Sąd Najwyższy rozstrzygnął kwestię dopuszczalności głosowania w wyborach do Sejmu i Senatu po zamknięciu lokali, pozostawiając protest w tej sprawie bez rozpoznania.

Wydając to postanowienie, Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN oparła się na art. 39 par. 4 kodeksu wyborczego, który stanowi: „o godzinie zakończenia głosowania przewodniczący obwodowej komisji wyborczej zarządza zakończenie głosowania. Od tej chwili mogą głosować tylko wyborcy, którzy przybyli do lokalu wyborczego przed godziną zakończenia głosowania”.

SN w ten sposób odniósł się do zarzutu wnoszącej protest, że do głosowania doszło po 21. W uzasadnieniu postanowienia poruszył również problem nieprzedłużenia ciszy wyborczej i podawania sondażowych wyników exit poll w czasie, gdy część wyborców nadal stała w kolejce do lokali. SN wyjaśnił, że zgodnie z art. 47 par. 1 kodeksu wyborczego cisza wyborcza ulega przedłużeniu tylko wtedy, gdy obwodowa komisja wyborcza (po uzyskaniu zgody komisji wyższego stopnia) zarządzi przerwanie głosowania, jego przedłużenie albo odroczenie do dnia następnego. Taka sytuacja może nastąpić na skutek nadzwyczajnych okoliczności. Skład orzekający wskazał, że może to być przykładowo katastrofa budowlana budynku mieszczącego lokal wyborczy, jego pożar lub zalanie.

„W głosowaniu w dniu 15 października 2023 r. nie doszło do nadzwyczajnych wydarzeń, o których stanowi art. 47 par. 1 kodeksu wyborczego, i w związku z tym żadna obwodowa komisja wyborcza nie zgłosiła do okręgowych komisji wyborczych informacji o przedłużeniu głosowania i nie podjęła uchwały w sprawie przedłużenia głosowania, z czym wiązałoby się przedłużenie ciszy wyborczej z mocy ustawy” – czytamy dalej.

SN przypomniał również, że wnoszący protest wyborczy powinien przedstawić lub wskazać dowody, na których opiera swoje zarzuty. Temu obowiązkowi nie czynią zaś zadość „medialne przekazy”.©℗

orzecznictwo