Sąd Najwyższy nie zezwolił wczoraj na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej prezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie i członka Krajowej Rady Sądownictwa.

Wczorajsza decyzja ma związek z konfliktem, jaki od wielu już lat toczy się między prezesem olsztyńskiego sądu a orzekającym w nim sędzią Pawłem Juszczyszynem. Maciej Nawacki odsunął Juszczyszyna od orzekania po tym, jak zawiesiła go w czynnościach nieistniejąca już Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego. Sędzia jednak uzyskał orzeczenia sądów pracy nakazujące przywrócenie go do orzekania. Uznano w nich, powołując się na rozstrzygnięcia europejskich trybunałów, że ID SN nie była sądem w rozumieniu prawa. Orzeczenia te zostały jednak zignorowane przez prezesa Nawackiego, który twierdzi, że jego obowiązkiem było wykonywanie decyzji ID SN. Juszczyszyn zarzucił mu więc przekroczenie uprawnień i skierował wobec niego subsydiarny akt oskarżenia. Aby jednak postawić prezesa Nawackiego przed sądem karnym, trzeba by było najpierw uchylić mu immunitet. Na to zaś nie zgodziła się wczoraj następczyni ID – Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN.

– To rozstrzygnięcie jest dowodem na to, że i ta izba powinna zostać zlikwidowana – komentuje Krystian Markiewicz, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”.

Z kolei sam Juszczyszyn podkreśla, że wczoraj sprawa się nie zakończyła.

– Decydujące będzie orzeczenie, które zapadnie w drugiej instancji. Walka o sprawiedliwość więc trwa – kwituje olsztyński sędzia.

Wbrew europejskim trybunałom

Wczorajsze orzeczenie zapadło w składzie jednoosobowym. Wydał je Zbigniew Korzeniowski, sędzia na co dzień orzekający w Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Jest on zaliczany do tzw. starych sędziów SN. Jest jednak jednym z tych nielicznych członków składu orzekającego, który zgłosił zdanie odrębne do słynnej uchwały trzech połączonych izb SN ze stycznia 2020 r. (sygn. akt BSA I-4110-1/20) odnoszącej się do problemu tzw. neosędziów. Argumentował m.in., że odsunięcie od orzekania całej grupy sędziów powołanych na wniosek obecnej Krajowej Rady Sądownictwa stanowi zmianę ustroju sądów, co może nastąpić tylko w drodze ustawy.

– Dlatego też wnioskowaliśmy o wyłączenie tego sędziego od orzekania w tej sprawie – mówi prof. Michał Romanowski, obrońca Juszczyszyna. Wniosek jednak nie został uwzględniony.

Nie jest jeszcze znana treść pisemnego uzasadnienia wczorajszej uchwały odmawiającej uchylenia immunitetu. Jak informuje Maciej Brzózka z biura prasowego SN, ma być ono gotowe 21 listopada.

Jak jednak relacjonuje Krystian Markiewicz, który był obecny na wczorajszym posiedzeniu, z ustnych motywów wynikało, że ID SN była sądem w rozumieniu prawa, obecna IOZ jest jej kontynuatorką, a uchwała trzech połączonych izb SN nie ma znaczenia prawnego.

– Przeprowadzając taki wywód, który jest kompletnie sprzeczny z orzecznictwem europejskich trybunałów, izba doszła do wniosku, że prezes Nawacki mógł nie wykonywać orzeczeń polskich sądów przywracających Pawła Juszczyszyna do orzekania – mówi prezes Iustitii. Jak dodaje, po wysłuchaniu tego wszystkiego jeszcze bardziej utwierdził się w przekonaniu, że IOZ należy zlikwidować.

– Tu nie chodzi tylko o to, że ten immunitet nie został Nawackiemu uchylony, ale przede wszystkim o to, w jaki sposób zostało to przeprowadzone – podkreśla Markiewicz.

Podobnie uważa prof. Romanowski.

– Naszym zdaniem wszelkie orzeczenia wydawane przez IOZ mają charakter nieistniejący, podobnie jak to jest w przypadku orzeczeń ID SN. Takie zastrzeżenie wniosłem do protokołu posiedzenia. Dlatego też staraliśmy się, aby nasz wniosek został rozpatrzony przez Izbę Karną SN, niestety bezskutecznie – informuje obrońca sędziego Juszczyszyna.

Nie tylko Nawacki

Warto dodać, że spraw o uchylenie sędziemu immunitetu, aby móc postawić mu zarzut popełnienia przestępstwa z art. 231 kodeksu karnego (patrz: grafika), może być z czasem coraz więcej. Taki los może czekać np. prezesa Sądu Apelacyjnego w Warszawie Piotra Schaba. On również, mimo prawomocnych orzeczeń sądów pracy, odmawia przywrócenia do orzekania w wydziale karnym tego sądu trzech sędzi: Ewy Leszczyńskiej-Furtak, Marzanny Piekarskiej-Drążek oraz Ewy Gregajtys.

– W tych sprawach także złożyliśmy już zawiadomienie do prokuratury – mówi prof. Romanowski, który reprezentuje również te warszawskie sędzie. Jak dodaje, prokuratura zmieniła taktykę i zamiast od razu odmawiać wszczęcia postępowania, tak jak to było w przypadku sędziego Juszczyszyna, co pozwoliło złożyć subsydiarny akt oskarżenia, teraz przeciąga sprawę.

Zawiadomienie dotyczące Piotra Schaba złożył do prokuratury również inny warszawski sędzia – Igor Tuleya. On przekroczenie uprawnień zarzuca ponadto także Przemysławowi Radzikowi, wiceprezesowi SA w Warszawie, oraz Joannie Przanowskiej-Tomaszek, prezes Sądu Okręgowego w Warszawie. Wszystkie te osoby były bowiem zaangażowane w proces niedopuszczania Tuleyi do orzekania, mimo że on również uzyskał w tym zakresie na swoją korzyść rozstrzygnięcie sądu pracy. ©℗

ikona lupy />
Nadużycie władzy - co mówi przepis / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe

orzecznictwo