Odebranie Sądowi Najwyższemu nadzoru nad orzecznictwem przeczy jego ustrojowej funkcji – alarmuje Małgorzata Manowska. Nie zgadza się również na odsyłanie sędziów SN w stan spoczynku.

W tak zdecydowany sposób I prezes Sądu Najwyższego odniosła się do jednego z trzech procedowanych obecnie w Sejmie projektów dotyczących szeroko pojętego sądownictwa. Chodzi o propozycje posłów Solidarnej Polski, którzy jako jedyni przedstawili kompleksowy projekt zmian w SN. Ich zdaniem rozwiązania w nim zawarte doprowadzą do „stworzenia wewnętrznej struktury Sądu Najwyższego w sposób niebudzący wątpliwości i jednocześnie pozwalający na kontynuowanie reform w wymiarze sprawiedliwości”. Problem jednak polega na tym, że coraz więcej jest głosów, które tej tezie przeczą. „(…) wejście w życie proponowanych w projekcie rozwiązań stanowi bardzo poważne zagrożenie dla prawidłowego funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości, a w szczególności dla jednolitości i przewidywalności orzecznictwa, bez czego nie sposób mówić o rzeczywistym prawie do sądu” - pisze w uwagach przedstawionych Sejmowi prof. Małgorzata Manowska.
Suchej nitki na przedłożeniu posłów SP nie zostawiła również Naczelna Rada Adwokacka, która założenia w nim zawarte nazywa „tworem ekstremalnym”, który jeszcze bardziej uzależni SN od wpływów politycznych.
Negatywne opinie zebrał również drugi projekt pochodzący z obozu władzy, a mający na celu uregulowanie na nowo zasad odpowiedzialności karnej i dyscyplinarnej sędziów. Oba stanowią reakcję na orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który zakwestionował obecny system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów.
- Naszym zdaniem nie ma w ogóle potrzeby prowadzenia prac nad tymi projektami. W obecnej sytuacji geopolitycznej, od której przecież nie można abstrahować, należałoby szybko przyjąć prostą, krótką ustawę likwidującą Izbę Dyscyplinarną SN. No i prezydent powinien zaprzestać powoływania kolejnych osób na stanowiska sędziowskie z wniosku obecnej Krajowej Rady Sądownictwa - ocenia Beata Morawiec, prezes Stowarzyszenia Sędziów „Themis”. Jej zdaniem pozwoliłoby to ostudzić konflikt z UE i dałoby czas na wypracowanie projektów, które w sposób rzeczywisty rozwiązywałyby problem KRS i sędziów powołanych z jej rekomendacji.
Wbrew ustrojowi
Pozbawienie SN jego funkcji ustrojowej - to najcięższe działo, jakie przeciwko projektowi posłów SP wytacza I prezes SN. Przypomina, że sama konstytucja w art. 183 ust. 1 stanowi, że to SN sprawuje nadzór nad działalnością sądów powszechnych i wojskowych w zakresie orzekania. Wykonywanie tego nadzoru będzie jednak niemożliwe, gdy SN odbierze się, jak tego chcą posłowie SP, kompetencję kasacyjną. Profesor Manowska zaznacza przy tym, że jednolitość orzecznictwa i stosowania prawa stanowi w demokratycznych państwach wartość chronioną. A obecnie nie istnieje państwo (nawet federacyjne), w którym nie istniałaby instytucja kontroli kasacyjnej sprawowanej przez najwyższy organ władzy sądowniczej. „Chodzi przy tym nie tylko o ochronę prawa jako autonomicznej wartości, lecz również o realizację zasad: równości obywateli wobec prawa, zaufania do prawa i pewności prawnej” - czytamy w dokumencie.
I prezes SN stoi na stanowisku, że wbrew temu, co głoszą posłowie SP, SN został poddany w ostatnich latach reformie i nie ma żadnego racjonalnego argumentu, że „jakikolwiek godny ochrony interes przemawia za dalszymi zmianami, pozbawiającymi Sąd Najwyższy możliwości rozpoznawania kasacji w sprawach karnych oraz spraw kasacyjnych w sprawach rozpoznawanych w postępowaniu cywilnym”.
Przeciwko przeniesieniu tej kompetencji na sądy apelacyjne jest także, choć z innych względów, Naczelna Rada Adwokacka. Jej zdaniem bowiem przekazanie tym ostatnim „kolejnych spraw, o wyjątkowo skomplikowanej materii prawnej, prowadzić może do paraliżu tych sądów”. A to może mieć „bardzo daleko idące skutki w zakresie gospodarki i interesu obywatela”.
W obronie sędziów
Projekt posłów SP przewiduje, że po zmianach SN będzie liczył zaledwie 30 sędziów (dziś jest ich ok. 100). Ci, którzy nie uzyskają akceptacji prezydenta i Krajowej Rady Sądownictwa dla dalszego zajmowania stanowiska, albo nie zostaną przeniesieni do sądów apelacyjnych, zostaną odesłani w stan spoczynku. Także przeciwko temu rozwiązaniu ostro protestuje Małgorzata Manowska. Jej zdaniem byłoby to niezgodne nie tylko z konstytucyjną zasadą nieusuwalności sędziów, lecz także z podstawowymi zasadami prawa Unii Europejskiej.
I prezes SN podkreśla przy tym, że „stanowisko sędziego SN nie jest takim, z którego można zajmującą je osobę dowolnie przenieść «do innego sądu» lub w stan spoczynku w razie «zmiany ustroju sądów». Jak bowiem przekonuje, SN jest sądem o szczególnym statusie, który podlega ochronie w ramach porządku konstytucyjnego państwa. Zauważa, że przenoszenie między sądami jest dopuszczalne tylko wówczas, gdy chodzi o organy o równym statusie, czyli między sądami powszechnymi, administracyjnymi lub wojskowymi. I prezes SN stoi więc na stanowisku, że „z perspektywy konstytucyjnej ustawodawcy nie przysługuje tak daleko idąca swoboda w reorganizacji wymiaru sprawiedliwości, jaką przewidziano w projekcie”.
Z kolei NRA krytykuje przepisy, które jej zdaniem w sposób znaczny ograniczałyby swobodę sędziów SN przy orzekaniu. Chodzi o propozycje, zgodnie z którymi za równoznaczne ze zrzeczeniem się urzędu będzie się uznawać odmowę orzekania z neosędzią, uchylenie orzeczenia wydanego z udziałem takiego sędziego, czy też wyłączenie takiej osoby od udziału w sprawie z powodu zakwestionowania jej stosunku służbowego. NRA nazywa te propozycje absolutnie negatywnymi, a wręcz „ekstremalnymi”. Wyraża również zaniepokojenie tym, że projekt przewiduje, iż prezydent lub I prezes SN, w razie powzięcia informacji o wystąpieniu którejś z opisanych sytuacji, będzie mógł zarządzić „podjęcie działań uniemożliwiających osobie, której stosunek służbowy uległ rozwiązaniu, wykonywanie czynności sędziowskich”. Rada zastanawia się, jak owo uniemożliwienie miałoby wyglądać. „Biorąc jednak pod uwagę zapatrywania partii politycznej składającej projekt, można nawet brać pod uwagę stosowanie środków przymusu bezpośredniego”.
Błędy legislacyjne
Negatywne opinie zebrał również projekt przygotowany przez posłów PiS. On także jest efektem zakwestionowania przez międzynarodowe trybunały polskich przepisów regulujących m.in. postępowanie dyscyplinarne sędziów. Ten jednak, w przeciwieństwie do projektu prezydenckiego oraz posłów SP, nie przewiduje likwidacji Izby Dyscyplinarnej SN. Zdaniem posłów PiS do wykonania orzecznictwa trybunałów międzynarodowych wystarczy bowiem wprowadzić zmiany w zasadach odpowiedzialności dyscyplinarnej i karnej sędziów polegające m.in. na odebraniu ID SN kompetencji do orzekania w sprawach dyscyplinarnych sędziów.
Innego zdania jest jednak I prezes SN. Jak zaznacza w swojej opinii do projektu, istnieje ryzyko, że propozycje te „nie są wystarczające do wyeliminowania rozwiązań prawnych, które stoją na przeszkodzie sprawnemu funkcjonowaniu wymiaru sprawiedliwości”. Profesor Manowska wytyka również, że propozycja poselska jest wadliwie skonstruowana pod względem techniki legislacyjnej. Nie określono w niej bowiem w sposób wyraźny zakresu zmian dokonywanych w innych ustawach oraz nie zawarto odpowiednich przepisów uchylających, zastępujących czy uzupełniających dotychczasowe uregulowania. „Brak takich postanowień w istocie uniemożliwi stosowanie projektowanych rozwiązań” - ostrzega I prezes SN.
Projekt posłów PiS nie znalazł uznania również w oczach sejmowych legislatorów. Chodzi m.in. o przepis, który ma na nowo uregulować zasady ponoszenia odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów. Jego treść - jak twierdzą jego autorzy - pokrywać się ma z treścią uzasadnienia wyroku TSUE z lipca 2021 r. (sprawa C-791/19). Tymczasem zdaniem Biura Analiz Sejmowych do tłumaczenia fragmentu uzasadnienia na język polski wkradły się pewne nieścisłości, w związku z czym znalazły się w nim tak nieostre lub niejasne pojęcia jak „arbitralne szafowanie wyroków” czy „wyjątkowo poważne i rażące zaniedbania”. Dlatego też zdaniem BAS fragment wyroku TSUE nie powinien stanowić bezpośredniej podstawy dla opracowywania treści przepisu.
Warto przypomnieć, że także projekt posłów SP spotkał się z negatywną opinią BAS, które wytykało m.in., że jest on niezgodny z orzecznictwem TSUE. Jak tłumaczył ostatnio na łamach DGP Piotr Sak (tym razem nie udało nam się skontaktować z posłem sprawozdawcą), koncepcja SP opiera się na tym, co jest dla naszego kraju wiążące, a więc na orzeczeniach polskiego Trybunału Konstytucyjnego oraz treści ustawy zasadniczej.©℗
ikona lupy />
Pomysł na SN posłów Solidarnej Polski / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe
Etap legislacyjny
Projekty w pracach komisji