Za około 3 miesiące SN wyjaśni, czy kredyt bankowy jest umową wzajemną, czy dwustronnie zobowiązującą, co ma przesądzić, czy w razie unieważnienia kredytu, stronom – a zwłaszcza bankom w związku z umowami frankowymi – będzie przysługiwało prawo zatrzymania świadczeń do czasu wzajemnego rozliczenia się stron umowy kredytowej.

Sąd Najwyższy zajął się istotną kwestią dla kredytobiorców, zwłaszcza frankowiczów. Rzecznik Finansowy skierował bowiem pytanie prawne, dotyczące szczegółowej, a jednak bardzo istotnej kwestii dla tych umów – mianowicie, czy umowa kredytu bankowego, uregulowana odrębnie w Prawie bankowym, jest umową wzajemną, czy też umową dwustronnie zobowiązującą, ale nie wzajemną.

Odpowiedź na to pytanie ma bowiem istotne reperkusje, zwłaszcza w kontekście coraz częstszego pozbawiania przez sądy mocy obowiązujących umów kredytowych, denominowanych w walutach obcych, zwłaszcza frankach szwajcarskich. Otóż w sytuacji, gdy umowa taka zostanie sądownie unieważniona, powstaje problem rozliczeń między stronami. Wypowiedział się już na ten temat TSUE, wskazując w zapadłym kilka tygodni temu wyroku, że bank nie może domagać się od kredytobiorcy rekompensaty za korzystanie z kapitału na zakup nieruchomości. Nie oznacza to jednak zamknięcia tematu rozliczenia umowy w związku z jej – najczęściej przedterminowym – zakończeniem.

I tu określenie, jaki charakter prawny ma umowa kredytowa, jest kluczowe dla uprawnień stron, zwłaszcza banków.

Gdyby bowiem uznać, że umowa kredytowa jest umową wzajemną, stronom (ale w realiach umowy kredytowej – przede wszystkim bankom) będzie przysługiwało, na podstawie art. 496 k.c., prawo zatrzymania świadczeń, dopóki druga strona nie zaofiaruje zwrotu otrzymanego świadczenia albo nie zabezpieczy roszczenia o zwrot. Prawo to polega na tym, że zobowiązany do wydania cudzej rzeczy może ją zatrzymać aż do chwili zaspokojenia lub zabezpieczenia przysługujących mu roszczeń o zwrot nakładów na rzecz oraz roszczeń o naprawienie szkody przez rzecz wyrządzonej – tak określa je art. 461 § 1 k.c.

Takiego prawa nie mają strony umowy, gdy jest ona tylko kontraktem dwustronnie zobowiązującym – w takim wypadku dozwolone jest jedynie potrącenie wzajemnych roszczeń, z uwzględnieniem oczywiście obowiązujących przepisów i wykładni prawa, w tym prawa unijnego.

Sądy orzekające najczęściej w sprawach frankowych nie ustaliły tutaj jednolitej wykładni – nawet w orzecznictwie SN pojawiają się różnice zdań, na co zwrócił uwagę Rzecznik Finansowy, formułując pytanie prawne, tym bardziej że najnowsze orzecznictwo także nie rozwiązuje kwestii. Najnowsze wyroki sądów apelacyjnych opowiadają się zarówno za uznaniem kredytu bankowego jako umowy wzajemnej, jak i umowy dwustronnie zobowiązującej.

W wystąpieniu swoim Rzecznik Finansowy opowiedział się za przyjęciem zasady, ze kredyt bankowy jest umową dwustronnie zobowiązującą, ale nie wzajemną. Zdaniem Rzecznika umowy wzajemne służą wymianie różnych dóbr lub usług. Gdy zaś świadczenia są identyczne – jak zdaniem Rzecznika przy umowie kredytowej, gdzie po jednej i po drugiej stronie występują tylko określone świadczenia pieniężne – nie może być mowy o umowie wzajemnej. Stanowisko to poparł na rozprawie przed SN także przedstawiciel Prokuratury Krajowej.

SN jednak nie rozstrzygnął jeszcze sprawy. Wobec – jak to określił przewodniczący składu sędzia Władysław Pawlak – bardzo skomplikowanej materii oraz faktu, że do TSUE skierowane zostały pytania prawne dotyczące także tej materii, SN zdecydował się odroczyć ogłoszenie orzeczenia. Ma ono nastąpić 6 października br.