Nakazanie przez Sąd Rejonowy Bydgoszczy przywrócenia do pracy olsztyńskiego sędziego Pawła Juszczyszyna, opublikowanie uzasadnienia wniosku premiera do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie zgodności z konstytucją przepisów Traktatu o Unii Europejskiej oraz podjęcie przez zwyczajne zebranie delegatów Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia” uchwał w sprawie przywrócenia ładu konstytucyjnego w naszym kraju – to wydarzenia dotyczące praworządności, do których doszło w ciągu ostatnich trzech dni.

Mimo orzeczenia bydgoskiego sądu Maciej Nawacki, prezes SR w Olsztynie, a jednocześnie członek obecnej, kontestowanej Krajowej Rady Sądownictwa, zapowiedział już, że nie dopuści do pracy sędziego Juszczyszyna. Decyzja sądu została wydana w trybie zabezpieczenia cywilnego (oznacza to, że Juszczyszyn ma prawo orzekać do czasu rozpatrzenia pozwu przeciw olsztyńskiemu sądowi o przywrócenie do pracy), tymczasem prezes Nawacki uważa, że dopuszczenie sędziego do orzekania „nie podlega zabezpieczeniu cywilnemu”. Z kolei pełnomocnicy Pawła Juszczyszyna, prof. Michał Romanowski, oraz Katarzyna Zarzycka, podkreślają, że skład orzekający SR w Bydgoszczy dowiódł, iż konstytucja jest najwyższym prawem polskim, że każdy sąd polski jest sądem Unii Europejskiej obowiązanym stosować prawo UE i orzeczenia TSUE, będące częścią porządku prawnego w Polsce. O tym, że Juszczyszyn nie może orzekać, zdecydowała bowiem Izba Dyscyplinarna SN, która zdaniem wielu prawników nie spełnia konstytucyjnych standardów i która została zakwestionowana w orzecznictwie TSUE.
Tymczasem zupełnie inne wnioski płyną z lektury uzasadnienia wniosku Mateusza Morawieckiego do TK. Ewidentnie bowiem zmierza on m.in. do zakwestionowania przez trybunał możliwości dokonywania przez sądy oceny niezawisłości sędziów w oparciu o orzecznictwo TSUE. Premier skarży trzy przepisy traktatu o UE. Chodzi o te normy, które zdaniem Morawieckiego pozwalają m.in. odstąpić od stosowania polskiej konstytucji. Zapowiedź złożenia wniosku pojawiła się na początku marca br. i była odpowiedzią na wydany wówczas przez TSUE wyrok. Stwierdzono w nim, że zmiany w prawie, które zniosły kontrolę sądową decyzji Krajowej Rady Sądownictwa o przedstawieniu prezydentowi kandydatów na sędziów Sądu Najwyższego, mogą naruszać prawo UE. Ponadto TSUE przesądził, że Naczelny Sąd Administracyjny, który zadał pytania prejudycjalne, jest władny badać procedurę konkursową do SN.
Z kolei w uchwałach podjętych przez Iustitię zawarto m.in. propozycje legislacyjne, które miałyby doprowadzić do przywrócenia praworządności w Polsce. Jedną z nich jest przyjęcie przez ustawodawcę, że uchwały obecnej KRS i wydane na ich podstawie przez prezydenta akty powołania na urząd sędziego są nieważne z mocy prawa.