Belgijski Trybunał Konstytucyjny (Cour constitutionnelle) orzekł, że obowiązująca w tym kraju ustawa o retencji danych jest niezgodna z konstytucją. Nakazywała ona wszystkim firmy telekomunikacyjnym przechowywanie przez rok informacji dotyczących m.in. połączeń i geolokalizacji klientów.

Dane takie były niejednokrotnie wykorzystywane w śledztwach przez belgijską policję i prokuraturę. Dlatego to właśnie przedstawiciele organów ścigania są najbardziej niezadowoleni z decyzji Trybunału.

Obrońcy prawa do prywatności argumentowali jednak, że ustawa pozwalała na zbyt szeroki dostęp przedstawicieli państwa do wrażliwych informacji o obywatelach. Przede wszystkim informacje były gromadzone prewencyjnie, a nie z jakiegoś konkretnego powodu. Dodatkowo, policja i prokuratura miały dostęp do metadanych bez konieczności uzyskania zgody sądu. W efekcie w 90 proc. śledztw prowadzonych w Belgii wykorzystuje informacje gromadzone przez firmy telekomunikacyjne.

Trybunał Konstytucyjny uznał, że funkcjonariusze prowadzący rozpoczęte już śledztwa będą mogli jeszcze korzystać metadanych. W przypadku nowych dochodzeń takiej możliwości nie ma.

Federalny minister sprawiedliwości Vincent Van Quickenborne oznajmił, że jego resort pracuje już nad nową ustawą.