O podwyższenie opłat za szkolenia już w minionym roku apelował do ministra sprawiedliwości samorząd radcowski. W tym roku ten postulat zamierzają zgłosić także adwokaci.
Wysokość opłat rocznych pobieranych od aplikantów określa w rozporządzeniu minister sprawiedliwości, po zasięgnięciu opinii odpowiednio Naczelnej Rady Adwokackiej i Krajowej Rady Radców Prawnych. Opłata roczna zarówno za aplikację adwokacką, jak i aplikację radcowską wynosi obecnie 5850 zł i nie zmieniła się od pięciu lat. „Systematycznie za to wzrastają koszty organizacji aplikacji adwokackiej w izbach adwokackich, co ma szczególnie negatywny wpływ na finanse mniejszych izb adwokackich” – czytamy w relacji z posiedzenia plenarnego NRA, które odbyło się w weekend w Białymstoku.
Adwokatura po dyskusjach opowiedziała się za rozpoczęciem rozmów z ministrem sprawiedliwości na temat podwyższenia opłat. To zmiana podejścia – jeszcze rok temu adwokaci byli zdania, że chociaż organizacja szkolenia za taką samą stawkę jest coraz trudniejsza, to da się uniknąć podwyżek.
„Dłużej tak się nie da”
– Do tej pory staraliśmy się racjonalizować wydatki, tak aby przy obowiązującej od kilku lat tej samej opłacie utrzymywać poziom szkolenia aplikantów na niezmiennym poziomie. Po analizie sprawozdań poszczególnych izb adwokackich dotyczących organizacji aplikacji w roku 2023 i dyskusji z udziałem dziekanów doszliśmy do wniosku, że podniesienie wysokości opłaty od 2025 r. jest niestety koniecznością. Dłużej tak się nie da – mówi wiceprezes NRA adwokat Bartosz Tiutiunik. – Chcemy przedstawić ministerstwu propozycję podwyższenia opłat za aplikację, a jednocześnie – obniżenia opłat za egzamin wstępny na aplikację oraz za egzamin zawodowy – dodaje.
Już przed rokiem konieczność podwyższenia opłat sygnalizował samorząd radcowski. Wówczas do swoich argumentów nie przekonał ówczesnego kierownictwa resortu sprawiedliwości.
– Nasze stanowisko jest niezmienne: opłata roczna powinna być nieco wyższa, by móc aplikację rozwijać – mówi radca prawny Bartosz Szolc-Nartowski, przewodniczący komisji aplikacji KRRP. – Zdaję sobie sprawę, że dla aplikantów opłata roczna to obciążenie finansowe, ale jednocześnie jej podwyższenie może pozwolić nam wyjść naprzeciw ich interesom związanym z właściwym przygotowaniem do zawodu – dodaje.
W podobnym tonie wypowiadał się niedawno prezes KRRP Włodzimierz Chróścik podczas Ogólnopolskiego Zjazdu Dziekanów Wydziałów Prawa w Katowicach. Omawiając ścieżkę kariery przyszłych radców prawnych, zwrócił uwagę na zmiany w programie szkolenia aplikantów, m.in. wprowadzenie większej liczby godzin zajęć zdalnych. Przyznał, że wynika to nie tylko z wygody dla aplikantów, lecz także z oszczędności.
– Opłata za aplikację jest bardzo niska. Jej wysokość stoi na przeszkodzie, aby aplikację dalej rozwijać i ją upraktyczniać – przekonywał prezes KRRP.
NRA nie podaje konkretnej kwoty, do jakiej chciałaby podnieść opłatę.
– Według wcześniejszych przepisów opłata za aplikację wynosiła początkowo 2,6 minimalnego wynagrodzenia za pracę, a następnie mnożnik ten ustalono na 2,2. Gdyby stosować obowiązujący wówczas sposób kształtowania opłaty czy waloryzować ją o wskaźnik inflacji, byłaby ona wysoka, przekraczając nawet 10 tys. zł. Oczywiście w dyskusji z Ministerstwem Sprawiedliwości nie zamierzamy mówić o aż tak dużych kwotach. Uwzględnialiśmy i uwzględniamy sytuację finansową aplikantów i ich możliwości zarobkowe. Trzeba szukać w tym zakresie rozsądnego kompromisu – zaznacza Bartosz Tiutiunik.
Mecenas Szolc-Nartowski z KRRP uważa zaś, że nawet nieznaczne podwyższenie opłaty o 10–15 proc. byłoby korzystne dla samych aplikantów. – Jeśli ministerstwo będzie oczekiwało naszego formalnego stanowiska, oczywiście je przedstawimy – mówi.
Egzamin drożeje, szkolenia nie
Jak wynika z informacji DGP, w adwokaturze postulaty podniesienia opłat pojawiły się początkowo lokalnie i były zgłaszane przez dziekanów niektórych okręgowych rad adwokackich.
– W Warszawie, gdzie na każdym roku aplikacji jest kilkaset osób, budżet szkolenia się spina. Gorzej jest w małych izbach. Jeśli gdzieś na roku jest dwóch aplikantów i każdy płaci rocznie 5850 zł, izba otrzymuje nieco ponad 11 tys. zł. Trudno zorganizować za taką kwotę zajęcia i opłacić wykładowców – słyszymy od adwokata, który pragnie zachować anonimowość.
Podany przez niego przykład nie jest wcale przerysowany: w mniejszych izbach faktycznie się zdarza, że na roku jest tylko kilka osób. Zaledwie dwie osoby na drugim roku aplikacji widnieją obecnie na liście aplikantów Izby Adwokackiej w Koszalinie.
Zgodnie z art. 76b ust. 2 prawa o adwokaturze (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 1184 ze zm.) koszty szkolenia aplikantów adwokackich są pokrywane z opłat wnoszonych przez aplikantów do właściwej okręgowej rady adwokackiej. Analogiczny przepis zawiera w art. 32(1) ust. 2 ustawa o radcach prawnych (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 499). W praktyce się zdarza, że samorządy uzupełniają budżet szkoleń np. o środki ze składek członkowskich, jakie również wnoszą aplikanci.
– Wysokość opłaty za egzamin zawodowy nadal jest skorelowana z wysokością minimalnego wynagrodzenia za pracę. W tym roku wynosiła ponad 4 tys. zł, a więc niewiele mniej, niż wynosi opłata roczna za aplikację. Uważamy, że to za dużo. Różnica jest taka, że opłata za egzamin zasila budżet państwa, a opłata za aplikację budżet izby, która szkolenie aplikantów organizuje – mówi wiceprezes Tiutiunik z NRA.
Zarówno prawo o adwokaturze, jak i ustawa o radcach prawnych stanowią, że minister, ustalając opłaty, kieruje się „koniecznością zapewnienia aplikantom właściwego poziomu wykształcenia”. Ustawowy limit wysokości opłat jest znacznie wyższy od kwot, jakie satysfakcjonowałyby samorządy – wynosi sześciokrotność minimalnego wynagrodzenia.
„Obecnie w Ministerstwie Sprawiedliwości trwa analiza nadesłanych przez samorządy prawnicze danych dotyczących kosztów aplikacji w 2023 r. Po dokonaniu tej analizy, zostanie przez kierownictwo resortu rozważone czy zasadna jest zmiana wysokości opłaty za aplikację na 2025 r.” – informuje DGP wydział prasowy MS.©℗