Długi na dzieci idą już w miliardy. Ale to niejedyny problem. Wciąż brakuje rozwiązań, które dadzą szybszy dostęp do pieniędzy.

Dług alimentacyjny, wynikający z niewypłacanych zobowiązań na dzieci, rośnie. O ile na koniec marca ub.r. ogólna kwota zadłużenia z tego tytułu wynosiła 11,2 mld zł, o tyle na koniec marca 2023 r. jest to już 14,3 mld zł – wynika z najnowszych danych BIG InfoMonitor.

Urosła też grupa zalegających z zobowiązaniami. Dziś liczy niemal 290 tys. osób. Nadal 95 proc. dłużników alimentacyjnych stanowią mężczyźni. Rekordzista ma 43 lata, mieszka na Mazowszu i ma 9,5 mln zł zaległości.

Na tym tle mocno wybrzmiewa konieczność wprowadzenia alimentów natychmiastowych, o czym m.in. wspominał w swoim ostatnim sprawozdaniu rzecznik praw dziecka. Gotowy projekt rozwiązań stworzony przez resort sprawiedliwości istnieje. Jak słyszymy, jest na to nawet szansa na porozumienie ponad politycznymi podziałami. Na razie to jednak deklaracje.

Nie mamy wpływu

– Projekt zmian kodeksu rodzinnego i opiekuńczego (z przepisami wprowadzającymi alimenty natychmiastowe – red.) z perspektywy Ministerstwa Sprawiedliwości jest od długiego czasu gotowy. Przeszedł prace w MS oraz uzgodnienia międzyresortowe, konsultacje społeczne i opiniowanie, których rezultaty prezentowaliśmy już w 2021 r. Został przyjęty przez Komitet Społeczny Rady Ministrów. Obecnie czeka na decyzję o skierowaniu na Stały Komitet RM – słyszymy z resortu.

Spytaliśmy Centrum Informacyjne Rządu, kiedy może to nastąpić. Tu słyszymy, że faktycznie 11 stycznia 2023 r. został uzgodniony przez Komitet Społeczny, ale ze względu na zgłoszone uwagi został przekazany do organu wnioskującego. – W przypadku dalszych pytań sugerujemy kontakt z resortem – informuje CIR.

– Nie mamy na to wpływu, jak też na decyzję o skierowaniu projektu na posiedzenie Rady Ministrów. Liczymy, że nastąpi to jak najszybciej – to znów resort sprawiedliwości.

Alimenty natychmiastowe orzekane w sposób uproszczony w postępowaniu nakazowym, pozew rozpatrywany do 14 dni, zgłoszenie na formularzu dostępnym w sieci – spytaliśmy polityków o wolę wprowadzenia podobnych rozwiązań w tym parlamencie. Usłyszeliśmy wiele zapewnień, na ogół bez konkretów. Z jednym wyjątkiem. – Na najbliższym majowym posiedzeniu Sejmu złożę wniosek o przedłożenie do procedowania projektu Lewicy w tej sprawie. Właśnie mijają dwa lata od jego złożenia. Skoro nie ma wciąż projektu rządowego, a wszyscy są za, to powiedzmy „sprawdzam” – mówi Anita Kucharska-Dziedzic (Lewica).

Resort sprawiedliwości podkreśla, że alimenty to ważny komponent składający się na ochronę rodziny. Zaprojektowane w ministerstwie przepisy uległy w trakcie prac drobnym korektom. Dochodzenie świadczenia nie uległo zmianie, z wyjątkiem umożliwienia wydawania nakazu przez referendarza sądowego, co powinno przyspieszyć procedurę. Pozew nadal będzie składany w formie uproszczonych formularzy, a świadczenie będzie zwiększane wraz ze zmianą wynagrodzenia minimalnego. Dodatkowo orzeczenie wydawane będzie jako nakaz zapłaty – opisuje resort.

Przejściowa poprawa

Justyna Żukowska-Gołębiewska, prezeska Stowarzyszenia Poprawy Spraw Alimentacyjnych Dla Naszych Dzieci, zwraca uwagę, że wzrosty w rejestrach dłużników mogą wynikać z coraz bardziej precyzyjnego raportowania zaległości przez gminy. Nie zmienia to tego, że z perspektywy osób skupionych wokół stowarzyszenia sytuacja nie jest łatwa. – Mamy sygnały o wielkim wypaleniu po stronie rodziców, którzy mają dzieci pod opieką. Owszem, powodu rosnących długów można szukać w inflacji, kosztach życia, ale te same problemy dotykają osób, które mają pod opieką dzieci. Ich nikt nie zwalnia z płacenia rachunków – opisuje.

Eksperci BIG InfoMonitor przyznają, że dłużnicy alimentacyjni wpisani do rejestru to głównie osoby zgłoszone przez gminy, które wypłacają świadczenia z Funduszu Alimentacyjnego. Dzieje się to na podstawie przepisów, które weszły w życie w połowie 2015 r. i nakazały jednostkom samorządu terytorialnego zgłaszać dłużników alimentacyjnych do wszystkich działających biur informacji gospodarczej. Zmiana miała być jednym ze sposobów zwiększania presji na dłużników. – Wdrożenie w życie tych rozwiązań trochę potrwało, ale w końcu się udało i dzięki niemu widać skalę problemu, a przynajmniej znaczną jego część – opisuje Diana Borowiecka z BIG InfoMonitor. Dodaje, że dłużnik obecny w rejestrze musi się liczyć z problemami z podpisaniem umowy na abonament telefoniczny, internet czy uzyskaniem pożyczki.

Zdaniem Justyny Żukowskiej-Gołębiewskiej alimenty natychmiastowe byłyby dobrym rozwiązaniem szczególnie w kilku życiowych sytuacjach. Zwłaszcza gdy rodzice są w początkowej fazie rozstania, a emocje sięgają zenitu. Pomogłoby to w zabezpieczeniu finansowym dzieci. Podobnie jak w sytuacji, gdy na mocy ustawy antyprzemocowej sprawca dostaje nakaz opuszczenia lokalu i nie chce łożyć na dzieci.

MS zwraca uwagę, że ściągalność alimentów do państwowego Funduszu Alimentacyjnego wzrosła z 13 proc. w 2015 r. do 49,8 proc. sześć lat później. A opracowane w ministerstwie regulacje w 2017 r. skończyły z bezkarnością tych, którzy unikali płacenia należnych świadczeń na własne dzieci.

Robert Damski, komornik, przez wiele lat w zespole ds. alimentów przy RPO, przyznaje, że zmiany w kodeksie karnym spowodowały mobilizację tzw. alimenciarzy, ale tylko przejściowo. – W mojej kancelarii skuteczność ściągania alimentów wynosi 30 proc., czyli na 10 spraw alimentacyjnych 3 są w pełni skuteczne, na poziomie 100 proc. wyegzekwowanej kwoty. W pozostałych egzekucja nie pokrywa raty alimentacyjnej – opisuje, wskazując, że podobne statystyki ma większość kancelarii. – Co więcej w pierwszej kolejności kwota wyegzekwowana idzie na spłacenie zobowiązań względem funduszu, a dopiero potem trafia do dzieci. ©℗

ikona lupy />
O tyle wzrosły zaległości alimentacyjne w BIG InfoMonitor w minionych 12 miesiącach / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe