Z porządku obrad rozpoczynającego się jutro posiedzenia Sejmu wynika, że w tym tygodniu dojdzie do uzupełnienia składu Krajowej Rady Sądownictwa. Taka konieczność powstała po tym, jak pod koniec stycznia br. w stan spoczynku przeszła zasiadająca w tym organie sędzia Teresa Kurcyusz-Furmanik.

Do KRS kandyduje trzech sędziów. Największe emocje budzi kandydatura Łukasza Piebiaka, byłego wiceministra sprawiedliwości. W resorcie sprawiedliwości był on odpowiedzialny za sądownictwo, a firmowane przez niego zmiany wielokrotnie były krytykowane przez samych sędziów. Ponadto Łukasz Piebiak odszedł z MS w niezbyt chlubnych okolicznościach – po tym jak portal Onet.pl podał, że miał on stać na czele grupy sędziów, którzy mieli zajmować się hejtowaniem kolegów, którzy sprzeciwiali się ministerialnym reformom. On sam wszystkiemu zaprzecza. Chwali się natomiast, że jego kandydaturę poparło 11 tys. 208 obywateli oraz 78 sędziów, co jest najlepszym wynikiem w historii. Jak jednak zauważył w mediach społecznościowych Bartłomiej Przymusiński, rzecznik prasowy Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”, jeżeli z tych list wykreślono by osoby pełniące funkcje w sądownictwie, okazałoby się, że Piebiak nie ma poparcia sędziów szeregowych.
Kolejne kandydatki to Irena Bochniak z Sądu Rejonowego dla Krakowa-Podgórza w Krakowie oraz Katarzyna Chmura z Sądu Rejonowego w Malborku. Z informacji w karcie zgłoszeń nie wynika, by miały one szczególne osiągnięcia. W rubryce „Informacje o innych istotnych zdarzeniach mających miejsce w trakcie pełnienia przez kandydata urzędu sędziego” obie panie piszą przede wszystkim o podnoszeniu swoich kwalifikacji przez uczestniczenie w szkoleniach organizowanych przez Krajową Szkołę Sądownictwa i Prokuratury.
Sędzia Bochniak chwali się ponadto pełnieniem funkcji najpierw zastępcy przewodniczącego wydziału ksiąg wieczystych Sądu Rejonowego dla Krakowa-Podgórza w Krakowie, później przewodniczącego tego wydziału, a następnie prezesa tego sądu. Tymczasem jak słyszymy nieoficjalnie od krakowskich sędziów, wydział ksiąg wieczystych, kiedy na jego czele stała sędzia Bochniak, miał być jednym z najgorszych w całym kraju, jeżeli chodzi o czas oczekiwania na wpis do księgi wieczystej.