W składzie mającym wdrożyć ostatni wyrok TSUE mogą zasiąść osoby, których to rozstrzygnięcie może dotyczyć.

Tak wynika z odpowiedzi Joanny Misztal-Koneckiej, nowo powołanej prezes Izby Cywilnej SN, na pytanie DGP zadane tuż po wyroku luksemburskiego trybunału.
W zeszłą środę odpowiedział on na pytania prejudycjalne, jakie wyszły z IC SN. Sędziowie chcieli wiedzieć, czy bezstronny i ustanowiony zgodnie z prawem jest sąd, w którym zasiada osoba powołana na urząd sędziego SN z naruszeniem procedury. Pytanie dotyczyło postanowienia wydanego przez Aleksandra Stępkowskiego, który znalazł się w SN dzięki rekomendacji obecnej, kontestowanej Krajowej Rady Sądownictwa. TSUE odpowiedział, że w sytuacji, gdy IC SN stwierdzi, że postanowienie to było wydane przez organ niebędący niezawisłym i bezstronnym sądem, izba będzie zobowiązana do uznania takiego orzeczenia za niebyłe.
Pytania prejudycjalne zadał skład siedmioosobowy, z czego trzech sędziów przeszło już w stan spoczynku. Do rozpatrywania sprawy trzeba zatem włączyć innych orzekających. I tu pojawia się problem, gdyż w międzyczasie doszło do zmiany na stanowisku prezesa IC SN. Funkcję tę pełni teraz Joanna Misztal-Konecka, która sama jest zaliczana do grona tzw. nowych sędziów SN.
Prezes w odpowiedzi na nasze pytania dotyczące uzupełnienia składu zastrzega, że jeszcze nie podjęła żadnych wiążących decyzji. Jak bowiem przypomina akta sprawy, w której zadano pytanie prejudycjalne, nie zostały zwrócone SN.
– Po zwrocie akt dokonam analizy potrzeby zmiany wyznaczonego składu orzekającego, choć już dziś można zauważyć, że potrzeba stworzenia nowego składu orzekającego jest oczywista – zapowiada Misztal-Konecka. Jak dodaje, prezes izby nie dysponuje pełną swobodą wyznaczenia składu, ponieważ zgodnie z przepisami regulaminu SN wydaje zarządzenie o wyznaczeniu innych niż sprawozdawca członków składu orzekającego, w tym przewodniczącego, mając na względzie równomierne obciążenie sędziów orzekających w izbie.
– Decyzję w przedmiocie wyznaczenia składu podejmę po przeprowadzeniu analizy obciążenia sędziów orzekających w izbie, nie wyłączając żadnego z nich – kwituje prezes IC SN.
A to oznacza, że niedługo w składzie mającym wdrożyć orzeczenie TSUE mogą się znaleźć także tzw. nowi sędziowie SN, których w IC SN jest już kilkunastu.
Tymczasem zdaniem dr. hab. Jacka Zaleśnego, konstytucjonalisty z Uniwersytetu Warszawskiego, osoby takie nie powinny brać udziału w wydawaniu orzeczenia, które ma stanowić wykonanie środowego wyroku TSUE.
– Nie mam wątpliwości, że wyrok ten pośrednio dotyczy całej grupy osób, co do której statusu jako sędziów SN są podnoszone wątpliwości jako powołanych na urząd sędziego SN po przejściu procedury konkursowej przed obecną KRS – tłumaczy prawnik. Dlatego też jego zdaniem w sytuacji, gdyby osoby takie miały orzekać i decydować o tym, w jaki sposób wyrok TSUE zostanie wykonany, to moglibyśmy mieć do czynienia z konfliktem interesów.
Podobnego zdania jest sędzia Waldemar Żurek, którego sprawa stała się przyczynkiem do zadania przez SN pytań prejudycjalnych.
– Włączenie takich osób do składu orzekającego byłoby ewidentnym zignorowaniem orzeczenia TSUE, a także przyłączeniem się do budowania państwa bezprawia – uważa krakowski sędzia. Dlatego też apeluje on do Joanny Misztal-Koneckiej, aby wycofała się ze swojej decyzji.
– Każdy może popełnić błąd, ważne jest, aby umieć się w porę z niego wycofać. Należy bowiem pamiętać, że obecny rząd prędzej czy później upadnie, a wówczas przyjdzie czas rzetelnych rozliczeń. A kodeks karny przewiduje odpowiedzialność za przekroczenie uprawnień – podkreśla Waldemar Żurek.
DGP poprosił za pośrednictwem rzecznika prasowego SN prezes IC SN o odniesienie się do pojawiających się wątpliwości co do ewentualnego sposobu uzupełnienia składu mającego wdrożyć wyrok TSUE. Do czasu zamknięcia numeru nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Sam Stępkowski natomiast tuż po orzeczeniu TSUE twierdził, że nie ma podstaw ani do kwestionowania pozycji nowych sędziów, ani wydanych przez nich orzeczeń.
Utworzenie nowego składu w opisywanej sprawie i to, kto się w nim znajdzie, może mieć niebagatelne znaczenie dla rozstrzygnięcia, jakie zapadnie w IC SN. Dzień po wydaniu orzeczenia przez TSUE zapadł bowiem wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który stwierdził m.in., że niezgodne z polską ustawą zasadniczą są przepisy Traktatu o UE, w zakresie, w jakim pozwalają sądom kontrolować legalność procedury powołania sędziego, stwierdzać wadliwości procesu nominacji i w efekcie odmawiać uznania za sędziego osoby powołanej na urząd sędziowski (sygn. akt K 3/21). A I prezes SN Małgorzata Manowska w wywiadzie dla DGP zasugerowała już, że skład, który będzie wdrażał środowe orzeczenie TSUE, będzie musiał wziąć pod uwagę wyrok TK.
NSA nadal uchyla uchwały KRS
Naczelny Sąd Administracyjny uchylił kolejnych siedem uchwał Krajowej Rady Sądownictwa zawierających wniosek o powołanie na urząd sędziego Sądu Najwyższego. Tym razem chodziło przede wszystkim o konkursy do Izby Dyscyplinarnej SN. Nie są jeszcze znane uzasadnienia.
Wcześniej NSA uchylił uchwały KRS dotyczące konkursów do Izby Cywilnej SN oraz IKNiSP. Zrobił to, gdyż TSUE stwierdził, że może badać odwołania od rozstrzygnięć KRS, nawet jeżeli przepisy krajowej nie przewidują ścieżki sądowej. To orzeczenie TSUE stało się pretekstem do wydania przez TK w zeszłym tygodniu wyroku, w którym stwierdzono m.in. niezgodność z polską konstytucją przepisów traktatu o UE w zakresie, w jakim przyznają one sądom krajowym kompetencje do orzekania na podstawie nieobowiązujących przepisów (sygn. akt K 3/21).
Współpraca Grzegorz Osiecki