Po burzliwej dyskusji Krajowa Rada Sądownictwa wskazała w piątek Łukasza Piebiaka, byłego wiceministra sprawiedliwości, jako kandydata do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Po burzliwej dyskusji Krajowa Rada Sądownictwa wskazała w piątek Łukasza Piebiaka, byłego wiceministra sprawiedliwości, jako kandydata do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Kandydaturę Piebiaka do NSA przedstawiał sędzia Grzegorz Frumankiewicz. Mówił długo, wskazując m.in. na jego doświadczenie zdobyte dzięki delegacji do Ministerstwa Sprawiedliwości. Wspominał również o działalności Piebiaka w Stowarzyszeniu Sędziów Polskich „Iustitia”. Te informacje jednak nie wystarczyły niektórym członkom KRS. Bogdan Zdrojewski, senator PO, zaznaczył, że Piebiak został usunięty ze stowarzyszenia. Powodem było m.in. wspieranie działań, które doprowadziły do zmian w KRS oraz Sądzie Najwyższym. Z kolei senator Krzysztof Kwiatkowski przypomniał, że kandydat miał problem ze sporządzaniem w terminie uzasadnień orzeczeń. Zdarzyło się też, iż brał udział w zagranicznych szkoleniach mimo braku zgody swojego ówczesnego prezesa.
W obronie Piebiaka stanął sędzia Maciej Nawacki. Jego zdaniem niektórzy członkowie KRS są uprzedzeni do kandydatury byłego wiceministra. Ponadto Nawacki zauważył, że o niektórych faktach z życia Łukasza Piebiaka nie powinno się mówić, gdyż uległy już zatarciu i w związku z tym zostały usunięte z jego akt osobowych.
Senatorowie Krzysztof Kwiatkowski oraz Bogdan Zdrojewski dopytywali ponadto o okoliczności, w jakich Piebiak odszedł z Ministerstwa Sprawiedliwości. Stało się to po głośnej publikacji portalu Onet.pl. Wynikało z niej, że były wiceminister miał stać na czele grupy, której celem było hejtowanie sędziów przeciwnych reformom PiS. Senator Zdrojewski przywoływał m.in. wypowiedź ówczesnego wicemarszałka Senatu Stanisława Karczewskiego: „Czuję obrzydzenie do tego, co tam się działo, bo jestem absolutnym przeciwnikiem hejtu”. Karczewski podkreślił ponadto, że dymisja Piebiaka była dowodem na to, że PiS bardzo wysoko postawiła standardy i tych standardów przestrzega. – Czy tego typu opinie rozważano przy opiniowaniu tej kandydatury? – pytał senator Zdrojewski.
W obronie byłego wiceministra stanął m.in. sędzia Jarosław Dudzicz.
– W ustalaniu prawdy ja mam taką praktykę, że opieram się na faktach, a nie na autorytetach, bo nawet autorytety, przy całym szacunku do nich, mogą się mylić, mogą nie znać całej prawdy, mogą być przez innych wprowadzone w błąd – ripostował sędzia Dudzicz.
Ostatecznie kandydaturę Piebiaka do NSA w głosowaniu tajnym poparło 12 członków KRS, pięciu było przeciwko.
– Ten wybór ostatecznie pogrąża ten upolityczniony organ oraz wszystkie jego rekomendacje. Potwierdza również potrzebę powtórzenia w przyszłości wszystkich konkursów przed nim przeprowadzonych – komentuje Bartłomiej Starosta, przewodniczący stałego prezydium Forum Współpracy Sędziów. Jak zauważa, wszystko wskazuje na to, że za awansem Łukasza Piebiaka głosowali jego koledzy oraz politycy z obozu władzy, w tym minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
W zeszłym tygodniu okazało się, że były wiceminister zdecydował się wystartować również do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama