Dziś osadzeni w zakładach karnych i przebywający w aresztach śledczych mogą korzystać z telefonów ulokowanych poza celą, np. w więziennym korytarzu albo specjalnym przeznaczonym do tego pomieszczeniu. W związku z tym doprowadzenie osadzonego, który chce odbyć rozmowę telefoniczną, do odpowiedniej aparatury jest czasochłonne i wymaga zaangażowania pracowników Służby Więziennej (SW). Jak się jednak dowiedział rzecznik praw obywatelskich, w niektórych jednostkach penitencjarnych wdraża się program pilotażowy umożliwiający więźniom rozmawianie przez telefon bezpośrednio w celi mieszkalnej. Resort sprawiedliwości wyjaśnił, że ma to na celu zwiększenie dopuszczalnej liczby połączeń bez nakładania dodatkowych obciążeń na strażników.
Wojciech Brzozowski, zastępca RPO, zwrócił się do władz SW z prośbą o wyjaśnienie, jakie dokładnie będą nowe procedury postępowania z osadzonymi w sprawie ich prawa do wykonywania połączeń telefonicznych. Rzecznik chciał również wiedzieć, ile zakładów karnych zostało objętych pilotażem i kiedy się można spodziewać wdrożenia tego rozwiązania na terenie całego kraju.
W odpowiedzi na zapytanie RPO pułkownik Andrzej Pecka, dyrektor generalny Służby Więziennej, wskazał, że pilotaż dotyczy przede wszystkim samoinkasujących aparatów telefonicznych. Tego typu urządzenia są montowane bezpośrednio w celach osadzonych, tak by ci nie musieli opuszczać swojego miejsca pobytu i w asyście strażników przemierzać więziennych korytarzy. Ma to na celu nie tylko wprowadzenie udogodnień dla osadzonych, lecz także ,,odciążenie funkcjonariuszy formacji w realizacji zadań związanych stricte z realizacją rozmów telefonicznych”.
Z odpowiedzi nadesłanej do biura RPO wynika, że SW nie opracowała do tej pory żadnych procedur w zakresie korzystania przez osadzonych z telefonów bezprzewodowych. Dyrektor generalny SW podkreślił, że więźniowie co do zasady korzystają wyłącznie z samoinkasujących aparatów telefonicznych. Zaś zasady ich użytkowania określają kierownicy poszczególnych zakładów w ramach obowiązujących w nich porządków wewnętrznych. Natomiast dostęp więźniów do użytkowania telefonów bezprzewodowych odbywa się w ramach testów w wybranych zakładach karnych. Koniec prób związanych z praktycznym funkcjonowaniem tego modelu przewidziano na 31 grudnia br.
,,Wprowadzenie możliwości korzystania z aparatu w celi mieszkalnej, obok tradycyjnego, umieszczonego w korytarzu oddziału mieszkalnego, to rozwiązanie pomocnicze, wspierające istniejący system realizacji rozmów telefonicznych. W założeniu ma ono usprawnić pracę funkcjonariuszy przy jednoczesnej pełnej realizacji uprawnień osób pozbawionych wolności. Rozwiązanie, o którym mowa powyżej, jest testowane i przewidziane do ewentualnego wprowadzenia jedynie w jednostkach typu zamkniętego” – napisał płk Andrzej Pecka.
Szef SW zastrzegł, że nie planuje się rozszerzania pilotażu na teren całego kraju, a o przystępowaniu do niego będą samodzielnie decydowali kierownicy zakładów karnych i aresztów śledczych. Zamontowanie aparatu samoinkasującego w celi więziennej albo zapewnienie osadzonym dostępu do telefonów bezprzewodowych nie oznacza jednak zdjęcia z kierownictwa zakładów karnych ich dotychczasowych obowiązków w zakresie realizacji prawa osadzonych do kontaktów ze światem zewnętrznym. ©℗