Umieszczenie w bazie ułatwiającej odnajdywanie materiałów archiwalnych informacji sugerującej współpracę danej osoby z bezpieką PRL, bez adnotacji o odmiennych ustaleniach sądu w tym zakresie, jest działaniem bezprawnym – wynika z wyroku Sądu Apelacyjnego w Katowicach.

Z powództwem przeciw Instytutowi Pamięci Narodowej wystąpił były działacz opozycji antykomunistycznej. W latach 80. był wielokrotnie przesłuchiwany przez bezpiekę. Wtedy też założono mu teczkę tajnego współpracownika. Proces lustracyjny wykazał, że stało się to bez jego wiedzy, zgody i świadomości. Sąd prawomocnie stwierdził więc, że opozycjonista nie był współpracownikiem organów bezpieczeństwa.

Teczki TW dotyczące powoda fizycznie jednak istnieją i zostały ujęte w internetowym inwentarzu materiałów archiwalnych zgromadzonych w IPN. Baza ta zawiera sygnatury skatalogowanych jednostek archiwalnych, wraz z ich opisem według schematu: „Teczka personalna/teczka pracy tajnego współpracownika pseudonim (…) dot. (imię i nazwisko), imię ojca: (…), ur. (…)”. Zdaniem powoda tak podana informacja na jego temat sugeruje, że był on tajnym współpracownikiem bezpieki, przez co musiał się mierzyć z oskarżeniami w życiu prywatnym i publicznym. W pozwie wniósł m.in. o uzupełnienie informacji w inwentarzu o adnotację dotyczącą korzystnego dla niego wyroku lustracyjnego oraz o zadośćuczynienie.

Pierwszy częściowo korzystny dla powoda prawomocny wyrok uchylił Sąd Najwyższy. Sąd Apelacyjny w Katowicach, ponownie rozpatrując sprawę, stwierdził, że wpis w inwentarzu naruszył dobra osobiste powoda w postaci czci, godności i dobrego imienia. Za chybione uznał stanowisko IPN, iż inwentarz pełni jedynie funkcję przewodnika po zasobach archiwalnych, zaś informacja, że materiały dotyczące danej osoby znajdują się w teczkach, jest prawdziwa. „Podkreślić (…) trzeba, że tego rodzaju wpis sugeruje, że powód był tajnym współpracownikiem Służb Bezpieczeństwa, a dostęp do tej strony internetowej jest łatwy i dostępny dla każdego” – czytamy w niedawno opublikowanym uzasadnieniu wyroku.

W rozpatrywanej sprawie IPN poprzestał na dopisku, że zapadł wyrok w procesie lustracyjnym, bez wskazania jego treści. Zdaniem sądu to działania niewystarczające. Sąd nakazał też instytutowi zapłatę 50 tys. zł zadośćuczynienia. Powód domagał się dwukrotnie wyższej kwoty.©℗

orzecznictwo