Przekazanie wskazanych przez wnioskującego kserokopii orzeczeń Sądu Najwyższego nie stanowi specjalnego wytworzenia informacji – uznał Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie, uchylając decyzję I prezes SN o odmowie udostępnienia informacji publicznej. Jego rozstrzygnięcie podtrzymał Naczelny Sąd Administracyjny

Jeden z obywateli zawnioskował o odpisy konkretnych orzeczeń wydanych przez SN. Spotkał się jednak z odmową, gdyż I prezes SN uznała, że udostępnienie żądanych przez niego informacji wymagałoby ich przetworzenia, tj. stworzenia tylko dla niego i na jego żądanie nowego zbioru orzeczeń SN według ściśle ustalonych wytycznych. Ta decyzja została zaskarżona do WSA, który przyznał skarżącemu rację.

Jak podkreślił sąd, organ, uznając informację za przetworzoną, musi to w sposób wiarygodny i przekonujący uzasadnić. Tymczasem w ocenie warszawskiego WSA, I prezes SN nie przedstawiła przekonujących argumentów. Nie wykazała przede wszystkim, że „udostępnienie wnioskowanych informacji wymaga od podmiotu zobowiązanego podjęcia nadzwyczajnych działań organizacyjnych, zakłócających i utrudniających normalny tok jego funkcjonowania, w celu zgromadzenia, czy przekształcenia, dużej ilości orzeczeń”. Jak bowiem zauważył sąd I instancji, skarżący nie oczekiwał specjalnego przygotowania informacji, nie wskazywał kryteriów ich opracowania, lecz chciał po prostu uzyskać kserokopie 14 wskazanych przez niego orzeczeń SN. A to nie stanowi specjalnego wytworzenia informacji.

I prezes SN zaskarżyła wyrok WSA do NSA. Zarzuciła sądowi I instancji m.in., że ten dokonał błędnej wykładni art. 3 ust. 1 ustawy o dostępie do informacji publicznej (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 902 ze zm.). Ten przepis stanowi, że można żądać informacji przetworzonej w takim zakresie, w jakim jest to szczególnie istotne dla interesu publicznego. NSA uznał jednak, że ten zarzut nie mógł odnieść skutku i skargę oddalił. Jak podkreślił, podnosząc zarzut błędnej wykładni określonego przepisu, strona skarżąca kasacyjnie powinna wskazać, na czym polega jego błędne rozumienie przez sąd i jaka, jej zdaniem, powinna być jego prawidłowa wykładnia. Tymczasem I prezes SN w ogóle nie odniosła się do kwestii rozumienia przepisu przyjętego przez sąd I instancji. ©℗

orzecznictwo