Ministerstwo Sprawiedliwości przyznaje, że wysyłanie policji po prawie każdego skazanego jest nieefektywne. Prawnicy dodają, że wiąże się ono z niepotrzebnymi restrykcjami.

W styczniu 2023 r. weszła w życie nowelizacja art. 79 kodeksu karnego wykonawczego wprowadzająca, jako zasadę, zatrzymanie i doprowadzenie osoby skazanej do odbycia kary pozbawienia wolności. Jedynie w uzasadnionych wypadkach i tylko na wniosek skazanego sąd może go wezwać do stawienia się w wyznaczonym terminie w areszcie śledczym (do niego najpierw doprowadza się skazanych), jeżeli jego dotychczasowa postawa i zachowanie uzasadniają przypuszczenie, że się stawi. Wcześniej sąd wzywał do samodzielnego stawiennictwa, choć mógł też od razu zarządzać doprowadzenie przez policję.

Poprzednie władze Ministerstwa Sprawiedliwości, przygotowując obowiązujące rozwiązanie, argumentowały, że spośród osób wezwanych do stawienia się w areszcie śledczym tylko niewielki odsetek skazanych wywiązuje się z tego obowiązku, a nowelizacja ma na celu zapobieżenie ukrywaniu się skazanych. Podawane w uzasadnieniu projektu dane wskazywały poziom niestawiennictwa w różnych momentach lat 2016–2021 na poziomie 36–40 tys. osób.

Rzecznik praw obywatelskich w wystąpieniu skierowanym do ministra sprawiedliwości zwrócił uwagę, że półtora roku po wprowadzeniu tych zmian liczba osób, które nie stawiły się do odbycia kary pozbawienia wolności, utrzymuje się na tym samym poziomie co przed nowelizacją. Podkreślił też, że brak wiedzy o planowanym terminie rozpoczęcia wykonywania kary utrudnia skazanemu przygotowanie się do niej, uprzednie uporządkowanie spraw rodzinnych i zawodowych. To zaś może mieć negatywny wpływ na jego sytuację po opuszczeniu więzienia i utrudniać powrót do społeczeństwa.

Dodatkowo nowelizacja spowodowała niespójność systemową na tle zasad wykonywania kary grzywny i kary ograniczenia wolności. Sąd w pierwszej kolejności wzywa bowiem skazanego do uiszczenia grzywny, a dopiero po bezskutecznym wezwaniu przystępuje się do egzekucji. Analogiczne zasady obowiązują w zakresie kary ograniczenia wolności – najpierw sądowy kurator zawodowy wzywa skazanego i poucza go o prawach i obowiązkach oraz konsekwencjach wynikających z uchylania się od odbywania kary, a dopiero jeśli skazany nie stawi się na wezwanie, występuje orzeczenie kary zastępczej.

Niepotrzebne represje

W odpowiedzi udzielonej rzecznikowi resort sprawiedliwości przyznał, że liczba skazanych, którzy nie stawili się do odbywania kary, utrzymuje się na poziomie sprzed wejścia w życie nowelizacji, co potwierdza nieefektywność przyjętego rozwiązania. MS zgadza się również, że nowe reguły utrudniają skazanym uporządkowanie spraw zawodowych i rodzinnych, a nawet często uniemożliwiają złożenie wniosku o odroczenie wykonania kary bądź o odbywanie jej w systemie dozoru elektronicznego.

– Moja ocena wprowadzonej w 2023 r. nowelizacji jest krytyczna – mówi DGP adwokat Małgorzata Mączka-Pacholak, wiceprzewodnicząca Komisji Praw Człowieka przy Naczelnej Radzie Adwokackiej, wskazując, że obecne rozwiązanie jest zbyt dolegliwe. Wprowadza bowiem przymus bez umożliwienia osobie skazanej samodzielnego wykonania obowiązku stawiennictwa w zakładzie karnym.

