Porównywanie wyroków, jakie zapadły w głośnych, medialnych sprawach, czy prezentowanie filmików i zdjęć mających świadczyć o upolitycznieniu sędziów – m.in. tym zajmowano się na wczorajszym nadzwyczajnym posiedzeniu Krajowej Rady Sądownictwa.

Specjalne posiedzenie zostało zwołane na wniosek ministra sprawiedliwości, który chciał przeprowadzenia dyskusji na temat „postępującego upolitycznienia sądownictwa” oraz stosowania przez niektórych sędziów „podwójnych standardów”. Zbigniew Ziobro niemal całe swoje wystąpienie poświęcił na omawianie kilku wyroków, jakie zapadły w głośnych, medialnych sprawach. Jeden z nich dotyczył zdarzenia, które miało miejsce w Warszawie. Chodziło o napad na kierowcę ciężarówki pro-life. Minister przytoczył opis całego zdarzenia, podkreślając, że kierowca był szarpany i uderzany drzwiami pojazdu.

– To zachowanie, które w odczuciu każdego cywilizowanego człowieka musi budzić moralny sprzeciw. Tymczasem okazuje się, że w opinii sądów zarówno I, jak i II instancji tego rodzaju bandycki napad, dokonany w biały dzień, w środku Europy, nie jest przestępstwem – mówił Ziobro. Jego zdaniem takie wyroki ośmielają sprawców takich czynów.

– Skoro można bezkarnie stosować przemoc wobec osób, które w sposób pokojowy, bez użycia przemocy, manifestują swoje poglądy, to dlaczego nie można pobić sędziego, który wydał kontrowersyjny wyrok, czy dziennikarza, który lansuje w swoich artykułach kontrowersyjny pogląd – pytał minister. I zaraz odpowiadał: bo jest prawo karne, wobec którego wszyscy ludzie są równi. Jak zapewniał, jako prokurator generalny będzie zawsze reagował w tego typu przypadkach.

– Ale również od sądów należy oczekiwać stosowania zasady równości obywateli wobec prawa. A tak się niestety nie dzieje, na co są liczne przykłady. KRS powinna więc zastanowić się, co robić, aby nie upadał autorytet trzeciej władzy, aby sędziowie nie ulegali własnym poglądom – podkreślał Ziobro. Mówił również o tym, że niepokoi go kwestionowanie jednych sędziów przez drugich oraz podważanie konstytucyjnych kompetencji takich organów, jak prezydent czy KRS.

O orzeczeniu dotyczącym napaści na kierowcę ciężarówki pro-life było również w przygotowanej przez przewodniczącą KRS Dagmarę Pawełczyk-Woicką prezentacji. Wyrok ten został zestawiony z innym głośnym rozstrzygnięciem, dotyczącym Mariki, która próbowała wyrwać pewnej osobie torebkę w barwach LGBT. Z prezentacji wynikało, że w tym pierwszym przypadku sąd uznał, że zachowanie sprawcy było usprawiedliwione, a postępowanie zostało umorzone ze względu na znikomą szkodliwość społeczną czynu. Marika zaś została skazana za czyn chuligański na trzy lata pozbawienia wolności. Prezentacja składała się również z filmików i zdjęć, których bohaterami byli sędziowie niezgadzający się z obecną władzą i które miały świadczyć o ich upolitycznieniu. Były to wypowiedzi m.in. Krystiana Markiewicza, prezesa SSP „Iustitia”, Beaty Morawiec, prezes Stowarzyszenia Sędziów „Themis” czy krakowskiego sędziego Waldemara Żurka.

Po zakończeniu projekcji przewodnicząca otworzyła dyskusję, w ramach której senator Bogdan Zdrojewski stwierdził, że prezentacja jest wynikiem pomylenia skutków z przyczynami. Jak przyznał, ma świadomość, że polityka weszła do sądów.

– Jednak przyczyną tego stanu rzeczy nie są sędziowie, ale politycy, którzy od ośmiu lat próbują upolitycznić sądownictwo – mówił Zdrojewski. Jego zdaniem świadczy o tym m.in. powołanie do Trybunału Konstytucyjnego tzw. dublerów czy przerwanie w sposób niezgodny z konstytucją kadencji poprzedniej KRS.

Z kolei senator Krzysztof Kwiatkowski nie krył zdziwienia faktem zwołania posiedzenia KRS na wniosek MS.

– Zgodnie z konstytucją KRS stoi na straży niezawisłości sędziów i niezależności sądów. Nie stoi na straży dobrego samopoczucia jakiegokolwiek polityka – podkreślał przedstawiciel izby wyższej. Jego zdaniem dyskusja nad upolitycznieniem sądownictwa byłaby uzasadniona tylko wówczas, gdyby o jej przeprowadzenie wnioskowało środowisko sędziowskie, a nie czynny polityk.

Do czasu zamknięcia tego wydania DGP posiedzenie KRS się nie zakończyło.©℗