Kondycja psychiczna dzieci jest coraz gorsza, tymczasem brakuje specjalistów, a system opiniowania w sprawach z udziałem najmłodszych kuleje – alarmują uczestnicy konferencji „Adwokat dla rodziny – interdyscyplinarne ujęcie dobra dziecka”.

Konferencja zorganizowana z inicjatywy sekcji prawa rodzinnego i sekcji praw dziecka Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie w środę po raz drugi odbyła się na Uniwersytecie Warszawskim. Uczestnicząca w niej wiceminister sprawiedliwości Zuzanna Rudzińska-Bluszcz zapewniła, że jej resort jest otwarty na zmiany w przepisach dotyczących dzieci i wsłucha się w propozycje eksperckie.

Takich nie brakowało podczas debaty nt. opinii sądowych w sprawach z udziałem dzieci. Adwokat dr Katarzyna Gajowniczek-Pruszyńska, wicedziekan Izby Adwokackiej w Warszawie, negatywnie oceniła sposób opiniowania w sprawach karnych. Zaznaczyła, że jej krytyka dotyczy systemu, a nie pracy poszczególnych biegłych. – Mierzymy się z problemami związanymi z brakiem fachowców, bardzo niskimi wynagrodzeniami, przewlekłością postępowań, całkowitym uzależnieniem wyników postępowania od tego, jaka będzie opinia – wyliczała mec. Gajowniczek-Pruszyńska. Opowiedziała się za przygotowaniem całkowicie nowej ustawy o biegłych sądowych.

Sędzia Aneta Szwedowska z Sądu Okręgowego w Warszawie tłumaczyła, że w sprawach rodzinnych podstawowym organem pomocniczym dla sądu jest opiniodawczy zespół specjalistów sądowych (OZSS). W takich zespołach pracują eksperci doświadczeni w problematyce konfliktów w rodzinie i wydający przystępne i zrozumiałe opinie, co nie zawsze ma miejsce w przypadku biegłych z listy.

– Mamy w Warszawie dosyć patologiczną sytuację, że na opinię OZSS czekamy rok i 10 miesięcy. Jeśli dopuścimy dowód, gdy dziecko ma 15 lat, a uzyskamy go, gdy będzie miało lat 17, to niewiele nam to da. Często rezygnujemy z opinii OZSS, bo opinię biegłego z listy możemy uzyskać szybciej, w ciągu 4–6 miesięcy – mówiła sędzia. Zaznaczyła jednak, że w innych ośrodkach czas oczekiwania na opinię OZSS wynosi 3–4 miesiące.

– Nasz zespół OZSS nie dysponuje psychiatrą od dłuższego czasu. Jest to całkowita katastrofa. Na 15 etatów w OZSS tylko 8 jest zapełnionych i tak naprawdę brak jest chętnych do pracy w tym zespole. Jeśli nie zgłaszają się psychologowie, to co dopiero psychiatrzy, których w ogóle brakuje – kontynuowała sędzia Szwedowska.

Na podobny problem zwróciła uwagę sędzia Ewa Ważny z Sądu Okręgowego w Gdańsku, prezes Stowarzyszenia Sędziów Rodzinnych w Polsce. Przytoczyła sprawy, w których nierealizowanie obowiązku szkolnego było związane np. z bulimią, anoreksją lub próbami samobójczymi.

– Aby zastosować środek leczniczy, sięgamy do art. 65 ustawy o wspieraniu i resocjalizacji nieletnich (Dz.U. z 2022 r. poz. 1700 ze zm. – red.), czyli musimy dopuścić obowiązkowo dowód z opinii dwóch biegłych lekarzy psychiatrów. I tutaj mamy problem. Jest tak mało specjalistów psychiatrów dzieci i młodzieży, że musimy czasami powoływać biegłych ad hoc. Sędziowie z różnych stron Polski zgłaszają: „nie stosujemy środków leczniczych, ponieważ nie ma biegłych” – mówiła sędzia Ważny.

Grażyna Helszer, pedagog i biegły sądowy, zwróciła uwagę, że opiniowanie w sprawach rodzinnych i rozwodowych jest trudnym procesem także dla biegłych. – Czasami słyszę: „Moi rodzice w ogóle nie mają dla nas czasu”. I to jest najsmutniejsze. Od wielu lat pracuję jako biegły i widzę kryzys polskiej rodziny, kryzys tego, co się dzieje z dziećmi, kryzys w relacjach i komunikacji – mówiła.

Konferencja odbyła się pod patronatem medialnym Dziennika Gazety Prawnej. ©℗