Europejski Trybunał Praw Człowieka zakomunikował niedawno, że rozpozna skargi z Polski dotyczące naruszenia prawa do wolności wypowiedzi oraz prawa do wolności myśli, sumienia i wyznania. Złożyli je polscy obywatele skazani w sprawach karnych.
Osiem skarg będzie rozpatrywanych razem. W każdej wyrok był konsekwencją wyrażenia krytyki wobec osób lub podmiotów publicznych (sprawy o zniesławienie lub znieważenie funkcjonariusza publicznego). Chodziło m.in. publikacje w lokalnych serwisach internetowych i na Facebooku (patrz: grafika). Odrębnie potraktowana dziewiąta skarga dotyczy obrazy uczuć religijnych i znieważenia pomnika Jana Pawła II.
Żart kończący się w sądzie
Joanna Szymańska, szefowa europejskiego biura organizacji Article 19, zajmującej się prawami człowieka, jednoczesne zakomunikowanie tak wielu spraw uważa za dobry sygnał.
– Dzięki temu orzeczenie wybrzmi mocniej. Polsce na pewno jest potrzebne, aby trybunał jasno się w tych sprawach określił. W krajowej dyskusji o zasadności utrzymywania w kodeksie karnym takich przepisów jak art. 212 i inne używane do tłumienia debaty publicznej odzywają się też głosy przeciwne zmianom – mówi.
Dodaje, że choć trybunał już się wypowiadał w podobnych sprawach dotyczących innych państw, to zbiorowe orzeczenie dotyczące Polski pomoże w końcu rozwiązać tę kwestię.
– Te sprawy dotyczą różnych stanów faktycznych, ale łączy je to, że stanowią karne konsekwencje krytykowania osoby czy instytucji publicznej – komentuje Konrad Siemaszko, prawnik i koordynator programu Wolność Słowa w Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, reprezentujący jednego ze skarżących.
Podkreśla, że kumulacja tych spraw wskazuje na problem systemowy w Polsce.
– Postępowanie karne jest stałym ryzykiem dziennikarzy, aktywistów i innych osób zabierających głos w debacie publicznej. Mierzą się z nim szczególnie aktywiści lokalni, podejmujący tematy, po które nie sięgną media ogólnopolskie – stwierdza Konrad Siemaszko.
Sprawa, w której reprezentuje lokalnego aktywistę, dotyczy wpisu na Facebooku. W innej punktem zapalnym stała się gra słów „komendant-komediant” w odniesieniu do miejscowego komendanta policji.
– Z perspektywy dobra debaty publicznej konsekwencje tego żartu nie są jednak śmieszne. Takie sprawy w ogóle nie powinny być wszczynane, a jeśli już tak się stanie, to należy je od razu umarzać. Niestety stało się inaczej – i to nie tylko w tych przypadkach. Błahość powodów obrazy często kontrastuje z poważnymi konsekwencjami takiego postępowania karnego. A to wywołuje efekt mrożący: po co się angażować, monitorować działania lokalnych władz spółek samorządowych – uważa Konrad Siemaszko.
Karą może być grzywna, a nawet pozbawienie wolności. – Dotkliwą karą jest już sam status osoby skazanej, który zamyka drogę do niektórych zawodów i funkcji społecznych, a także podanie informacji o wyroku do publicznej wiadomości, co wpływa potem na odbiór społeczny działań skazanego aktywisty – dodaje ekspert.
I zwraca uwagę, że obecne przepisy kodeksu karnego szczególnie chronią funkcjonariuszy publicznych, a więc osoby, które z założenia powinny się wykazywać większą odpornością na krytykę.
212 k.k. i inne straszaki
– Co najmniej część zakomunikowanych przez ETPC spraw o zniesławienie lub znieważenie funkcjonariusza ma cechy SLAPP-ów – ocenia Konrad Siemaszko. Tym mianem określa się działania prawne zmierzające do stłumienia debaty publicznej.
Natomiast co do sprawy o obrazę uczuć religijnych i znieważenie pomnika Jana Pawła II prawnik z HFPC zwraca uwagę przede wszystkim na nieproporcjonalność zastosowanego środka.
– Kodeks karny nie powinien być stosowany ani do ochrony uczuć religijnych, ani do tłumienia debaty publicznej – mówi prawnik. – Jeżeli ustawodawca nie wprowadzi zmian w prawie karnym, to takie sprawy będą się powtarzały i straszaki w postaci art. 212 i innych artykułów kodeksu karnego wciąż będą ingerowały w wolność słowa. Te przestępstwa są mocno problematyczne z punktu widzenia wolności słowa. Stoją w sprzeczności ze standardami wolności słowa ONZ. Do obrony reputacji nie powinno służyć prawo karne, lecz cywilne – podkreśla.
Joanna Szymańska liczy, że ETPC wskaże naruszenie wolności słowa w sprawach będących przedmiotem skarg.
– To pozwoli sądom powoływać się na orzeczenie trybunału. Będzie to też podstawa do zmiany polskich przepisów, które budzą zdziwienie w Europie. Nie chodzi tu tylko o najbardziej kontrowersyjny art. 212 k.k., lecz także o inne przepisy, np. o znieważeniu pomnika – wskazuje Joanna Szymańska.
Konrad Siemaszko zaznacza przy tym, że polski ustawodawca nie musi czekać ze zmianami systemowymi na wyrok trybunału w przedstawionych sprawach.
– Rada Europy od kilkunastu lat wskazuje, że mamy w Polsce problem ze sprawami o zniesławienie – mówi.
Okazją do zmian może być też implementacja unijnej dyrektywy 2024/1069 w sprawie ochrony osób, które angażują się w debatę publiczną, przed oczywiście bezzasadnymi roszczeniami lub stanowiącymi nadużycie postępowaniami sądowymi (dyrektywa anty-SLAPP).
– Dlatego apelujemy, aby w implementacji wyjść poza sprawy cywilne i transgraniczne. Większość, jeśli nie wszystkie polskie SLAPP-y dotyczą bowiem spraw krajowych, a wiele z nich opiera się na prawie karnym – argumentuje Joanna Szymańska. O apelu aktywistów, wydawców i dziennikarzy o szerokie podejście do transpozycji dyrektywy pisaliśmy w DGP 13 listopada.
– Każde wdrożenie, które ograniczy się do dosłownego minimum z dyrektywy, będzie dziurawe – zgadza się Konrad Siemaszko. – Przepisy anty-SLAPP muszą w Polsce objąć zmiany prawa karnego, bo to na tym gruncie efekt mrożący jest najsilniejszy. Dlatego cieszą mnie deklaracje ministra sprawiedliwości Adama Bodnara z kwietnia, że możemy liczyć na zmiany systemowe w tym zakresie. Mam nadzieję, że będą one odpowiednie i skuteczne. Chciałbym żyć w państwie, w którym osoby pełniące funkcje publiczne mogą przełknąć żart na swój temat – dodaje.
Więcej niż dyrektywa
Wspomniane deklaracje zmian systemowych minister sprawiedliwości Adam Bodnar złożył na międzynarodowej konferencji anty-SLAPP.
W ubiegłym tygodniu na podobnej konferencji resort reprezentowała Dominika Ziętara, doradczyni ministra sprawiedliwości ds. polityczno-prawnych. Przedstawiła ona m.in. najważniejsze założenia polskich przepisów anty-SLAPP. Kluczową zmianą, wykraczającą poza implementację dyrektywy (i zgodną z apelem w tej sprawie), jest objęcie regulacją także postępowań krajowych (minimum z dyrektywy to postępowania transgraniczne).
SLAPP ma być jednak określany jako „sprawa cywilna, której głównym celem jest ograniczenie, zakłócenie lub penalizacja debaty publicznej, a nie dochodzenie rzeczywistego prawa”.
Co z art. 212 k.k. i innymi przepisami kodeksu karnego używanymi do tłumienia debaty publicznej? W tej sprawie jednoznacznych zapowiedzi nie było.
Minister Bodnar zapowiedział w serwisie X, że Komisja Kodyfikacyjna Prawa Cywilnego planuje przyjąć projekt ustawy 27 listopada, a ten następnie trafi do prac rządowych. Spytaliśmy ministerstwo o zmianę przepisów prawa karnego, ale do zamknięcia tego wydania DGP nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Przeprowadzenie zmian nie będzie łatwe nawet w razie korzystnego dla skarżących orzeczenia ETPC.
– Mamy problem nawet z osiągnięciem zgody politycznej w sprawie usunięcia art. 212 k.k., by nie wspomnieć o innych przepisach, które należałoby skasować lub przynajmniej zmodyfikować – przyznaje Joanna Szymańska.
Sądzi, że próba usunięcia art. 212 k.k. spotka się z oporem części rządzących. – Żywię jednak nadzieję, że uda się przekonać większość. Zmiany są konieczne. Dziś polskie prawo odbiega od międzynarodowego standardu ochrony wolności słowa. Świat odchodzi od kryminalizacji zniesławienia, bo w tym zakresie wystarczą dobre przepisy cywilne – podkreśla. ©℗
Czego dotyczą skargi do ETPC
I. Sprawa Zięba i inni przeciwko Polsce. Skargi na podstawie art. 10 konwencji o naruszenie prawa do wolności wypowiedzi (sprawy zostały połączone do wspólnego rozpoznania)
1. Skarga 40317/19
Zięba przeciwko Polsce
Lokalny aktywista, powołując się na art. 61 Konstytucji RP o prawie do informacji, zwrócił się do komendanta miejscowego posterunku policji o udostępnienie listy funkcjonariuszy, ich danych kontaktowych i monitorowanych obszarów. Komendant odparł, że należało się powołać na przepisy ustawy o dostępie do informacji publicznej oraz że odpowiednie informacje są na stronie internetowej posterunku (według skarżącego nie było to prawdą). Skarżący odpisał, że przepisy nie wymagają określonej formy wniosku o dostęp do informacji publicznej. W swoim serwisie internetowym i w piśmie do komendanta zarzucił mu dyletanctwo i nazwał go komediantem.
Sąd rejonowy skazał aktywistę z art. 212 i 226 k.k. na 1500 zł grzywny. Sąd Okręgowy wyrok podtrzymał.
2. Skarga 11126/20
Gasiński przeciwko Polsce
Więzień wysłał pismo do prezesa sądu okręgowego, twierdząc, że dyrektor aresztu śledczego faworyzuje przestępców i morderców i sam jest przestępcą.
Sąd Rejonowy z art. 226 k.k. skazał go na trzy miesiące pozbawienia wolności. Sąd okręgowy podtrzymał wyrok, a Sąd Najwyższy oddalił kasację.
3. Skarga 37030/20
Maziarz przeciwko Polsce
W pismach do swojej spółdzielni mieszkaniowej skarżący zarzucał zarządowi różne działania, które uważał za „nielegalne” i „nieuczciwe”.
Sąd rejonowy z art. 212 k.k. skazał go na 2550 zł grzywny. Sąd okręgowy podtrzymał wyrok.
4. Skarga 37221/20
Ostrowski przeciwko Polsce
Skarżący przekazał Centralnemu Biuru Antykorupcyjnemu otrzymane z anonimowego źródła dokumenty o nieprawidłowościach w postępowaniu przetargowym zorganizowanym przez burmistrza gminy. Potem powtórzył te zarzuty w petycji do rady miasta.
Sąd rejonowy z art. 212 k.k. skazał go na 1000 zł grzywny, uznawszy, że petycja przekroczyła granice dopuszczalnej krytyki. Sąd Okręgowy we Wrocławiu podtrzymał ten wyrok.
5. Skarga 47707/20
Kos przeciwko Polsce
Lokalny aktywista napisał na Facebooku, że spółka miejska złamała regulamin tego serwisu (utworzyła profil jako osoba prywatna). Zapytał, czy zarząd spółki nie może żyć bez łamania prawa lub choćby wewnętrznych regulacji.
Sąd rejonowy z art. 212 k.k. skazał go na 500 zł grzywny. Sąd okręgowy podtrzymał wyrok.
6. Skarga 12941/23
Stępniewski przeciwko Polsce
Członek rady miejskiej napisał na Facebooku, że władze miasta zaoferowały preferencyjne traktowanie finansowe członkom określonej partii politycznej. Powtórzył te zarzuty w wywiadzie telewizyjnym, dodatkowo oskarżając prezydenta miasta o zastraszanie i cenzurę.
Sąd rejonowy z art. 212 k.k. skazał go na 1800 zł grzywny i zapłatę 2000 zł na cele charytatywne. Sąd okręgowy podtrzymał wyrok.
7. Skarga 12946/23
Winiarski przeciwko Polsce
Podczas protestu ulicznego aktywista użył określenia „idiota/idioci w mundurze”, nie wchodząc w interakcję z żadnym konkretnym policjantem. Siłą umieszczono go w radiowozie i przewieziono do komisariatu. Został oskarżony o znieważenie funkcjonariusza publicznego podczas wykonywania obowiązków służbowych (art. 226 k.k.).
Sąd rejonowy warunkowo umorzył postępowanie i nakazał zapłatę 100 zł odszkodowania. Sąd okręgowy podtrzymał wyrok.
8. Skarga 18738/23
Gągorowski przeciwko Polsce
Działając jako przedstawiciel prezydenta miasta, prawnik (skarżący) mówił na konferencji prasowej o rzekomo niewłaściwym postępowaniu zwolnionego dyscyplinarnie urzędnika.
Urzędnik wniósł prywatny akt oskarżenia. Sąd rejonowy skazał skarżącego z art. 212 k.k. na 6000 zł grzywny i zapłatę 5000 zł na rzecz organizacji charytatywnej. Sąd okręgowy zmienił wyrok, warunkowo umarzając postępowanie i nakazując zapłatę 5000 zł na Fundusz Sprawiedliwości.
II. Sprawa Czerski przeciwko Polsce. Skarga na podstawie art. 9 konwencji o naruszenie prawa do wolności myśli, sumienia i wyznania oraz art. 10 o naruszenie prawa do wolności wypowiedzi
Skarga 55654/21
Skarżący zamalował na czerwono oczy pomnika papieża Jana Pawła II i umieścił tabliczkę „Pedofilia jest przestępstwem”.
Sąd rejonowy skazał go z art. 261 k.k. (znieważenie pomnika) na trzy miesiące prac społecznych za przestępstwo znieważenia pomnika. Sąd odstąpił od wymierzenia kary za przestępstwo z art. 196 (obraza uczuć religijnych). Sąd okręgowy zasadniczo podtrzymał wyrok. ©℗