Notarialne nakazy zapłaty w założeniu mają odciążyć sądy. Projektowane przepisy spotykają się jednak z coraz większą krytyką. Eksperci alarmują, że może być problem z ich doręczeniem.
- Notarialne nakazy zapłaty. W jakich sprawach będzie można je wydać?
- Notarialne nakazy zapłaty tylko do rąk własnych
- Nieodebrana przesyłka. Co to znaczy?
- Nieczytelny podpis na nakazie zapłaty
- Wiele furtek dla dłużników
Notarialne nakazy zapłaty. W jakich sprawach będzie można je wydać?
Do Sejmu trafił rządowy projekt nowelizacji ustawy prawa o notariacie. Przewidziano w nim m.in. wprowadzenie możliwości wydawania przez rejentów nakazów zapłaty.
Zgodnie z projektowanymi przepisami notarialny nakaz zapłaty będzie mógł być wydany przez notariusza, jeżeli zasadność dochodzonego roszczenia nie budzi wątpliwości i gdy dochodzone roszczenie jest udowodnione dołączonym do wniosku dokumentem, w szczególności dokumentem urzędowym, zaakceptowanym przez dłużnika rachunkiem lub wezwaniem dłużnika do zapłaty i pisemnym oświadczeniem dłużnika o uznaniu długu. Projektowane wyliczenie jest przykładowe i ma na celu wskazanie, jakie dokumenty powinny co do zasady stanowić wystarczającą podstawę do wydania notarialnego nakazu zapłaty.
Notariusz ma być zatem swoistym „sędzią spraw niespornych”. Nie będzie mógł natomiast wydać nakazu zapłaty, jeżeli zasadność roszczenia budzi wątpliwości, roszczenie stało się wymagalne wcześniej niż w okresie trzech lat przed złożeniem wniosku lub nie będzie on spełniał wymogów formalnych lub gdy o to samo roszczenie między tymi samymi stronami jest w toku lub została prawomocnie zakończona sprawa wszczęta przed sądem powszechnym.
Wówczas rejent sporządzi protokół o odmowie jego wydania, a odpis doręczy wnioskodawcy. W uzasadnieniu projektu wskazano, że taka odmowa sporządzenia notarialnego nakazu zapłaty nie będzie zaskarżalna, za to nic nie stoi na przeszkodzie, aby wnioskodawca wystąpił z tym roszczeniem do sądu.
Projektowane przepisy budziły jednak od samego początku sporo zastrzeżeń. Zarzucano im m.in. zbyt duży margines oceny zasadności roszczenia objętego wnioskiem o wydanie nakazu zapłaty. Takie uwagi formułował Rzecznik Praw Obywatelskich.
Ale to nie wszystko. Eksperci wskazywali, że projektowane przepisy nie zapobiegają sytuacjom, w których ten sam wierzyciel na podstawie tych samych dokumentów uzyska notarialne nakazy zapłaty u różnych notariuszy, a następnie, po uzyskaniu klauzuli wykonalności, skieruje je do egzekucji.
Więcej na ten temat pisaliśmy tutaj: Notarialne nakazy zapłaty bez ochrony. To grozi nadużyciami
Teraz doszły kolejne wątpliwości, tym razem w zakresie doręczeń wspomnianych nakazów zapłaty.
Notarialne nakazy zapłaty tylko do rąk własnych
Eksperci alarmują, że wprowadzone rozwiązania mogą prowadzić do jeszcze większego chaosu w wymiarze sprawiedliwości. Dlaczego?
- Projektowane zmiany przewidują, że doręczanie notarialnych nakazów zapłaty może odbywać się bezpośrednio zobowiązanemu. Należy wskazać, że takie rozwiązanie może doprowadzić do bezskuteczności wprowadzanej instytucji – zgodnie z projektowanym art. 105e oraz art. 3 ust. 4 pkt. 3 ustawy o komornikach sądowych doręczenie ma nastąpić tylko i wyłącznie osobie, przeciwko której nakaz został wystawiony – mówi radca prawny Kornel Kowalski.
Dodaje, że należałoby się zastanowić, czy nie wprowadzić zmian do projektu zakładających stosowanie przepisów o doręczeniach zastępczych, przynajmniej umożliwiając skuteczne doręczenia nakazów dorosłym domownikom zobowiązanego. - Można przypuszczać, że dłużnik, do którego dotrze nakaz zapłaty wydany przez notariusza, będzie celowo unikał doręczenia nakazu do rąk własnych np. prosząc małżonka o poświadczenie doręczenia własnoręcznym podpisem, co będzie skutkować brakiem skuteczności takiego doręczenia, a następnie samego nakazu (zgodnie z projektowanym art. 105f § 1) – tłumaczy Kornel Kowalski.
W podobnym tonie wypowiada się adwokat Paweł Matyja. - Omawiana regulacja nie wydaje mi się dostatecznie przemyślana. O ile idea odciążenia sądów jest dla mnie zrozumiała i warto jej przyklasnąć, o tyle brak odesłania do przepisów k.p.c. w zakresie doręczeń zastępczych czyli komorniczych zrozumiały już nie jest. Podobnie jak sam przepis, któremu do precyzji daleko – tłumaczy mecenas.
Nieodebrana przesyłka. Co to znaczy?
Jakie jeszcze zagrożenia w projektowanych przepisach widzą eksperci?
- Brak jest definicji pojęcia nieodebrania, co stwarza daleko idące wątpliwości interpretacyjne. Czy odmowa odbioru korespondencji będzie nieodebraniem? Co w przypadku gdy przesyłka zostanie przez listonosza wydana członkowi rodziny adresata? Czy może pod pojęciem „nieodebrania" należy rozumieć tylko przypadki gdy adresata nie uda się zastać? Pytań jest wiele – mówi adwokat Paweł Matyja.
W projektowanych przepisach na próżno szukać odpowiedzi na powyższe pytania. Wskazano w nich wyłącznie, że „w razie nieodebrania przez osobę zobowiązaną przesyłki zawierającej notarialny nakaz zapłaty nakaz ten traci moc”.
To jednak nie koniec wątpliwości.
Nieczytelny podpis na nakazie zapłaty
- Powstaje bardzo istotne pytanie, w jaki sposób sam notariusz będzie miał stwierdzać, kto nakaz zapłaty odebrał w sytuacji podpisu budzącego wątpliwości – nieczytelnego lub niewyraźnego lub znacząco innego niż ten w dokumentach złożonych przez wnioskodawcę – wydaje się, że projekt również powinien stwierdzać, co w tej sytuacji – mówi radca prawny Kornel Kowalski.
Wiele furtek dla dłużników
- Również fakt, że prawodawca nie przewidział odrębnego trybu doręczania notarialnych nakazów zapłaty przez operatora wyznaczonego może powodować, że taką przesyłkę (jak należy domniemać z treści projektu) będzie mógł odebrać w placówce każda osoba pełnoletnia zamieszkała razem z adresatem, jeżeli adresat nie złożył w placówce pocztowej zastrzeżenia w zakresie doręczenia przesyłki rejestrowanej (art. 37 ust. 3 pkt 2 ustawy z dnia 23 listopada 2013 r. – Prawo pocztowe /Dz.U. 2022, poz. 896 ze zm./), co również może prowadzić do unikania doręczeń tego typu nakazów zapłaty, gdyż i w tej sytuacji doręczenie innej osobie będzie bezskuteczne – mówi Kornel Kowalski.
Notarialny nakaz zapłaty - miało być szybciej
W ocenie skutków regulacji możemy natomiast przeczytać, że wprowadzenie notarialnych nakazów zapłaty miałoby znacząco odciążyć sądy. „Biorąc pod uwagę ogólną liczbę wpływu spraw w sądach rejonowych (sprawy nakazowe i upominawcze, w tym EPU w 2020 r. – liczba spraw wynosiła 2 463 287) oraz przyjmując, że tylko 10 proc. spraw zostałoby zrealizowane przez notariuszy, można przyjąć, że odciążenie sądów w zakresie wpływu byłoby na poziomie ok. 246 tys. spraw (w odniesieniu do danych z 2020 r.)”.
Zdaniem ekspertów te założenia mogą być tylko mrzonką.
- Jeżeli przesyłki wystarczy nie odebrać (cokolwiek to znaczy), a co nie jest specjalnie trudne, to notarialne nakazy zapłaty w mojej ocenie nie staną się panaceum na problemy związane z przeciążeniem sądów. Już obecnie, po uchyleniu przepisów o fikcji doręczenia, nierzadko od wniesienia pozwu do rozpoczęcia merytorycznych czynności w sprawie mija wiele miesięcy – mówi adwokat Paweł Matyja.
Dodaje, że co bardziej kreatywni dłużnicy, potrafią bowiem skutecznie unikać odbioru korespondencji, a próby ustalenia ich adresów trwają tygodniami i nie zawsze przynoszą pozytywny rezultat. Często pojawia się konieczność ustanowienia kuratora dla osoby nieznanej z miejsca pobytu.
- Dla wierzycieli – proponowana regulacja może być zatem koszmarem. Problemy z ustaleniem adresu dłużnika czy doręczeniem mu korespondencji są bowiem również powodem zawieszania postępowań. Skutek jest zatem odwrotny do założonego, jest wolniej, a nie szybciej – twierdzi Paweł Matyja.
- Rozwiązanie które należy ocenić pozytywnie samo w sobie z uwagi na możliwość odciążenia sądów w znacznym zakresie (uwolnienie 350 etatów orzeczniczych według założeń projektodawcy), może być nieużyteczne dla wierzycieli z uwagi na istotne mankamenty regulacji doręczeń nakazów zapłaty wydanych przez notariuszy i braku ich skuteczności – mówi radca prawny Kornel Kowalski.