Niezgodny z konstytucją jest przepis, który pozwala kwestionować niezależność sędziego z powodu okoliczności, w jakich został powołany – orzekł wczoraj Trybunał Konstytucyjny.

Trybunał badał także przepis, zgodnie z którym informację o wolnych stanowiskach w Sądzie Najwyższym ogłasza prezydent. Doszedł do wniosku, że informujące o tym obwieszczenie głowy państwa nie musi dla swej ważności posiadać kontrasygnaty prezesa Rady Ministrów.
- To orzeczenie zostało wydane w składzie, w którym zasiadało dwóch z tzw. sędziów dublerów. Chodzi o osoby, które wbrew konstytucji zostały powołane do TK na stanowiska już obsadzone. A to oznacza, że wczorajsze orzeczenie jest z natury rzeczy wadliwe - uważa mec. Mikołaj Pietrzak, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie.
Mowa jest o Justynie Piskorskim oraz Mariuszu Muszyńskim, wiceprezesie TK, który we wczorajszym postępowaniu pełnił funkcję sędziego sprawozdawcy.
Sąd nad izbą
Sprawa ma swój początek w złożonym przez dziekana warszawskiej ORA w jednej ze spraw toczącej się przed IKNiS SN wniosku o wyłączenie wszystkich sędziów orzekających w tej izbie. Jednym z powodów były wątpliwości konstytucyjne co do skuteczności powołania tych osób do SN. Rozpoznając ten wniosek, skład orzekający uznał, że w sprawie powstały zagadnienia prawne, które powinien rozstrzygnąć TK. Jedno z nich dotyczyło tego, czy da się pogodzić z konstytucją takie rozumienie przepisu k.p.c. (patrz grafika), które pozwala kwestionować niezależność sądu z tego powodu, że w jego składzie zasiadają osoby powołane na urząd sędziego z rekomendacji obecnej Krajowej Rady Sądownictwa. Co istotne, zadający to pytanie także przeszli taką właśnie procedurę nominacyjną. Powstała więc wątpliwość, czy pytanie pochodzi od uprawnionego podmiotu, czyli sądu.
Do tego problemu odniósł się podczas wygłaszania ustnych motywów wczorajszego wyroku Mariusz Muszyński, sędzia sprawozdawca. Jak mówił, było to konieczne, gdyż na poziomie zarówno krajowym, jak i międzynarodowym pojawiły się orzeczenia i inne akty prawne podające w wątpliwość „status prawny niektórych sędziów SN i możliwość wykonywania przez nich funkcji związanych ze sprawowanym urzędem”.
- IKNiSP jest częścią organizacyjną SN powołanej na podstawie ustawowej. Spełnia to standard zawarty w art. 176 ust. 2 konstytucji, zgodnie z którym ustrój i właściwość sądu oraz postępowanie przed sądami określają ustawy. Sędziowie zasiadający w składzie zadającym pytanie zostali powołani w trybie określonym konstytucją, tj. stosowny wniosek złożył uprawniony organ, czyli KRS, a powołania dokonał prezydent RP - mówił sędzia Muszyński. Przypominał również, że TK już raz uznał za konstytucyjne przepisy, zgodnie z którymi sędziowską część rady powołuje Sejm (sygn. akt K 12/18).
Wnioski o wyłączenie
Wczorajszy wyrok TK nie był pierwszym, który odnosił się do problemu podważania statusu sędziów powołanych z rekomendacji obecnej KRS. Już bowiem w marcu 2020 r. stwierdził, że niedopuszczalne jest składanie wniosków o wyłączenie sędziego z uwagi na wyłonienie go przez KRS w obecnym składzie w sprawach karnych (sygn. akt P 22/19). Wówczas pytanie do TK zadała druga z kwestionowanych izb - Izba Dyscyplinarna SN. Natomiast w czerwcu tego samego roku TK wydał podobne rozstrzygnięcie co do przepisów dotyczących wyłączenia sędziów w procedurze cywilnej (sygn. akt P 13/19). I w tym przypadku autorami pytania byli sędziowie SN powołani w budzącej wątpliwości procedurze.
