Ministerstwo Sprawiedliwości poprawia ustawę o natychmiastowej izolacji sprawcy przemocy domowej. I wprowadza zmiany, które organizacje pozarządowe postulowały jeszcze przed uchwaleniem tego aktu.

Ministerstwo Sprawiedliwości usuwa jedną z luk, z powodu której ofiara, teoretycznie bezpieczna w mieszkaniu, nie mogła się już tak czuć w przestrzeni publicznej, w miejscu pracy czy nawet odbierając telefon. Skierowany właśnie do konsultacji projekt nowelizacji zakłada wprowadzenie nowych przepisów – chodzi o zakaz zbliżania się osoby stosującej przemoc w rodzinie do osoby dotkniętej taką przemocą na określoną w metrach odległość, a także zakaz kontaktowania się. Umyślne złamanie tych zasad będzie stanowić wykroczenie zagrożone karą grzywny w wysokości do 5 tys. zł i aresztu (do 30 dni).
Chodzi o nowelizację kodeksu postępowania cywilnego i niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2020 r. poz. 965), która weszła w życie 30 listopada ubiegłego roku. W jej ramach zmieniono m.in. ustawę o policji (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 360) oraz o Żandarmerii Wojskowej (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 431), przyznając funkcjonariuszom prawo do wydawania nakazów natychmiastowego opuszczenia wspólnie zajmowanego mieszkania oraz zakazów zbliżania się do mieszkania i jego bezpośredniego otoczenia. Decyzje są natychmiast wykonalne (niezależnie od tego, czy oskarżony o przemoc domową ma się gdzie wyprowadzić), lecz podlegają kontroli sądu, który w ciągu 14 dni musi utrzymać w mocy, przedłużyć lub odmówić zastosowania tego środka. W przeciwnym razie po dwóch tygodniach nałożony przez funkcjonariuszy zakaz wygasa.
Po roku obowiązywania nowych przepisów resort sprawiedliwości przygotował nowelizację usuwającą ich mankamenty. Ministerstwo zaznacza, że „przeprowadziło pogłębione prace analityczno-koncepcyjne” i doszło do wniosku, że w celu skutecznej ochrony ofiar przemocy domowej trzeba stosować nie tylko zakaz zbliżania się do miejsca zamieszkania, lecz przede wszystkim do osoby.
Trzy nowe zakazy
Tym bardziej warto podkreślić, że już na etapie konsultacji społecznych projektu obowiązującej ustawy, organizacje pozarządowe, m.in. Amnesty International, biły na alarm. I zwracały uwagę na lukę we wprowadzanych rozwiązaniach (pisaliśmy o tym w DGP w tekście „Usprawnienie procedur? Tak. Zwiększanie uprawnień policji? Nie”, 23 lipca 2019 r.). - Przy takim brzmieniu przepisu osoby doświadczające przemocy nie będą chronione w przestrzeni publicznej albo np. w okolicy miejsca pracy - zwracało uwagę AI.
Teraz MS proponuje wprowadzenie nowych instytucji w postaci:
■ zakazu zbliżania się osoby stosującej przemoc w rodzinie do osoby dotkniętej taką przemocą na określoną w metrach odległość,
■ zakazu kontaktowania się z osobą dotkniętą przemocą,
■ zakazu wstępu i przebywania osoby stosującej przemoc na teren szkoły, placówki oświatowo-wychowawczej, opiekuńczej i artystycznej, obiektu sportowego, do których uczęszcza osoba dotknięta przemocą w rodzinie, lub do jej miejsca pracy.
Tak jak w przypadku poprzednich zakazów, niestosowanie się do nich będzie stanowić wykroczenie zagrożone karą grzywny w wysokości do 5 tys. zł i aresztu (do 30 dni), przy czym złamanie zakazu musi być umyślne.
Oprócz tego osoba dotknięta przemocą będzie mogła w postępowaniu sądowym żądać także wydania zakazu kontaktowania się, gdy sprawca nęka ją telefonicznie lub przez internet.
Dwie wizyty po rzeczy
Obecnie przymusowo usunięty z mieszkania sprawca przemocy może zabrać przedmioty osobiste, sprzęt lub narzędzia służące do wykonywania pracy oraz własne zwierzęta domowe. Później może przyjść po swoje rzeczy tylko raz (w ustalonym terminie i w obecności policjanta), przy czym w obydwu przypadkach zgodę na zabranie czegokolwiek muszą wyrazić pozostali domownicy. Jeśli jej nie wyrażą, zgodnie z projektem nowelizacji sprawca będzie mógł o zezwolenie zwrócić się do sądu w ramach prowadzonego postępowania. Sąd będzie zobowiązany rozpoznać taki wniosek niezwłocznie, a jeśli osoby sprzeciwiające się zabraniu rzeczy nie złożą wyjaśnień na piśmie lub na rozprawie, rozstrzygnie tę kwestię zgodnie z wolą wnioskującego. Postanowienie będzie skuteczne i wykonalne z chwilą ogłoszenia (ma jednak przysługiwać na nie zażalenie do innego składu sądu tej samej instancji), przy czym będzie ono miało charakter incydentalny, bez przesądzania o końcowym rozstrzygnięciu czy o prawie własności.
Co więcej, ustawodawca doszedł do wniosku, że jednorazowa wizyta osoby usuniętej z mieszkania może okazać się niewystarczająca. Bo początkowo ktoś może nie mieć innego lokum czy warunków do odpowiedniego przechowywania rzeczy lub umieszczenia zwierząt. Dlatego po nowelizacji w okresie obowiązywania zakazów będą mogły się odbyć dwie takie wizyty (w obecności policji), przy czym domownicy dotknięci przemocą w rodzinie nie będą musieli w nich osobiście uczestniczyć - będą mogli upoważnić do tego inną osobę.
Projekt wprowadza też nowe rozwiązanie w postaci możliwości ustalenia przez sąd sposobu korzystania z ruchomości znajdujących się w mieszkaniu - o ile rozstrzygnięcie tej kwestii nie spowoduje nadmiernej zwłoki w postępowaniu. Ustalony przez sąd sposób korzystania przez strony z poszczególnych rzeczy co do zasady będzie obowiązywał w czasie, na jaki osoba stosująca przemoc została zobowiązana do opuszczenia mieszkania i jego bezpośredniego otoczenia lub do rozstrzygnięcia sprawy o prawo własności tych rzeczy.
Przy okazji nowelizacja doprecyzowuje, że właściwe do rozpoznawania spraw o nakazanie opuszczenia mieszkania osobie stosującej przemoc w rodzinie są sądy rodzinne.
ikona lupy />
Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe
Etap legislacyjny
Projekt skierowany do konsultacji