, a więc od polityka, będącego jednocześnie prokuratorem generalnym. Oznacza to, że cały nadzór administracyjny nad sądami znalazł się w rękach przedstawiciela władzy wykonawczej – mówi Krystian Markiewicz.

Ówczesne kierownictwo resortu sprawiedliwości swoje pomysły usprawiedliwiało tymczasem tym, że samorząd sędziowski nie może być traktowany jak samorząd zawodowy, o którym mowa w konstytucji i który ma na celu reprezentowanie osób wykonujących zawody zaufania publicznego. „Status sędziego jest zupełnie inny od statusu zawodowego innych zawodów zaufania publicznego (np. notariuszy, radców prawnych itp.), zaś samorząd sędziowski nie sprawuje nad sędziami jakiejkolwiek władzy. Samorząd sędziowski nie sprawuje także pieczy nad wykonywaniem zawodu sędziego, co jest podstawowym zadaniem samorządu zawodowego w rozumieniu art. 17 ust. 1 Konstytucji RP” – tłumaczył MS pod kierownictwem Zbigniewa Ziobry.

Druga z istotnych zmian przeprowadzonych za czasów poprzedniej ekipy rządzącej polegała na odebraniu zgromadzeniom ogólnym sędziów kompetencji opiniowania kandydatów na sędziów. Dziś robią to kolegia sądów. Zmiana ta była odpowiedzią rządzących na decyzje, jakie po wprowadzeniu zmian w procedurze wyboru sędziowskiej części Krajowej Rady Sądownictwa podjęły niektóre ZO. Uznały one, że KRS w obecnym kształcie może być niezgodna z konstytucją i że w związku z tym do czasu rozstrzygnięcia tych wątpliwości nie będą one brały udziału w procedurze nominacyjnej przeprowadzanej przez ten organ. Innymi słowy: czasowo wstrzymały się od opiniowania kandydatów startujących w konkursach sędziowskich.

Tymczasem zdaniem Krystiana Markiewicza zaopiniowanie kandydatów przez kolegia sądów nie realizuje wymogu zapewnienia władzy sądowniczej wpływu na to, kto zostanie sędzią. Kolegia bowiem – ze wskazanych już przyczyn – w swoim obecnym kształcie nie reprezentują tak naprawdę środowiska sędziowskiego.

Ryzyko kooptacji. Trzeba zastanowić się nad kolejnymi zmianami

Aby przywrócić samorządność sędziowską, komisja proponuje więc – w pierwszym etapie – powrót do rozwiązań sprzed reform wprowadzonych przez MS Zbigniewa Ziobry. Zgodnie z przygotowanymi projektami kolegia mają się składać z pięciu członków wybieranych przez odpowiednie zgromadzenie ogólne spośród sędziów danego sądu oraz jego prezesa. Zaś kompetencja opiniowania kandydatów na sędziów miałaby zostać przekazana na powrót ZO.

– Odejście od obecnie obowiązującego modelu to konieczność, jeśli chcemy, żeby kolegia miały charakter organu samorządowego. Wcześniej tak było, gdyż do organu tego wybierani byli ludzie cieszący się pewnym autorytetem w swoim środowisku. Wygranie bez tego głosowania na zgromadzeniu ogólnym, które liczy kilkadziesiąt osób, nie było bowiem możliwe – komentuje Sławomir Pałka, sędzia Sądu Rejonowego w Oławie. Z podobnych względów chwali on również powrót do rozwiązania, zgodnie z którym to ZO miałyby opiniować kandydatów na sędziów.

Można oczywiście krytykować taki sposób wyłaniania przyszłych sędziów jako oparty na kooptacji. Dlatego też trzeba spojrzeć na ten proces całościowo i zastanowić się, czy nie należy dokonać pewnych zmian na dalszych jego etapach i np. na etapie KRS nie wprowadzić do tego procesu czynnika społecznego. Mam tutaj na myśli różnych interesariuszy sądów, czyli np. przedstawicieli adwokatów, radców prawnych, ale też być może społeczeństwa obywatelskiego – proponuje sędzia Pałka. I podkreśla, że choć zaproponowane przez komisję zmiany mają jak najbardziej sens i wpisują się w model niezależności sądów i niezawisłości sądów, to jednak nie chciałby, żeby powrót do samorządności zmienił się w model, w którym poza sędziami nikt inny nie ma nic do powiedzenia, jeśli chodzi o procedurę nominacyjną sędziów.

– Prosty powrót do tego, co było przed rokiem 2015, nie będzie bowiem adekwatną odpowiedzią na bolączki, które dotykały wówczas i dotykają nadal polskie sądownictwo. Krytyka władzy sądowniczej poprzedniego obozu rządzącego nie wzięła się przecież znikąd – kwituje oławski sędzia. ©℗

ikona lupy />
Czym zajmują się kolegia sądów / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe