Urząd nie może upublicznić nazwisk osób, które podpisały się pod petycją, ale nie życzą sobie, by ich dane zostały ujawnione – orzekł Naczelny Sąd Administracyjny. To kolejny przykład konieczności ważenia dwóch konstytucyjnych praw – z jednej strony prawa dostępu do informacji publicznej, z drugiej prawa do prywatności.

Po raz kolejny NSA nie miał wątpliwości, że jeśli informacje nie dotyczą osób pełniących funkcje publiczne, to prymat należy przyznać ochronie prywatności.

Mieszkańcy przeciwko rozbudowie. Co z dostępem do informacji publicznej?

Sprawa miała swój początek w 2022 r., kiedy z wnioskiem o udostępnienie informacji publicznej do wójta gminy Czarny Dunajec wystąpił lokalny przedsiębiorca. Domagał się on przekazania treści petycji, w której mieszkańcy protestowali przeciwko rozbudowie jego zakładu usługowego, wraz ze wskazaniem imion i nazwisk podpisanych pod nią osób. Wójt przesłał kopię petycji, ale odmówił podania nazwisk podpisanych pod nią mieszkańców. Poinformował przedsiębiorcę, że musi uzyskać stanowisko osób zainteresowanych. Gdy się okazało, że żadna z nich nie wyraziła zgody na ujawnienie swych danych osobowych, odmówił udostępnienia informacji publicznej w tym zakresie.

Zarówno samorządowe kolegium odwoławcze, jak i następnie Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie uznały decyzję wójta za prawidłową. W orzeczeniu tego ostatniego podkreślono, że wnioskowane informacje nie dotyczyły danych osobowych osób pełniących funkcje publiczne, mających związek z pełnieniem tych funkcji, lecz zwykłych obywateli, którzy złożyli petycję w sprawie planowanej inwestycji (wyrok WSA w Krakowie z 17 listopada 2022 r., sygn. akt II SA/Kr 1106/2). Sąd zauważył również, że żądane informacje nie mogłyby być udostępnione w postaci zanonimizowanej, ponieważ chodziło właśnie o podanie danych osobowych w postaci imienia i nazwiska. Kluczowy w tej sprawie był art. 5 ust. 2 ustawy o dostępie do informacji publicznej (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 902 ze zm.). To właśnie ten przepis przewiduje ograniczenie dostępu do informacji publicznej ze względu na konieczność ochrony prywatności osób, które nie pełnią funkcji publicznych.

Nie tylko imię i nazwisko, czyli ochrona prawa do prywatności

NSA, do którego trafiła skarga kasacyjna, zgodził się z orzeczeniem pierwszej instancji. Wcześniejszą argumentację rozbudował o to, że chodzi nie tylko o same nazwiska mieszkańców.

„Autor skargi kasacyjnej błędnie przyjmuje, że prawo do prywatności w tej sprawie obejmuje jedynie ochronę imion i nazwisk osób podpisanych pod petycją, a tym samym nie sięga do jakichkolwiek faktów z ich życia prywatnego. W rzeczywistości we wniosku dostępowym nie chodzi o ujawnienie tylko imion i nazwisk, lecz tych danych jako osób, które podpisały skonkretyzowaną petycję wyrażającą określony pogląd czy stanowisko względem działalności określonego podmiotu i jej oddziaływania na życie okolicznych mieszkańców” – można przeczytać w opublikowanym niedawno uzasadnieniu wyroku NSA z 11 grudnia 2024 r. (sygn. akt III OSK 806/23). Sąd zwraca w nim uwagę, że nie chodzi tylko o ujawnienie samych danych personalnych mieszkańców podpisanych pod petycją, lecz także ich stanowiska czy poglądy na planowaną inwestycję, która może oddziaływać na osoby zamieszkałe w bliskiej odległości.

Co stwierdził Naczelny Sąd Administracyjny?

„Wniosek dostępowy obejmuje zatem ujawnienie danych personalnych określonej grupy osób fizycznych oraz ich stosunku względem określonego zagadnienia życia społecznego, a więc odnosi się bezpośrednio do ich przemyśleń, sposobu postrzegania tego zagadnienia. Aktywizacja osób fizycznych w tym zakresie nastąpiła w ramach ich życia prywatnego. Nie istniał bowiem obowiązek prawny odniesienia się do tego zagadnienia” – rozwinął swoje przemyślenia NSA.

W skardze kasacyjnej spółka powołała się na art. 86 RODO („Dane posiadane przez organ mogą zostać ujawnione zgodnie z prawem dla pogodzenia publicznego dostępu do dokumentów urzędowych z prawem do ochrony danych osobowych”). Zdaniem NSA oznacza to jedynie tyle, że ujawnienie informacji jest możliwe, gdy jest to zgodne z prawem krajowym. W polskich realiach art. 5 ust. 2 u.d.i.p. ogranicza jednak dostęp do informacji publicznej ze względu m.in. na konieczność ochrony prywatności osoby fizycznej. Samo prawo do prywatności ma zaś rangę konstytucyjną. Zgodnie z art. 47 konstytucji każdy ma prawo do ochrony życia prywatnego, rodzinnego, czci i dobrego imienia oraz do decydowania o swoim życiu osobistym. ©℗

Co mówi przepis

„Prawo do informacji publicznej podlega ograniczeniu ze względu na prywatność osoby fizycznej lub tajemnicę przedsiębiorcy. Ograniczenie to nie dotyczy informacji o osobach pełniących funkcje publiczne, mających związek z pełnieniem tych funkcji, w tym o warunkach powierzenia i wykonywania funkcji, oraz przypadku, gdy osoba fizyczna lub przedsiębiorca rezygnują z przysługującego im prawa”.

Artykuł 5 ust. 2 ustawy o dostępie do informacji publicznej (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 902 ze zm.) ©℗