Sąd Najwyższy, badając bezwzględną przesłankę odwoławczą polegającą na wydaniu orzeczenia z udziałem neosędziego, nie działa automatycznie. A skoro tak, to ta okoliczność nie uzasadnia wstrzymania wykonania zaskarżonego w drodze kasacji orzeczenia. Takie wnioski płyną z lektury niedawnego postanowienia, które zapadło w Izbie Karnej Sądu Najwyższego.

Wstrzymania wykonania zaskarżonego kasacjami wyroku Sądu Apelacyjnego w Katowicach domagał się pełnomocnik skazanego m.in. za przestępstwo z art. 310 par. 1 kodeksu karnego (fałszowanie pieniędzy). Podnosił, że powaga zarzutów kasacyjnych i wysoki stopień ich uprawdopodobnienia przemawiają za wstrzymaniem wykonania wyroku. Wskazywał, że zarządzenie jego wykonania oznaczałoby nieodwracalne skutki dla skazanego w następstwie wdrożenia oczywiście niesłusznej kary pozbawienia wolności.

SN wniosku nie uwzględnił. W pierwszej kolejności zauważył, że wstrzymanie wykonania zaskarżonego wyroku może nastąpić tylko wyjątkowo. A to dlatego, że kontrola kasacyjna dotyczy prawomocnego orzeczenia sądu odwoławczego, które jest objęte domniemaniem prawidłowości ustaleń i trafności rozstrzygnięć w nim zawartych. Do wstrzymania wykonania wyroku może dojść, jeśli argumentacja zawarta w kasacji stwarza wysokie prawdopodobieństwo wydania orzeczenia kasatoryjnego. Jak jednak zauważył SN, musi to być dostrzegalne już „na pierwszy rzut oka”.

Tymczasem jeden z zarzutów zawartych w omawianej kasacji dotyczy tego, że zaskarżone orzeczenie zostało wydane w składzie z udziałem sędziego, który nominację uzyskał dzięki wnioskowi niekonstytucyjnej Krajowej Rady Sądownictwa. W takim zaś przypadku SN jest związany uchwałą trzech połączonych izb SN z 23 stycznia 2020 r. (sygn. akt BSA I-4110-1/20). Zgodnie z nią udział neosędziego w składzie orzekającym sądu powszechnego nie stanowi wyłącznego argumentu za uznaniem, że w sprawie zachodzi bezwzględna przesłanka odwoławcza. „Drugim, nie mniej ważnym warunkiem jest bowiem to, by wadliwość procesu powoływania prowadziła, w konkretnych okolicznościach, do naruszenia standardu niezawisłości i bezstronności” – przypomniał SN.

Innymi słowy, tego typu zarzut podniesiony w kasacji nie mieści się w kategorii takich, co do których z góry wiadomo, że obalają domniemanie prawidłowości wydanych orzeczeń. Najpierw bowiem sąd musi zbadać instytucjonalną bezstronność sędziego w realiach konkretnej sprawy. A skoro takie badanie nie jest zabiegiem prostym, to nie da się przesądzić o zasadności zarzutu przed merytorycznym rozpoznaniem kasacji. Taki zarzut w sytuacji, gdy dany sędzia nie został już w przeszłości przetestowany z wynikiem negatywnym, nie mieści się w „kanonie okoliczności «jednoznacznych w swojej wymowie», uzasadniających wstrzymanie wykonania zaskarżonego orzeczenia”. SN podkreślił przy tym, że nie chodzi o samą rangę zarzutu, ale o realną, niemal bezspornie rysującą się możliwość jego uwzględnienia.©℗

orzecznictwo