Nasza rozmówczyni wskazuje, że takie rozwiązanie nie uwzględnia różnorodnych sytuacji osobistych, w jakich skazani się znajdują. – Stawienie się do odbycia kary wymaga przecież różnych przygotowań, na które często potrzebny jest czas – może tu chodzić o uporządkowanie spraw majątkowych czy zabezpieczenie najbliższej rodziny, w tym osób pozostających pod opieką skazanego – mówi Mączka-Pacholak, dodając, że ma to szczególne znaczenie przy długich okresach pozbawienia wolności.

Krytyczny jest również doświadczony sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie Piotr Gąciarek. – Z perspektywy karnisty praktyka pracującego przez wiele lat w sali sądowej i widzącego, jak zróżnicowane mogą być sytuacje życiowe osób skazanych, obowiązkowe doprowadzenie do odbycia kary jako rozwiązanie podstawowe jest konstrukcją niewłaściwą – mówi, oceniając, że jest to nadmiernie represyjne i jednocześnie ogranicza zakres oceny sędziowskiej, co sędzia uznaje za typowe dla ustawodawcy z dwóch poprzednich kadencji Sejmu.

– Takie sztywne rozwiązanie może zostać uznane za drastyczne i budzić u skazanych poczucie nadmiernie surowego traktowania bez zaistnienia okoliczności, które by takie traktowanie uzasadniały – dodaje mec. Mączka-Pacholak. Jej zdaniem narusza to zasadę proporcjonalności, czyli dostosowania dolegliwości środków do określonej sytuacji. – Obowiązujące rozwiązanie może także zostać uznane za wyraz z góry przyjętego braku zaufania państwa do obywatela, co należy ocenić krytycznie – dodaje.

Według sędziego Gąciarka w wielu wypadkach wystarczające wydaje się poprzestanie na wezwaniu do stawiennictwa do odbycia kary, dające szansę na spokojne pożegnanie się z rodziną i nienarażające skazanego na dodatkowe nieprzyjemności w postaci zatrzymania przez policję. – Dopiero zaś w sytuacji szczególnej, np. skazania groźnego, nadal niebezpiecznego przestępcy, powinna być rozważana możliwość zatrzymania i doprowadzenia – komentuje sędzia, podkreślając, że powinno to być jednak pozostawione do decyzji sądu.

Brakuje policjantów

Przyjęte rozwiązanie niepotrzebnie obciąża też policję, która musi każdorazowo odwozić skazanych mimo dużych braków kadrowych. W tej chwili liczba wakatów sięga już 15 tys. I choć Komenda Główna Policji poinformowała nas, że nie dysponuje danymi na temat liczby doprowadzeń zrealizowanych przez policję w trybie art. 79 k.k.w., to według informacji przekazanych przez rzeczniczkę prasową dyrektora generalnego Służby Więziennej w roku 2023 r. było ich ponad 65 tys., co może obrazować skalę ciążących na policji zadań (patrz: infografika).

– Być może istnieje potrzeba zatrzymań i doprowadzeń do odbycia kary według obecnych zasad, jednak wszelkie przygotowywane przez polityków rozwiązania powinny uwzględniać rzeczywiste siły i środki, jakimi dysponuje policja, a ponadto tak kształtować politykę kadrową, w tym płacową, policji, żeby zadania i liczba funkcjonariuszy były ze sobą skorelowane – mówi mł. insp. Sławomir Koniuszy, wiceprzewodniczący zarządu głównego NSZZ Policjantów.

– Trzeba też pamiętać, że wszelkie dodatkowe obowiązki wymagają czasu i powodują odciągnięcie funkcjonariuszy od innych zadań, często tych o charakterze podstawowym, jak zwalczanie przestępstw i wykrywanie sprawców – dodaje.

Zgodnie z informacją udzieloną RPO przez resort sprawiedliwości Komisja Kodyfikacyjna Prawa Karnego prowadzi prace legislacyjne dotyczące kodeksu karnego wykonawczego. Jak jednak zastrzega mecenas Mączka-Pacholak, najpierw należy dobrze przeanalizować skutki nowelizacji z 2023 r., by ocenić, czy faktycznie okazała się ona przydatna do rozwiązania problemu i celowa.©℗

ikona lupy />
Dziesiątki tysięcy doprowadzanych więźniów rocznie / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe