Uniemożliwiając wejście w życie całej ustawy mającej doprowadzić do ujawnienia stanu majątkowego członków rodzin osób pełniących najważniejsze funkcje w państwie, Trybunał Konstytucyjny popełnił błąd. Taki wniosek płynie z lektury opublikowanego niedawno pisemnego uzasadnienia zdania odrębnego do listopadowego wyroku TK (sygn. akt Kp 2/19). Jego autorem jest sędzia Zbigniew Jędrzejewski.

Przypomnijmy, pod koniec zeszłego roku trybunał rozpatrywał wniosek prezydenta, który zaskarżył ustawę mającą zmusić osoby zajmujące eksponowane stanowiska w państwie do podzielania się ze społeczeństwem wiedzą na temat majątków ich bliskich, czyli współmałżonków i dzieci. Ustawa została uchwalona po tym, jak wybuchła afera związana z działką, którą swego czasu zakupił po okazyjnej cenie premier Mateusz Morawiecki, a której nie musiał wpisać do oświadczenia majątkowego, gdyż dokonał częściowej rozdzielności majątkowej z żoną. Prezydent nie podpisał jednak ustawy, tylko część jej przepisów zaskarżył do TK. Chodziło o te regulacje, które miały zobowiązać decydentów do ujawnienia stanu majątkowego ich dzieci, dzieci ich małżonków oraz dzieci przysposobionych. Głowa państwa podnosiła m.in., że zobowiązani nie będą mieli narzędzi, aby zmusić swoich potomnych lub potomnych swoich współmałżonków, zwłaszcza tych pełnoletnich, do tego, aby ci udzielili im wymaganych ustawą informacji.
TK przychylił się do wniosku prezydenta i uznał zakwestionowane przez niego przepisy nowelizacji ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora za niekonstytucyjne. Na tym jednak nie poprzestał. Większość składu orzekającego doszła bowiem do wniosku, że regulacje uznane za niezgodne z ustawą zasadniczą są nierozerwalnie związane z nowelą, a skoro tak, to cała regulacja musi trafić do kosza. W efekcie politycy nie będą musieli ujawniać nie tylko majątków swoich dzieci, lecz także współmałżonków.
Z wyrokiem częściowo nie zgodziło się trzech sędziów TK: Piotr Pszczółkowski, Jakub Stelina i Zbigniew Jędrzejewski. I właśnie uzasadnienie zdania odrębnego złożonego przez tego ostatniego ukazało się niedawno na stronie trybunału. Sędzia Jędrzejewski zauważa na wstępie, że pojęcie nierozwiązalnego związku z ustawą, na które powołał się TK, musi być analizowane w płaszczyźnie techniczno-legislacyjnej oraz aksjologicznej. Jeśli chodzi o tę pierwszą, to nierozerwalny związek zakwestionowanych przepisów z ustawą polega na tym, że bez nich nie jest możliwe stosowanie pozostałych regulacji zawartych w ustawie. A to dlatego, że ich brak powodowałby powstanie luki niemożliwej do wypełnienia w drodze wykładni. Zdaniem sędziego Jędrzejewskiego w omawianym przypadku taka sytuacja nie miała miejsca.
Jeśli zaś chodzi o aksjologiczny aspekt, to nierozerwalny związek przepisów zakwestionowanych przez TK z ustawą polega na tym, że ich usunięcie „doprowadza do oczywistej zmiany zakresu stosowania, celu lub sensu pozostałych przepisów, przekształcając tak okrojoną ustawę w akt oderwany od intencji jej twórców i nabierający nowego znaczenia, którego nie mógłby nabrać, gdyby pozostały w nim usunięte przepisy”. Jednak zdaniem autora zdania odrębnego nic takiego nie miałoby miejsca. Jak bowiem przypomina Zbigniew Jędrzejewski, z uzasadnienia projektu ustawy wynika, że miała ona na celu zwiększenie transparentności życia publicznego poprzez rozszerzenie zakresu oświadczeń majątkowych składanych przez określonych funkcjonariuszy publicznych. „Określenie kręgu podmiotów, których stan majątkowy ma być ujawniony, jest sposobem realizacji zakładanego celu, a nie samym celem. Wobec tego usunięcie niektórych osób z tego zbioru poprzez wyrok TK nie zmienia intencji podmiotu inicjującego zmianę, nie zostaje również podważony sens utrzymania pozostałych przepisów” – czytamy w uzasadnieniu zdania odrębnego do listopadowego wyroku TK.