Polska od dziewięciu lat nie ratyfikowała ważnego dokumentu pozwalającego na wzmocnienie gwarancji wynikających z Konwencji o prawach dziecka – alarmuje rzecznik praw obywatelskich

Chodzi o III Protokół fakultatywny do Konwencji o prawach dziecka w sprawie procedury składania zawiadomień z 2011 r. To jeden z trzech dodatkowych aktów prawnych (patrz: infografika), mających bardziej szczegółowo określać realizację praw zawartych w konwencji. Polska co prawda podpisała go w 2013 r., jednak – jak przypomina rzecznik praw obywatelskich w przedstawionej w zeszłym tygodniu rocznej informacji z działalności biura – wciąż nie wyraziła zgody na wdrożenie go do polskiego porządku prawnego.

Bez międzynarodowej kontroli

Jak wskazano w raporcie, na brak ratyfikacji rzecznik zwraca uwagę państwowych organów już od dobrych kilku lat. Zaznacza także, że zaniedbanie w tym zakresie nie pozostaje bez wpływu na realizację postanowień konwencji i ochrony praw najmłodszych. „Brak międzynarodowego organu kontrolnego, który może dokonać sprawdzenia przestrzegania i prawidłowego interpretowania konwencji uniemożliwia w pełni korzystanie z praw gwarantowanych w Konwencji praw dziecka” – podkreślono w stanowisku.
Po interwencji RPO w 2016 r. o perspektywach co do ratyfikacji dokumentu wypowiedział się minister rodziny, pracy i polityki społecznej (który jest organem właściwym do kwestii związanych z konwencją). Stwierdził wówczas, że Polska, pomimo podpisania protokołu, nie planuje do niego przystępować. W lutym minionego roku RPO ponownie wystąpił jednak do resortu z prośbą o zajęcie stanowiska, zwracając przede wszystkim uwagę na fakt, że w ciągu tych pięciu lat stroną konwencji stało się dodatkowo 17 państw. Generalnie tylko sześć krajów – w tym Polska – pomimo podpisania protokołu nadal go nie ratyfikowała. „Należy przy tym zauważyć, że Komitet Praw Dziecka ONZ w zaleceniach z 2015 r., będących efektem rozpatrzenia trzeciego i czwartego sprawozdania Polski, zalecał, by Polska ratyfikowała Protokół dodatkowy do Konwencji o prawach dziecka dotyczący rozpoznawania skarg, aby lepiej wypełniać prawa dzieci. Do ratyfikacji protokołów dodatkowych (…) wezwał także Parlament Europejski” – przypomniał w piśmie RPO.
Resort utrzymuje jednak, że przystępowanie do konwencji nie jest konieczne do realizacji międzynarodowej kontroli. Ta ma być bowiem wykonywana poprzez składanie do komitetu okresowych sprawozdań krajowych.

Wszystko w rękach rządu

Interwencje RPO nie są jedynymi wystąpieniami, które mają na celu skłonić właściwe organy do podjęcia decyzji o ratyfikacji protokołu. W maju br. Senat RP zajmował się zbiorową petycją łącznie 20 organizacji pozarządowych (m.in. Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka), której rezultatem miało być podjęcie inicjatywy ustawodawczej dotyczącej wyrażenia zgody na przyjęcie aktu prawnego. Autorzy podkreślali, że możliwość zawiadamiania Komitetu Praw Dziecka o ewentualnych przypadkach naruszenia konwencji „pozwoliłaby dzieciom zakwestionować ograniczenie ich prawa do edukacji, pozbawienie kontaktu z rodzicami czy brak zapewnienia im ochrony przed przemocą”. Ich zdaniem to szczególnie istotne wobec stosunkowo licznych przykładów naruszania praw dziecka w Polsce. Jak podkreślano, wśród palących problemów w tym zakresie wciąż istotną rolę odgrywają zły dostęp do opieki psychiatrycznej, wykluczenie komunikacyjne dzieci z obszarów wiejskich, brak dostępu do nauczania zdalnego, niedostateczne gwarancje proceduralne dla dzieci stawających przed sądami rodzinnymi czy pozbawianie wolności cudzoziemskich dzieci przebywających w Polsce nielegalnie. Zdaniem sygnatariuszy petycji krajowy system ochrony praw małoletnich mógłby tylko zyskać na wdrożeniu protokołu.
Takie argumenty nie przekonały za to rzecznika praw dziecka, który w odpowiedzi na petycję stwierdził, że przyjęcie protokołu nie jest Polsce potrzebne, bo „polski system ochrony praw dziecka jest jednym z najlepszych”, a do tego pozostaje kompletny i nie wymaga uzupełniania.
Ostatecznie senatorowie podjęli jednak decyzję, że nie będą dalej pracować nad petycją. Przeważyły przede wszystkim kwestie proceduralne – w opinii Biura Legislacyjnego Senatu inicjatywa dotycząca zgody na ratyfikację międzynarodowych aktów prawnych należy przede wszystkim do rządu. Teoretycznie nie jest wykluczone, by przejął ją inny podmiot, ale byłaby to sytuacja całkowicie wyjątkowa.

Potrzebujemy narzędzi

Jak podkreśla Monika Horna-Cieślak, adwokat specjalizująca się w ochronie praw najmłodszych i przewodnicząca sekcji praw dziecka przy Okręgowej Radzie Adwokackiej w Warszawie, zwlekanie z ratyfikacją protokołu jest niezrozumiałe.
– Konwencja o prawach dziecka to najważniejszy akt prawny, który dotyczy praw i wolności dzieci. Uchwalenie konwencji to imponujący kamień milowy w zakresie ochrony osób najmłodszych. Aby móc realnie i skutecznie bronić praw dziecka, potrzebne są narzędzia. I takim narzędziem jest właśnie III Protokół fakultatywny – wskazuje prawniczka.
I zaznacza, że brak ratyfikacji ma poważny wpływ na system ochrony praw najmłodszych.
– Brak ratyfikacji protokołu powoduje, że jesteśmy w rzeczywistości, w której nie możemy realnie domagać się ochrony osób najmłodszych. Jeżeli chcemy być państwem, które rzeczywiście chroni dzieci, protokół powinien być ratyfikowany. Bardzo mnie martwi, że apele w tym zakresie są już podnoszone od 2013 r., a mimo to stanowisko Polski nie zmieniło się przez te dziewięć lat – pointuje Monika Horna -Cieślak. ©℗