Stawianie kilkunastu zarzutów apelacyjnych świadczy o słabości apelacji, o świadomości apelującego o niewielkiej sile przekonywania postawionych zarzutów - uznał Sąd Apelacyjny w Poznaniu.

Sąd Okręgowy w Poznaniu uznał oskarżonego Jana G. za winnego tego, że w 2013 r., działając w zamiarze bezpośredniego pozbawienia życia Piotra O., zadał mu cztery uderzenia nożem kuchennym. Piotr zmarł. Jan dostał za to karę 10 lat pozbawienia wolności, jak również zasądzono od niego tytułem zadośćuczynienia za doznane krzywdy na rzecz rodziny Piotra łącznie 200 tys. zł. Wyrok ten został zaskarżony zarówno przez oskarżycieli posiłkowych jak i obrońcę oskarżonego.

Zarzuty apelacyjne

Obrońca oskarżonego postawił szereg zarzutów obrazy przepisów postępowania.

Przekonywał m.in., że wyrok został oparty jedynie na części zeznań ważnych dla sprawy świadków, ponadto sąd błędnie oddalił wniosek obrońcy o przeprowadzenie dowodu z opinii zespołu biegłych psychiatrów i psychologa na okoliczność zdolności oskarżonego do rozpoznania znaczenia czynu i pokierowania swoim postępowaniem. Poza tym zarzucił wyrokowi rażącą niewspółmierność orzeczonego zadośćuczynienia.

Wyliczenie zadośćuczynienia

Sąd apelacyjny uchylił wyrok w zakresie orzeczonego zadośćuczynienia i przekazał sprawę sądowi okręgowemu do ponownego rozpoznania. W pozostałej części utrzymał w mocy wyrok. Wytknął obrońcy - autorowi apelacji, że postawił szereg różnych zarzutów, poczynając od obrazy prawa procesowego, przechodząc przez błąd w ustaleniach faktycznych a kończąc na rażącej niewspółmierności orzeczonego środka karnego, przy czym znaczna część tych zarzutów została postawiona z tzw. „ostrożności procesowej”, czyli tak na wszelki wypadek, gdyby sąd odwoławczy nie podzielił wcześniejszych zarzutów. „Tak właśnie skonstruowana apelacja świadczy o jej słabości a inaczej mówiąc świadczy o świadomości apelującego o niewielkiej sile przekonywania postawionych zarzutów.” - wskazał sąd w pisemnym uzasadnieniu wyroku.

Natomiast zastrzeżenia sądu apelacyjnego budzi bezkrytyczne uwzględnienie przez sąd okręgowy wniosku pokrzywdzonych o zasądzenie od oskarżonego na rzecz żony zmarłego pokrzywdzonego kwoty 80 tys. zł i na rzecz trójki dzieci zmarłego kwot po 40 tys. zł tytułem zadośćuczynienia, na podstawie art. 46 par. 1 kodeksu karnego.

Przede wszystkim sąd I instancji w toku postępowania w ogóle nie poczynił żadnych ustaleń faktycznych, które uzasadniałyby takie żądania pokrzywdzonych. W uzasadnieniu zaskarżonego wyroku wskazał jedynie, że stosowną kwotą zasądzoną na dzieci będzie wnioskowana przez nie kwota 40 tys. zł dla każdego, bowiem są to osoby dorosłe, samodzielnie funkcjonujące. Na rzecz małżonki zasadne zaś będzie zasądzenie kwoty 80 tys. zł, gdyż „w jej przypadku koniecznym będzie układanie sobie życia od nowa. Bez małżonka może ona czuć się samotna i pozbawiona wsparcia małżeńskiego, a ma już 56 lat, więc takie zmiany w jej życiu mogą być trudne do wprowadzenia”.

Tymczasem z zeznań jednego ze świadków wynika, że zamordowany Piotr O. nigdzie nie pracował, dom pozostawał na utrzymaniu żony, on sam pił alkohol często, gdy miał tylko pieniądze. Zbierał złom i zarobione pieniądze przeznaczał na alkohol. Tymczasem przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia należy kierować się takimi kryteriami jak rodzaj naruszonego dobra, rozmiar doznanej krzywdy, intensywność naruszenia, stopień negatywnych konsekwencji dla pokrzywdzonego wynikających z dokonanego naruszenia dobra prawnego, w tym także niewymiernych majątkowo, nieodwracalność skutków naruszenia, stopień winy sprawcy. Na wysokość zadośćuczynienia nie mają żadnego wpływu okoliczności związane z możliwościami zarobkowymi sprawcy i jego stanem majątkowym, bowiem te okoliczności w żaden sposób nie wpływają na rozmiar wyrządzonej krzywdy ani na stopień winy sprawcy.

Wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z 4 września 2014 r., sygn. akt II AKa 125/14