Baza danych osobowych może być pod pewnymi warunkami sprzedana w postępowaniu egzekucyjnym, nawet jeśli osoby, których te dane dotyczą, nie wyraziły na to zgody - ocenił w opublikowanej w czwartek opinii rzecznik generalny Trybunału Sprawieliwości UE w Luksemburgu Priit Pikamae. Sprawa dotyczy procesu toczącego się w Polsce.
Warszawski sąd w trybie prejudycjalnym zwrócił się do Trybunału z pytaniem, czy przedmiotem postępowania egzekucyjnego może być baza danych klientów spółki oraz czy przepisy RODO stoją na przeszkodzie sprzedaży takiej bazy danych przez komornika.
W rozpatrywanej przez warszawski sąd sprawie wierzyciel, mimo prawomocnego nakazu zapłaty, nie mógł odzyskać pieniędzy od pewnej firmy, ponieważ komornik stwierdził, że spółka nie ma majątku i umorzył postępowanie.
Wierzyciel nie dał za wygraną i wytoczył proces członkowi zarządu firmy, ponieważ zgodnie z Kodeksem spółek handlowych, jeśli nie da się spłacić wierzyciela z majątku przedsiębiorstwa, to odpowiedzialność odszkodowawcza spada właśnie na członka zarządu.
Pozwany wniósł o oddalenie sprawy i przyznał, że firma posiada majątek: dwie bazy danych z informacjami o setkach tysięcy użytkowników. Jak relacjonuje portal prawo.pl polski sąd ma wątpliwości, czy przepisy RODO pozwalają na to, aby takie bazy sprzedać bez zgody osób, których dane się w nich znajdują. Dlatego skierował sprawę do TSUE.
W opublikowanej w czwartek opinii rzecznik generalny przekonuje, że baza danych osobowych może być pod pewnymi warunkami sprzedana w postępowaniu egzekucyjnym, nawet jeśli osoby, których te dane dotyczą, nie wyraziły na to zgody.
"Jest tak, jeżeli przetwarzanie danych, związane z taką sprzedażą, jest niezbędne i proporcjonalne w demokratycznym społeczeństwie w celu zagwarantowania egzekucji roszczenia cywilnoprawnego" - podkreślił Priit Pikamae.
Opinia rzecznika jest wstępem do wyroku w tej sprawie. TSUE może się z nią zgodzić i często tak się dzieje, ale może również wydać zupełnie inne orzeczenie.
Z Brukseli Atur Ciechanowicz (PAP)
asc/ mal/