W Ministerstwie Sprawiedliwości trwają prace nad kompleksowym uregulowaniem problematyki biegłych sądowych. Nowa ustawa ma zwiększyć ich wynagrodzenia, ale także stawiane im wymagania.
Podstawowym problemem trapiącym biegłych są dziś niskie stawki wynagrodzeń. Andrzej Kuźnicki, biegły Sądu Okręgowego w Lublinie z zakresu badań środków odurzających i substancji psycho tropowych oraz badań fizykochemicznych, przyznaje, że zna osoby, które z tego powodu rezygnują z wykonywania zajęcia biegłego.
– Za głodowe stawki niedługo nie będzie komu pracować. Podstawowa stawka godzinowa to dziś 22,90 zł brutto. Można ją podwyższyć, jeżeli ktoś np. legitymuje się wyższym wykształceniem albo stażem w pełnieniu funkcji biegłego, ale nadal będzie to bardzo niska kwota w wysokości 32,39 zł brutto, zaś biegły z tytułem profesora zarobi bajońską kwotę 70,32 zł/godz. brutto – ironizuje Andrzej Kuźnicki. – To jest tragiczne i śmieszne. Deprecjonuje nie tylko biegłych, ale cały wymiar sprawiedliwości.
Ministerstwo Sprawiedliwości w styczniu opublikowało projekty dwóch rozporządzeń zwiększające stawki dla biegłych – osobno w postępowaniu cywilnym i karnym. „Projektowane przepisy przewidują podwyższenie stawek wynagrodzeń dla biegłych oraz taryf zryczałtowanych o 30,49 proc. w stosunku do obecnie obowiązujących” – napisał wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha w datowanej na 19 lutego br. odpowiedzi na interpelację poselską nr 1049. Zastrzegł, że możliwości resortu są ograniczone, stawki są bowiem skorelowane z kwotą bazową dla osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe, ustalaną corocznie w ustawie budżetowej.
Będzie kompleksowa regulacja
Wiceminister przyznał, że nie jest możliwe wskazanie precyzyjnej daty podpisania rozporządzeń. Dodał jednak, że w resorcie trwają też „prace analityczno-koncepcyjne nad kompleksowym uregulowaniem problematyki biegłych sądowych”. Więcej na ten temat dowiadujemy się z odpowiedzi wydziału prasowego Biura Komunikacji i Promocji MS na pytania DGP. Czytamy w niej, że „problem niskiej dostępności biegłych i zapewniania im godnych warunków pracy są kluczowe z punktu widzenia potrzeb polskiego wymiaru sprawiedliwości, a sprawa kompleksowego uregulowania statusu biegłych sądowych jest priorytetem kierownictwa MS”.
W tym celu minister powołał pełnomocnika ds. biegłych sądowych – został nim prof. Tadeusz Tomaszewski z Uniwersytetu Warszawskiego, również biegły sądowy. Naukowiec w rozmowie z DGP zapewnia, że resort zdaje sobie sprawę z konieczności podwyższenia stawek. Według jego obserwacji problem w szczególności dotyczy lekarzy, którzy wybierają wielokrotnie lepiej płatną pracę w ramach prywatnej praktyki.
– Generalnie wynagrodzenia biegłych są niewspółmierne do wymaganych od nich kwalifikacji oraz odpowiedzialności, jaką ponoszą za wydawane opinie – mówi prof. Tomaszewski.
Potwierdza to Andrzej Kuźnicki. – Sam wydaję opinie w sprawie narkotyków. Od ich treści może zależeć, czy ktoś pójdzie do więzienia na kilka lat, czy komuś załamie się życie. To wielka odpowiedzialność. Nie wspomnę, że niskie stawki na takim stanowisku rodzą ryzyko korupcji – mówi biegły.
Profesor Tomaszewski dodaje, że nowego spojrzenia wymaga też rola biegłego, który w obecnych realiach ewoluuje od podmiotu działającego w sferze publicznoprawnej w kierunku działalności gospodarczej. – Pewne kwestie dotyczące biegłych w ogóle nie są dziś ujęte w prawie, a inne są regulowane nie poprzez przepisy rangi ustawowej, a rozporządzenia. To wszystko powoduje konieczność przygotowania nowych przepisów; zakładamy, że będzie to kompleksowy akt prawny w postaci ustawy o biegłych – dodaje pełnomocnik ministra.
Wydział prasowy MS zapowiada, że celami aktu będą m.in. „uregulowanie problematyki ustanawiania biegłych w sposób zapewniający dostęp do wysoko kwalifikowanego korpusu ekspertów” oraz „podniesienie poziomu opiniowania i zwiększenie szybkości postępowań”.
Opinie niskiej jakości
Niskie płace to jedno. Sędziowie i strony postępowań narzekają z kolei na merytoryczną wartość ekspertyz i czas ich sporządzania.
– Obserwacja praktyki pokazuje, że system opiniowania w Polsce kuleje. Pojawiają się głosy, że opinie biegłych są niskiej jakości, a ich sporządzenie trwa długo i jest jednym z czynników wpływających na przewlekłość postępowań – przyznaje prof. Tomaszewski. Jego zdaniem należy poprawić przepisy, w szczególności dotyczące sprawdzania kwalifikacji i kompetencji biegłych. – Teoretycznie kandydata na biegłego ma dziś weryfikować prezes sądu okręgowego, który jednak nie ma do tego odpowiednich narzędzi. Nigdzie nie jest określone, czy ktoś, kto np. skończył studia 20 lat temu, ma odpowiednie kwalifikacje. Zdarzało się więc, że akceptowano ludzi, którzy nie mają właściwych kompetencji i nie powinni być biegłymi – zwraca uwagę.
Zespół MS analizuje regulacje w innych krajach, gdzie albo przeprowadzane są egzaminy na biegłych, albo kandydatów weryfikują organizacje zawodowe, albo istnieje do tego specjalny niezależny organ.
– W tej chwili jest dyskutowana koncepcja utworzenia zewnętrznego, niezależnego podmiotu, który oceniałby kompetencje kandydatów na biegłych i wydawałby certyfikat, który następnie pozwoliłby im uzyskać wpis na jedną, centralną listę biegłych – mówi pełnomocnik ministra. – Dostęp do niej miałyby organy procesowe w całej Polsce, a także osoby zainteresowane znalezieniem dobrego specjalisty w danej dziedzinie. System będzie też pokazywał aktualne obciążenie biegłych, dzięki czemu organ procesowy będzie mógł wybrać eksperta, który daje gwarancję sprawnego i szybkiego wydania opinii – dodaje.
Andrzej Kuźnicki przyznaje, że z grona biegłych odchodzą fachowcy, których zastępują także osoby przypadkowe. – Weryfikację biegłych może zapewnić rynek. Jeżeli biegły będzie odpowiednio wynagradzany, do zawodu będą przychodzili fachowcy – mówi. Jego zdaniem istnieje możliwość sprawdzania kompetencji biegłych na podstawie statystyk, które wskażą, ile opinii danego biegłego utrzymuje się w sądzie, a ile zostaje podważonych. Postuluje, by nowych biegłych przyjmować na okres próbny, po upływie którego jakość ich opinii mogłaby zostać oceniona przez sąd okręgowy.
– Jestem natomiast przeciwny tworzeniu instytucji do weryfikacji biegłych, w których lepiej od innych będą mieli krewni i znajomi królika – mówi Andrzej Kuźnicki. – Pozostaje też pytanie, jak i kogo miałaby ona weryfikować. Jestem biegłym od pięciu kadencji, czy w związku z tym też powinienem przechodzić weryfikację? – dodaje.
– Zakładamy, że środowisko biegłych różnych specjalności będzie uczestniczyć w konsultacji przygotowywanego właśnie projektu. Mam nadzieję, że planowane zmiany zyskają aprobatę, gdyż samym biegłym zależy na zreformowaniu całego systemu opiniowania, w tym poprawie warunków ich działania – zapowiada prof. Tomaszewski. ©℗