Zbudowanie systemu opartego na wyspecjalizowanych kancelariach adwokackich i radcowskich, które w drodze przetargu otrzymywałyby do prowadzenia nieodpłatną pomoc prawną – proponuje Naczelna Rada Adwokacka w piśmie do Ministerstwa Sprawiedliwości.
Dokument z 29 lipca br. sygnowany przez dyrektor Instytutu Legislacji i Prac Parlamentarnych przy NRA adw. Dorotę Kulińską jest odpowiedzią na prośbę wiceminister sprawiedliwości Zuzanny Rudzińskiej-Bluszcz o nadsyłanie uwag dotyczących funkcjonowania systemu NPP. Mecenas Kulińska zaproponowała ponadto, by prawnik z wybranej w przetargu kancelarii nie tylko udzielał nieodpłatnej porady, lecz także prowadził dalej sprawę jako pełnomocnik z urzędu.
Ta propozycja to rozwiązanie docelowe, na przyszłość – z pisma wynika, że wcześniej konieczne jest uporządkowanie oraz dofinansowane NPP i urzędówek. Jako „najważniejsza sprawa” w piśmie jest przedstawiony właśnie aspekt finansowy NPP. Mecenas Kulińska alarmuje, że za rok lub dwa może nastąpić konieczność zamknięcia punktów z uwagi na brak chętnych do dyżurowania w nich prawników.
Adwokatura postuluje ponadto, by NPP nie była udzielana każdemu, a jedynie osobom znajdującym się w określonej sytuacji materialnej lub życiowej (np. niepełnosprawność, podeszły wiek). W piśmie znajdziemy też sugestię, by znieść obowiązek udzielania darmowych porad przedsiębiorcom. Jak czytamy, miało to uzasadnienie jedynie w czasie pandemii, gdy przedsiębiorcy mieli ograniczone możliwości zarobkowania.
NRA proponuje też, by adwokat czy radca prawny mógł odmówić porady osobie, „która np. jest nietrzeźwa, agresywna, wulgarna, której problem nie jest problem prawnym, która codziennie przychodzi do punktu z tym samym problemem, korzysta już z pomocy prawnej adwokata lub radcy prawnego w ramach usług komercyjnych”.
Zmiany miałyby objąć również system oceny poprzez odejście od kryteriów liczby wizyt w punkcie i liczby udzielonych porad na rzecz kryterium jakościowego. „Miarą efektywności systemu powinno być załatwienie sprawy beneficjenta tak, by nie musiał on już wracać do systemu, umawiać się na kolejną wizytę (…), a także, jeśli tylko jest to możliwe, nie generować spraw sądowych, gdy tylko pozwala na to stan faktyczny i prawny przedstawionej sprawy” – czytamy.
Inna propozycja to utworzenie w każdym powiecie centrów mediacji, do których byłyby kierowane sprawy mogące zostać rozwiązane w formie pozasądowej.©℗