Europejski Trybunał Praw Człowieka nie przychylił się do większości żądań Katarzyny P., współtwórczyni Amber Gold, która oczekiwała od Polski miliona euro za sposób traktowania jej podczas tymczasowego aresztowania.

Jeden z zarzutów dotyczył naruszenia art. 3 europejskiej konwencji praw człowieka, zgodnie z którym nikt nie może być poddany nieludzkiemu lub poniżającemu traktowaniu. Naruszenie tego przepisu P. upatrywała w okolicznościach, w jakich zaszła w ciążę z funkcjonariuszem Służby Więziennej podczas swojego pobytu w zakładzie karnym w Łodzi. Polski rząd podnosił, że kobiecie nie przysługuje status ofiary w rozumieniu konwencji.

Trybunał w Strasburgu przypomniał, że krzywda spowodowana umyślnym złym traktowaniem przez funkcjonariuszy jest naprawiana w pierwszej kolejności przez władze krajowe. Uznaje się, że państwo wywiązało się ze swoich obowiązków, jeśli przeprowadziło dokładne i skuteczne śledztwo, prowadzące do zidentyfikowania i ukarania osób odpowiedzialnych, a poza tym – w określonych przypadkach przyznało skarżącemu rekompensatę pieniężną lub przynajmniej możliwość jej dochodzenia i uzyskania.

Tak też było, w ocenie trybunału, w rozpatrywanej sprawie. Funkcjonariusz więzienny został skazany za przekroczenie uprawnień oraz doprowadzenie do obcowania płciowego przez nadużycie stosunku zależności na karę pozbawienia wolności w zawieszeniu, grzywnę oraz pięcioletni zakaz pracy w SW. Skarżąca była w tej sprawie oskarżycielką posiłkową i nie złożyła apelacji od wyroku, który stał się prawomocny. ETPC uznał, że tym samym Katarzyna P. sama stwierdziła, że sąd krajowy poddał sprawę dokładnemu zbadaniu i nie wymierzył zbyt łagodnej kary. Ponadto oskarżony funkcjonariusz oraz kilku jego kolegów ze służby zostało skazanych dyscyplinarnie. Trybunał odnotował również, że skarżąca mogła dochodzić zadośćuczynienia od strażnika lub Skarbu Państwa za naruszenie dóbr osobistych na podstawie kodeksu cywilnego, ale z tej możliwości nie skorzystała.

Trybunał zgodził się, że skarżąca nie jest ofiarą w rozumieniu konwencji, i na tej podstawie skargę w tym zakresie odrzucił. Jako oczywiście bezzasadną odrzucił też skargę dotyczącą niezapewnienia właściwej opieki dziecku kobiety w zakładzie karnym podczas jej obecności na rozprawach. Z kolei wątek ograniczenia wizyt członków rodziny w czasie aresztowania ETPC skreślił z listy rozpatrywanych spraw. W tym zakresie rząd przyznał w drodze oświadczenia, że doszło do naruszenia art. 8 ust. 2 konwencji, dotyczącego prawa do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego, i zadeklarował wolę zapłacenia skarżącej 1500 euro. Katarzyna P. uznała kwotę za zbyt niską, ale według trybunału odpowiada ona kwotom przyznawanym w tego typu sprawach, stąd dalsze rozpatrywanie skargi uznał za bezcelowe.

ETPC stwierdził natomiast, że Polska naruszyła art. 5 ust. 3 konwencji, gwarantujący aresztowanemu prawo do bycia osądzonym w rozsądnym terminie. Katarzyna P. była tymczasowo aresztowana od kwietnia 2013 r., a nieprawomocny wyrok w procesie jej i jej męża zapadał w maju 2019 r. Trybunał przypomniał, że waga zarzutów nie może sama w sobie uzasadniać długich okresów tymczasowego aresztowania, zaś ryzyko wywierania nacisku na świadków nie może opierać się wyłącznie na prawdopodobieństwie surowej kary, ale musi być powiązane z konkretnymi faktami.

Ostatecznie Polska ma zapłacić skarżącej 6,5 tys. euro. Przypomnijmy – za udział w aferze Amber Gold Katarzyna P. została prawomocnie skazana na 11,5 roku pozbawienia wolności.©℗

orzecznictwo