Dziś Europejski Trybunał Praw Człowieka po raz kolejny ma wypowiedzieć się na temat zmian, do jakich doszło w ostatnich latach w polskim wymiarze sprawiedliwości. Tym razem odniesie się do skargi spółki podnoszącej, że jej sprawa została rozpatrzona przez Sąd Najwyższy złożony z „nowych” sędziów SN, co miało stanowić naruszenie prawa do rzetelnego procesu.

Chodzi o trzy osoby orzekające w Izbie Cywilnej SN: Tomasza Szanciło, Kamila Zaradkiewicza oraz Joannę Misztal-Konecką. Złożony z nich skład orzekający w marcu 2019 r. oddalił skargę kasacyjną spółki Advance Pharma. Ta jednak nie złożyła broni i zwróciła się do ETPC, zarzucając Polsce naruszenie zapisanego w art. 6 Europejskiej konwencji praw człowieka prawa do sądu. Spółka stoi bowiem na stanowisku, że Sąd Najwyższy w składzie złożonym z osób powołanych na urząd sędziego SN z rekomendacji obecnej Krajowej Rady Sądownictwa nie stanowi „niezawisłego i bezstronnego sądu ustanowionego ustawą”, o którym mowa w EKPC.
Skarżąca powołuje się przy tym na wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z listopada 2019 r. (sprawy połączone C-585/18, C-624/18 i C-625/18). W orzeczeniu tym wskazano m.in., że w sytuacji, gdy członkowie sądu zostali powołani w taki sposób, że może to budzić uzasadnione podejrzenia co do ich podatności na czynniki zewnętrzne, zwłaszcza na wpływy pośrednie lub pośrednie władzy ustawodawczej i wykonawczej, to taki sąd nie może zostać uznany za niezawisły i bezstronny w rozumieniu przepisów prawa UE.
Dzisiejszy wyrok ETPC nie będzie pierwszym, w którym zostanie podniesiony problem powoływania do SN osób po tym, jak zmieniono zasady wyłaniania sędziowskiej części KRS (wcześniej wyboru dokonywali sami sędziowie, dziś sędziów do KRS powołuje Sejm). Wcześniej, bo w listopadzie ub.r., strasburski trybunał stwierdził bowiem oczywiste nieprawidłowości w procedurze powoływania sędziów do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, co naruszyło istotę prawa do sądu ustanowionego ustawą (sprawa Dolińska-Ficek i Ozimek przeciwko Polsce, skargi nr 49868/19 i 57511/19).
Wyrok ten stał się jednym z powodów złożenia przez prokuratora generalnego wniosku do Trybunału Konstytucyjnego. PG chce, aby TK uznał za niekonstytucyjny art. 6 konwencji, m.in. w zakresie, w jakim pozwala on sądom krajowym lub międzynarodowym dokonywać oceny ustaw dotyczących ustroju sądownictwa, właściwości sądów oraz ustawy odnoszącej się do Krajowej Rady Sądownictwa (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 269). Kolejna, trzecia już rozprawa w tej sprawie została zaplanowana w TK na najbliższą środę.
Dzisiejszy wyrok ETPC będzie istotny także dlatego, że Joanna Misztal-Konecka pełni obecnie funkcję prezesa SN kierującego pracami Izby Cywilnej SN. A jej decyzje często są kwestionowane przez część środowiska sędziowskiego, w tym „starych” sędziów SN. Warto tutaj wspomnieć chociażby o sporze co do sposobu uzupełnienia składu orzekającego w głośnej sprawie, w której ma dojść do wykonania wyroku TSUE (sygn. akt C-487/19). W rozstrzygnięciu tym trybunał w Luksemburgu wskazał m.in., że orzeczenia wydane przez osoby, które trafiły do SN z rekomendacji obecnej KRS, mogą być pomijane.
Misztal-Konecka po objęciu sterów w IC SN (a to tam toczy się postępowanie), zastąpiła trzech członków składu orzekającego, którzy przeszli w międzyczasie w stan spoczynku, „nowymi” sędziami. Co więcej, ze składu orzekającego usunęła również Dariusza Zawistowskiego, powołując się przy tym na to, że skończyła mu się kadencja na stanowisku prezesa IC SN. On również został zastąpiony osobą z grona „nowych” sędziów. Obecnie więc to ci ostatni mają przewagę liczebną w składzie mającym wdrożyć wyrok TSUE.