Sprawa Thörn przeciwko Szwecji (skarga nr 24547/18), rozstrzygnięta przez Europejski Trybunał Praw Człowieka 1 września br., dotyczy tematu legalnego dostępu do medycznej marihuany, bardzo silnie rezonującego w debatach publicznych odbywających się w wielu państwach.

Argumenty przeciwników dopuszczalności stosowania tej substancji w celach medycznych zestawiane są często ze stanowiskiem i żądaniem samych pacjentów cierpiących na skutek chronicznego bólu, dla których marihuana stanowi niekiedy jedyne remedium. Nawet takie uzasadnienie nie prowadzi jednak do nieograniczonego zezwalania przez władze poszczególnych państw na stosowanie marihuany w celach medycznych, a przyjmowanie jej poza wyznaczonymi medycznymi wskazaniami i procedurami nadal rodzić może odpowiedzialność prawną, w tym karną.

Uprawa marihuany dla poprawy zdrowia?

W takiej sytuacji znalazł się Andreas Thörn, który w 1994 r. uległ tak poważnemu wypadkowi drogowemu, że były zmuszony do poruszania się na wózku inwalidzkim, a od czasu zdarzenia towarzyszył mu uciążliwy, chroniczny ból. Stosowane metody jego uśmierzania nie przynosiły zamierzonych rezultatów, co doprowadziło skarżącego do depresji i uniemożliwiło mu podjęcie pracy. Medyczne stosowanie marihuany było w Szwecji dozwolone w przypadku zachorowania na stwardnienie rozsiane i wiązało się z ponoszeniem dużych kosztów finansowych, dlatego mężczyzna zdecydował się na domową uprawę konopi. Zażywanie produkowanej we własnym zakresie substancji znacząco poprawiło, jak utrzymywał, standard jego życia oraz pozwoliło na powrót do życia zawodowego.

Uprawa marihuany dla poprawy stanu zdrowia to nie wyższa konieczność

Ta nielegalna uprawa, posiadanie i przyjmowanie marihuany doprowadziło do skazania Thörna na karę pozbawienia wolności w zawieszeniu oraz grzywnę. Sprawa była rozpatrywana nawet przez szwedzki Sąd Najwyższy, który uznał, że mężczyzna nie mógł skutecznie powoływać się na wyższą konieczność, a prawodawca szwedzki właściwie uregulował kwestie związane z zezwoleniami na przyjmowanie w celach medycznych różnego rodzaju substancji, w tym tych narkotycznych.
Andreas Thörn uznał wyroki sądów krajowych za naruszające jego prawo do prywatności, gwarantowane w art. 8 Europejskiej konwencji praw człowieka.
Choć trybunał przyjął twierdzenia o tym, w jak znaczącym stopniu przyjmowanie marihuany pozytywnie wpłynęło na funkcjonowanie i samopoczucie skarżącego, oraz fakt, że skazanie go stanowiło ingerencję w jego życie prywatne, nie uznał naruszenia art. 8 konwencji. Trybunał skupił się na odpowiedzi na pytanie, czy ingerencja ta była „konieczna w społeczeństwie demokratycznym”. ETPC nie badał przy tym kwestii legalności hodowania konopi i produkcji marihuany w celach leczniczych ani kwestii dopuszczalności czy penalizacji jej zażywania. Przedmiotem wyroku było natomiast pytanie o to, czy brak wyłączenia przez sądy szwedzkie stosowania odpowiedzialności karnej w przypadku skarżącego, ze względu na wskazywany przez niego stan wyższej konieczności, w którym miał się znajdować, naruszyło jego prawo do poszanowania życia prywatnego.

Prawo do prywatności nie zostało naruszone

Trybunał podzielił stanowisko sądów krajowych, wskazując, że nie zaistniały okoliczności, w których mógłby uznać naruszenie prawa do prywatności skarżącego, m.in. dlatego, że nie otrzymał żadnych informacji potwierdzających szczególnie negatywny wpływ orzeczonej kary (uwzględniającej jego osobistą sytuację) na skarżącego oraz ze względu na to, że w 2017 r., kiedy krajowe postępowanie karne było w toku, skarżący otrzymał zgodę na przyjmowanie medycznej marihuany. Trybunał podkreślił, że władze szwedzkie działały w ramach przynależnego im marginesu swobody oceny przy ważeniu kolidujących ze sobą wartości: interesu skarżącego polegającego na uzyskaniu dostępu do środka uśmierzającego jego ból oraz ogólnego interesu społecznego, jakim jest sprawowanie przez państwo kontroli nad dostępem do substancji medycznych oraz narkotyków.