Część środowiska zaczyna tracić cierpliwość i nie zamierza dłużej biernie przyglądać się działaniom nowego ministra sprawiedliwości. Świadczy o tym opublikowane wczoraj wspólne stanowisko sześciu stowarzyszeń sędziowskich.
Wśród sygnatariuszy apelu są m.in. Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia”, Stowarzyszenie Sędziów „Themis” czy Stowarzyszenie Sędziów Rodzinnych „Pro Familia”. „Polki i Polacy chcą realnych zmian, których efektem będą sprawne, sprawiedliwe i stabilne sądy. Są decyzje, które Minister Sprawiedliwości może podjąć już teraz i które nie wymagają zmiany ustaw” – piszą już na wstępie swojego pisma skierowanego do Adama Bodnara przedstawiciele środowiska sędziowskiego. A decyzje te, jak wynika z samej treści pisma oraz z naszych rozmów z sędziami, mają dotyczyć przede wszystkim zmian personalnych na stanowiskach funkcyjnych w sądach oraz odwołania z delegacji zarówno do resortu sprawiedliwości, jak i do sądów wyższych rzędów.
W środowisku wrze
Jak podkreślono w stanowisku, sprawność działania sądów jest coraz gorsza. „Obywatele coraz dłużej czekają na załatwienie swoich spraw rodzinnych, majątkowych, osobistych. Taka sytuacja jest społecznie nie do zaakceptowania” – piszą sygnatariusze apelu. I zwracają uwagę, że osoby powołane przez Zbigniewa Ziobrę do MS czy na stanowiska funkcyjne blokują etaty w sądach i orzekają znacznie mniej niż inni sędziowie.
– W środowisku coraz bardziej wrze. Niezrozumiałe jest dla nas, dlaczego minister nie odwołuje np. Dagmary Pawełczyk-Woickiej, przewodniczącej obecnej Krajowej Rady Sądownictwa, z delegacji do Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Przecież jest ona niemal symbolem tego, jak niszczono sądownictwo przez ostatnie osiem lat – mówi nam jeden z sędziów rejonowych.
Póki co Adam Bodnar w połowie stycznia br. zdecydował się odwołać z delegacji 16 sędziów. Chodziło o delegacje do samego resortu, biura KRS, Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości czy Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury, a wśród odwołanych znalazł się m.in. były wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak.
Również w połowie stycznia poinformowano o wszczęciu procedury odwołania ze stanowiska prezesa Sądu Apelacyjnego w Warszawie Piotra Schaba oraz zawieszeniu go w pełnieniu czynności. Podobnie stało się w przypadku kierownictwa SA w Poznaniu – minister wystąpił z wnioskiem do kolegium Sądu Apelacyjnego w Poznaniu o wyrażenie opinii w przedmiocie odwołania z funkcji prezesa tego sądu Mateusza Bartoszka oraz jego zastępców – Przemysława Radzika i Sylwii Dembskiej. Wniosek ten został rozpatrzony pozytywnie, na skutek czego osoby te zostały odwołane przez Bodnara z pełnionych funkcji.
– Problem w tym, co wydarzyło się potem. Pełniącym obowiązki prezesa SA w Poznaniu został bowiem Krzysztof Józefowicz, który pełnił funkcję podsekretarza stanu w MS w czasie, gdy na fotelu ministra sprawiedliwości zasiadał po raz pierwszy Zbigniew Ziobro – mówi nam jeden z sędziów.
Jak wynika z naszych ustaleń, to, że akurat Józefowicz został p.o., miało wynikać z interpretacji przepisów prawa o ustroju sądów powszechnych (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 217 ze zm.; dalej u.s.p.). Te bowiem stanowią, że w sytuacji, gdy w sądzie nie został powołany prezes, funkcję tę wykonuje, przez okres nie dłuższy niż sześć miesięcy, wiceprezes sądu. A gdy nie ma i wiceprezesa, obowiązki prezesa ma pełnić (również nie dłużej niż pół roku) najstarszy służbą sędzia pełniący funkcję przewodniczącego wydziału w tym sądzie.
– To była jednak taka kropla, która przelała tę czarę goryczy. Sędziowie naprawdę mają już dość rządów ludzi Ziobry w ich sądach – mówi nam jeden z sędziów.
Z powodu tego, co stało się w SA w Poznaniu, w stanowisku znalazły się konkretne wskazania co do tego, jakie osoby nie powinny zajmować stanowisk funkcyjnych oraz pozostawać na delegacjach w MS. Zdaniem autorów wystąpienia w takim gronie nie powinno być tych, którzy przyjmowali stanowiska w wyniku odwołania ich poprzedników w trybie specustawy w latach 2017–2018 (chodzi o przepisy, które pozwalały ministrowi odwoływać w sposób całkowicie dyskrecjonalny prezesów i wiceprezesów sądów), udzielały poparcia kandydatom do obecnej KRS czy też były lub są członkami tego organu, są tzw. neosędziami lub nie są sędziami sądu, którym kierują. Zdaniem autorów apelu odwołanie takich osób znajduje podstawę w art. 27 par. 1 pkt 2 u.s.p. (patrz: grafika).
Problem z rzecznikami
W stanowisku jest również mowa o konieczności odwołania w trybie natychmiastowym rzecznika dyscyplinarnego sędziów oraz jego zastępców. Mowa o Piotrze Schabie, Michale Lasocie oraz Przemysławie Radziku. Autorzy apelu uznają te osoby jako „skompromitowane”.
Problem polega jednak na tym, że u.s.p. nie przewiduje trybu odwołania rzecznika i jego zastępców w trakcie kadencji. Dlatego, zdaniem części komentatorów, w celu uporządkowania sytuacji w postępowaniach dyscyplinarnych lepszym rozwiązaniem byłoby póki co skorzystanie przez ministra sprawiedliwości z uprawnienia, o jakim mowa w art. 112 b par. 1 u.s.p, i powołania rzecznika dyscyplinarnego ministra sprawiedliwości. Jego udział w określonym postępowaniu wyłącza możliwość prowadzenia sprawy przez innego rzecznika.
– Przepis ten może być zastosowany w dwojaki sposób. Po pierwsze, MS może niejako wyłączać rzeczników dyscyplinarnych prowadzących określone postępowania, a których działalność budzi wątpliwości względem poprawności ich działania. W ten sposób zapewniając rzetelność prowadzonych postępowań – uważa dr Kamil Stępniak, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego. Po drugie, tłumaczy ekspert, może on zastosować ten przepis do powołania rzecznika dyscyplinarnego ministra sprawiedliwości do sprawdzenia, czy działania rzeczników dyscyplinarnych nie prowadziły do naruszenia prawa i ew. czy nie należy się w tym względzie kara dyscyplinarna dla obecnych rzeczników.
– Co w rezultacie mogłoby prowadzić np. do usunięcia z zajmowanej funkcji lub rozwiązania albo wygaśnięcia stosunku służbowego – podpowiada dr Stępniak.
Stowarzyszenia sędziowskie domagają się także od ministra Bodnara pilnego powołania komisji kodyfikacyjnych w celu stworzenia przepisów, które umożliwiłyby sprawne rozpoznawanie spraw, w szczególności tych, które systemowo blokują sądy. „Wprowadzenie nowych rozwiązań informatycznych umożliwi odblokowanie kilkuset etatów” – czytamy w stanowisku.
DGP poprosił MS o odniesienie się do postulatów zawartych w apelu. Na odpowiedź nadal czekamy.©℗