- Kolegialność nie tylko umacnia bezstronność, niezależność i niezawisłość orzekania, lecz także zwiększa legitymację rozstrzygnięcia sądu, co odgrywa wymierną rolę w sprawach z art. 544 i następnych kodeksu postępowania cywilnego - uważa dr hab. Tadeusz Zembrzuski prof. Uniwersytetu Warszawskiego, Katedra Postępowania Cywilnego.

ikona lupy />
dr hab. Tadeusz Zembrzuski prof. Uniwersytetu Warszawskiego, Katedra Postępowania Cywilnego / nieznane
Nowelizacja kodeksu postępowania cywilnego, nad którym pracuje Sejm, przewiduje wprowadzenie zasady, zgodnie z którą rozpoznawanie spraw apelacyjnych będzie odbywało się w składzie jednego sędziego. Nawet w sprawach o ubezwłasnowolnienie. Co pan o tym sądzi?

Za rezygnacją z kolegialności przemawiać ma jakoby niewystarczająco wysoki poziom faktycznego oraz prawnego skomplikowania. Twórcy nowelizacji łączą przypadki ubezwłasnowolnienia osób z ewidentnymi wadami rozwojowymi lub chorobami, które nie poddają się leczeniu i nie pozwalają funkcjonować bez wsparcia kuratora lub opiekuna. Tymczasem liczba osób całkowicie ubezwłasnowolnionych przekracza 100 tys. i charakteryzuje się tendencją wzrostową. Kolegialność nie ogranicza się do rozstrzygania zasadności wniosków o ubezwłasnowolnienie, określane mianem śmierci cywilnej, lecz obejmuje nieraz równie skomplikowane i złożone sprawy o zmianę oraz o uchylenie ubezwłasnowolnienia wraz ze wszystkimi powiązanymi kwestiami wpadkowymi i formalnymi. Bagatelizuje się charakter i społeczne znaczenie, a także skutki orzeczeń w przedmiocie utraty lub ograniczenia zdolności do czynności prawnych.

Dlaczego tak ważne jest rozpoznawanie sprawy przez trzech, a nie przez jednego sędziego?

Kolegialność nie tylko umacnia bezstronność, niezależność i niezawisłość orzekania, lecz także zwiększa legitymację rozstrzygnięcia sądu, co odgrywa wymierną rolę w sprawach z art. 544 i następnych kodeksu postępowania cywilnego. Tworzenie i wykładnia przepisów o ubezwłasnowolnieniu powinny bazować na dyrektywach wynikających z doktryny praw człowieka, a także gwarantować w jak największym stopniu poszanowanie godności i wartości osoby ludzkiej. Wydaje się, że próby zmian w powyższym zakresie nie powinny polegać na obniżaniu standardu orzeczniczego, lecz na realizowaniu standardów międzynarodowych wyznaczonych przez konwencję o prawach osób niepełnosprawnych, sporządzoną w Nowym Jorku 13 grudnia 2006 r. (ratyfikowaną przez Polskę w 2012 r.).

Rozpoznawanie spraw przez jednego, a nie przez trzech sędziów usprawnia pracę sądów, a jak wskazują np. przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości, jednym z elementów prawa do sądu jest to, aby wyrok zapadł bez zbędnej zwłoki. Poza tym wskazuje się, że sytuacja, kiedy decyzje podejmują trzy osoby, a nie jedna, prowadzi do rozproszenia odpowiedzialności za jej treść, podczas gdy w składach jednoosobowych sędzia musi wziąć pełną odpowiedzialność za treść orzeczenia.

Dezawuowanie kolegialności orzekania jest elementem działań mających na celu utrwalenie w prawie procesowym kontrowersyjnych i wątpliwych rozwiązań funkcjonujących dotychczas na gruncie przepisów covidowych. Jest niekorzystne i wątpliwe systemowo zwłaszcza w postępowaniu odwoławczym, choć ma niewątpliwy wpływ na polepszenie statystyk sądowych. Ustawowa regulacja liczebności składu sądu ma walor konstytucyjny jako jedna z gwarancji prawa do sądu właściwego, gwarantowanego w art. 45 ust. 1 konstytucji. Niestety instrumenty i mechanizmy służące realizacji prawa do rzetelnego postępowania coraz częściej tracą na znaczeniu, ustępują rozwiązaniom ukierunkowanym na krótkowzroczne i pozorne usprawnianie oraz przyspieszanie postępowania sądowego. ©℗

Rozmawiał Piotr Szymaniak