Ewa Krasowska: Rzecznicy działają krótko na podstawie tego nowego regulaminu i to jeszcze w czasie pandemii, więc musimy poczekać na jego rzetelną ocenę.
Ewa Krasowska: Rzecznicy działają krótko na podstawie tego nowego regulaminu i to jeszcze w czasie pandemii, więc musimy poczekać na jego rzetelną ocenę.
fot. Materiały prasowe
Ewa Krasowska, rzecznik dyscyplinarny adwokatury
Została pani wybrana na drugą kadencję jako rzecznik dyscyplinarny adwokatury – i to wyraźną większością głosów. Co pani zdaniem przekonało delegatów?
Wynik głosowania to na pewno wyraz zaufania do mnie, ale nie chcę umniejszać kompetencji mojego kontrkandydata. Nie rozmawiałam z delegatami, co ich przekonało, ale myślę, że ważnym argumentem była ocena mojej dotychczasowej pracy. Przeszłam niemal wszystkie szczeble w pionie dyscyplinarnym. Byłam rzecznikiem dyscyplinarnym w swojej Białostockiej Izbie Adwokackiej, byłam też sędzią sądu dyscyplinarnego. Doświadczenie w tym pionie ma moim zdaniem bardzo duże znaczenie.
Jakie są pani główne cele na nową kadencję?
Postępowanie dyscyplinarne jest jednym z podstawowych filarów gwarancji niezależności adwokatury i wolności wykonywania zawodu, dlatego też moim głównym celem jest dalsza kontynuacja prac nad sprawnie i rzetelnie działającym pionem dyscyplinarnym – przy udziale i wsparciu wszystkich organów samorządu. Będę dążyła do pełnej informatyzacji pionu dyscyplinarnego, co znacznie ułatwi i usprawni pracę rzecznikom. Ważne też jest, aby zapewnić im możliwości spokojnej pracy w oparciu o dobre przepisy wewnętrzne, mam na myśli regulamin działania rzeczników. Obecnie działają oni na podstawie nowego regulaminu z 2018 r. Jest to jeszcze krótki czas, ale będę się wsłuchiwała w potrzeby rzeczników i postulowała zmiany, jeśli okażą się konieczne. Będę nadal wspierała rzeczników w ich codziennej pracy, także poprzez szkolenia. Rzecznicy izbowi są niezależnymi i samodzielnymi organami, także w podejmowaniu merytorycznych decyzji. Chcę jednak w trakcie spotkań omawiać orzecznictwo, tak aby ujednolicić w całym kraju ocenę deliktów dyscyplinarnych.
Mówiła pani na zjeździe, że zmiana dla samej zmiany do niczego nie prowadzi. Tymczasem nowy prezes NRA dużo mówił o zmianie. Jak się pani zapatruje na współpracę z nim?
Pion dyscyplinarny rządzi się trochę innymi prawami niż cała adwokatura, dlatego uważam, że zmiany dla samych zmian w pionie dyscyplinarnym nie są potrzebne. Muszą one wynikać z rzeczywistej potrzeby i konieczności. Zawsze uważałam, że przepływ informacji i dobra współpraca pomiędzy organami adwokatury jest konieczna, tym bardziej gdy rzecznicy izbowi nie są członkami okręgowych rad adwokackich, a rzecznik dyscyplinarny adwokatury nie wchodzi w skład Naczelnej Rady Adwokackiej.
Jednym z głównych postulatów pani kontrkandydata było wydłużenie terminu na wstępną decyzję rzecznika, czy wszczyna sprawę, czy nie. Co pani sądzi o tym pomyśle?
Obecnie obowiązujący regulamin przewiduje 30 dni na postępowanie sprawdzające. Jeżeli rzecznicy będą postulowali przedłużenie tego terminu, to oczywiście jestem otwarta na takie zmiany i zwrócę się do Naczelnej Rady Adwokackiej o uchwalenie stosownych zmian w regulaminie działania rzeczników. Jest to faktycznie krótki czas. Należy jednak mieć na uwadze także szybkość postępowań, choć ona nie może pozbawiać postępowań rzetelności.
Jakie jeszcze postulowałaby pani zmiany w regulaminie?
Tak, jak zaznaczyłam, zmiany muszą przede wszystkim być postulowane przez rzeczników izbowych, bo to oni są na tzw. pierwszej linii i należy uczynić wszystko, aby ułatwić im pracę przy jednoczesnym zapewnieniu rzetelności postępowań. Na razie rzecznicy działają krótko na podstawie tego nowego regulaminu i to jeszcze w czasie pandemii, więc musimy poczekać na rzetelną ocenę.
Mówiła pani o promowaniu ugodowych rozwiązań w postępowaniu dyscyplinarnym. Czy przewiduje pani jakieś systemowe rozwiązania, które mają do tych ugód skłaniać?
Zanim mediacje zostały przewidziane w regulaminie, wydałam zarządzenie, w którym zachęcałam do korzystania z nich – zarówno prowadzonych przez mediatora, jak i osobiście przez rzeczników. W obowiązującym regulaminie mediacja jest już uregulowana, a jej koszty zostały dla potrzeb postępowania dyscyplinarnego zmniejszone i wynoszą 600 zł. Ugodowe zakończenia spraw jest najlepszym rozwiązywaniem wszystkich konfliktów.
Jaki jest problem z przenoszeniem spraw między rzecznikami a biurami skarg?
Ta kwestia jest różnie rozwiązywana w poszczególnych izbach. Dlatego mam zamiar postulować uregulowanie rzeczowego zakresu kompetencji izbowych referatów skarg poprzez określenie jasnych zasad przepływu spraw pomiędzy referatem skarg a referatem rzeczników dyscyplinarnych. Należy, zaznaczyć, że postępowanie skargowe nie pociąga za sobą kosztów i nie uruchamia całej machiny sądowego postępowania dyscyplinarnego.
Prace nad cyfryzacją postępowania rozpoczęła pani w poprzedniej kadencji. Dlaczego wtedy się nie udało i czy uda się tym razem?
Pion dyscyplinarny ma być włączony w informatyzację całej Naczelnej Rady Adwokackiej. To całościowe przedsięwzięcie. Chciałabym, żeby systemy izbowe był połączone i spięte w jeden centralny system informatyczny. Znacznie ułatwi to pracę i pozwoli na szybki przepływ informacji, tak bym mogła łatwo sprawdzić, np. jakie są prowadzone postępowania w danych izbach.
Poważnym problemem są przedawnienia w postępowaniach dyscyplinarnych. Co mogą zrobić rzecznicy, w szczególności RDA, aby ich unikać?
W regulaminie zostały wprowadzone uregulowania dające uprawnienia do nadzorowania szybkości prowadzonych postępowań. W toku dochodzenia dyscyplinarnego rzecznik powinien nie rzadziej niż co trzy miesiące sprawdzać terminowość czynności procesowych. Dochodzenie dyscyplinarne winno być zakończone w terminie trzech miesięcy, w uzasadnionych przypadkach możliwe jest przedłużenie do sześciu miesięcy, o czym rzecznik izbowy postanowieniem wraz z uzasadnieniem zawiadamia RDA. Nadto rzecznicy izbowi są zobowiązani do składania półrocznych sprawozdań.
W kampanii wyborczej pojawiła się koncepcja, by adwokat odpowiadał przed inną izbą niż ta, do której należy. Co pani sądzi o tym pomyśle?
Myślę, że to niepotrzebnie wydłuży i skomplikuje postępowanie. A przy tej liczbie adwokatów nie sądzę, by nie można byłoby zachować bezstronności. Zawsze można wybrać skład, w którym nie ma kolegi czy koleżanki z kancelarii – jest dużo zastępców rzecznika i sędziów dyscyplinarnych. W izbach niektórzy znają się tylko z widzenia albo wręcz wcale. Poza tym strony musiałyby dojeżdżać do rzecznika w innej izbie czy też do sądu dyscyplinarnego innej izby. Należy szanować czas stron postępowania i ponoszone przez nich koszty.
Czy rzecznicy dyscyplinarni powinni pojawiać się przed Izbą Dyscyplinarną SN, choćby po to, by wiedzieć, na jakim etapie są sprawy, i bronić orzeczeń sądów adwokackich?
Odpowiadając na to pytanie, trzeba mieć na uwadze postanowienie TSUE z 8 kwietnia 2020 r. które dotyczy „zamrożenia” Izby Dyscyplinarnej SN. Jak wynika z uzasadnienia tego postanowienia, dotyczy to postępowań dyscyplinarnych wszystkich zawodów prawniczych. Orzeczenia Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego są przesyłane do RDA i wraz z aktami doręczane do Wyższego Sądu Dyscyplinarnego. Ustawa nie przewiduje obowiązkowego stawiennictwa.
Rozmawiał Szymon Cydzik
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama