Z dr hab. Markiem Kulikiem z Uniwersytet Marii Curie Skłodowskiej rozmawia Piotr Szymaniak.

Jak pisaliśmy we wczorajszym DGP, Ministerstwo Sprawiedliwości w projekcie nowelizacji kodeksu karnego zaproponowało rezygnację z przepołowienia w przypadku kradzieży paliw ciekłych i gazu. W efekcie dodania do art. 278 k.k. nowego par. 1a przywłaszczenie np. benzyny czy gazu o wartości do 500 zł nie będzie już traktowane jak wykroczenie, tylko od razu jak przestępstwo. Jednym z argumentów przemawiających za tą zmianą - według autorów przepisów - są poważne trudności dowodowe z określeniem wartości skradzionego gazu czy innego paliwa, co ma zasadnicze znaczenie z punktu widzenia kwalifikacji prawnej tego czynu jako przestępstwa lub wykroczenia.
Muszę przyznać, że mamy do czynienia z regulacją dziwaczną. Domyślam się, że może chodzić o takie sytuacje, kiedy ktoś wykona jakieś przyłącze do przewodu rurociągu etc. Wówczas faktycznie trudno jest ustalić, ile np. gazu ktoś pobrał. Ale to będą bardzo rzadkie przypadki. Typowa będzie raczej sytuacja, w której ktoś na stacji benzynowej zatankuje i nie zapłaci. Tu nie ma i nie będzie kłopotu z ustaleniem, ile benzyny, gazu, oleju napędowego zabrał sprawca.
Obecnie przepołowieniu nie podlega kradzież energii elektrycznej, właśnie z powodu trudności w ustaleniu jej wartości, a już gazu czy paliw ciekłych - tak. Co zdaniem MS jest nieracjonalne i aksjologicznie niespójne.
W odróżnieniu od zaboru energii elektrycznej nie ma wątpliwości, że zabór gazu np. z instalacji jest zaborem rzeczy. Gaz wpuszczony do instalacji - opomiarowany - jest rzeczą. Kiedyś Sąd Najwyższy rozważał ten problem na gruncie zaboru wody poza wodomierzem. W tej sprawie występował podobny problem polegający na tym, że rzeczywiści nie jest łatwo ustalić, ile tej wody zabrano, skoro sprawca dokonał tego poza licznikiem. Była wtedy taka pokusa, żeby zakwalifikować to jako zabór energii, ale ostatecznie SN tego uniknął - uznał, że to jest rzecz. I słusznie. Co więcej, SN rozważał też kwestię zaboru opomiarowanego gazu i słusznie przyjmował, że jest to rzecz. Oba te problemy, dotyczące gazu i wody, pojawiły się w np. postanowieniu SN z 6 czerwca 2006 r. (sygn. akt IKZP 15/06). Tu jest podobny problem. Mamy np. gaz w instalacji, który sprawca pobiera bez opłaty. Nie wiadomo, ile pobrał. Domyślam się, że może chodzić o ułatwienie w kwestiach dowodowych. Tylko czy tu się opłaca skórka za wyprawkę, to nie wiem.
Natomiast taki zabieg kryminalnopolitycznie nie ma uzasadnienia. Próby dorobienia go, np. przez argument, że chodzi o towar niebezpieczny, bo może wybuchnąć, a więc kradnąc nielegalnie gaz czy paliwo, można spowodować niebezpieczeństwo powszechne, nie mają sensu. Przecież jeżeli zaistnieje zdarzenie powszechnie niebezpieczne, jest art. 163 k.k., jeżeli zagrożenie takim zdarzeniem - mamy art. 164 k.k. Jest też konstrukcja kumulatywnego zbiegu - więc zarówno zamach na mienie, jak i na niebezpieczeństwo powszechne będzie uwzględniony w kwalifikacji prawnej.
Efektem takiej zmiany będzie objęcie nawet najbardziej błahych czynów sankcjami z kodeksu karnego. Choć należy się spodziewać, że czyny, które dziś kwalifikowane są jako wykroczenia, po ewentualnym wejściu nowego przepisu będą traktowane jako przypadki mniejszej wagi (za które grozi maksymalnie rok, a nie pięć lat pozbawienia wolności), to jednak konsekwencje skazania za przestępstwo są znaczne.
Ale to nie wszystko, bo warto sobie uświadomić jeszcze jedną rzecz. Jeśli ktoś teraz ukradnie butlę z gazem propan-butan, to kradnie rzecz, którą jest butla z gazem. A czy aby po tej zmianie nie będzie tak, że będziemy mieli kradzież gazu - niezależnie od wartości zawsze przestępstwo - i popełnioną tym samym czynem kradzież wykroczeniową butli, w której jest ten gaz? Oj, trudne rebusy będą dla praktyki.
ikona lupy />
DR HAB. MAREK KULIK Uniwersytet Marii Curie Skłodowskiej / nieznane
Rozmawiał Piotr Szymaniak