Mimo tych orzeczeń TK doszedł do wniosku, że powinien orzec w sprawie zainicjowanej przez IKNiSP SN, gdyż zadane przez nią pytania mają szerszy zakres. I po raz kolejny uznał, że art. 49 k.p.c., w zakresie, w jakim dopuszcza możliwość złożenia wniosku o wyłączenie sędziego powołanego na wniosek obecnej KRS, jest niezgodny z ustawą zasadniczą.
- Jeżeli z art. 49 k.p.c. wywodzi się, że przesłanką wyłączającą bezstronność sędziego jest to, że został powołany na stanowisko w związku z wnioskiem KRS, co do której określone osoby mają subiektywne przekonanie, że organ ten został wyłoniony w sposób niezgodny z konstytucją, to taka norma przeczy indywidualizacji instytucji wyłączenia sędziego, a zatem tworzy w procedurze cywilnej rozwiązanie ustrojowe, którego nie da się pogodzić z konstytucyjnymi przepisami dotyczącymi powoływania sędziów - tłumaczył Muszyński. Ustawa zasadnicza bowiem przesądza, że jest to prerogatywa prezydenta, która nie może być weryfikowana w oparciu o przepisy rangi ustawowej.
Problem braku kontrasygnaty
TK odniósł się wczoraj także do podnoszonego m.in. w orzecznictwie Naczelnego Sądu Administracyjnego braku kontrasygnaty na obwieszczeniach prezydenta o wolnych stanowiskach sędziego w SN.
- Gdyby obwieszczenie to wymagało kontrasygnaty prezesa Rady Ministrów, pozostawałoby w sprzeczności z konstytucyjną zasadą podziału władzy i rolą prezydenta RP w procesie powoływania sędziów - uzasadniał Mariusz Muszyński.
Na koniec sędzia sprawozdawca podkreślił, że gdyby TK uznał zaskarżone przepisy za zgodne z konstytucją, to miałoby to „nie tylko negatywne konsekwencje dla ustroju państwa, ale stanowiłoby też naruszenie konstytucyjnych podstaw państwowego porządku prawnego”. Zdaniem Muszyńskiego w konsekwencji mogłoby doprowadzić do szerokiego kontrolowania statusu sędziego w sprawach prowadzonych przed sądami. I nie chodziło mu wcale o osoby powołane z rekomendacji obecnej KRS, a o sędziów powołanych jeszcze w czasach PRL przez Radę Państwa, tych, którzy zostali powołani na podstawie norm o charakterze wyjątkowym przez marszałka Sejmu, oraz sędziów, którzy zostali powołani na wniosek KRS ustanowionej na mocy ustawy uznanej w 2017 r. przez TK za częściowo niekonstytucyjną (sygn. akt K 5/17).
Jednak zdaniem mec. Pietrzaka wczorajszy wyrok TK nie doprowadzi do tego, że wnioski o wyłączenie osób powołanych na urząd sędziego z rekomendacji obecnej KRS przestaną być składane.
- One muszą być składane zawsze, gdy jest to konieczne do zapewnienia prawa do sądu zgodnego z wymogami ustanowionymi w konstytucji, a także w orzecznictwie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka - podkreśla adwokat. Wyraża również przekonanie, że znajdą się odważni sędziowie, i to zarówno w SN, jak i w sądach powszechnych, którzy będą orzekali zgodnie z tymi standardami i mimo nakładanych na nich przez ustawodawcę ograniczeń nie będą się wahali wyłączać innych sędziów, gdy wymaga tego zapewnienie niezależności sądu rozpoznającego sprawę.
Wczorajszy wyrok zapadł przy jednym zdaniu odrębnym. Sędzia Jakub Stelina uznał bowiem, że TK w ogóle nie powinien był zajmować się pytaniem prawnym skierowanym przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN.
Przepisy poddane pod ocenę trybunału / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe

orzecznictwo

Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 23 lutego 2022 r., sygn. akt P 10/19 www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia