Chociaż postanowienie o likwidacji niepodjętego depozytu może zapaść na posiedzeniu niejawnym, to jednak zainteresowany musi o nim zostać powiadomiony – wynika z orzeczenia Sądu Okręgowego w Lublinie.
Komendy policji mają coraz większy problem ze znalezieniem miejsca na depozyty sądowe, takie chociażby jak broń. Gdy tylko jest to możliwe, wnoszą o likwidację niepodjętych depozytów – w praktyce: przejście ich na rzecz Skarbu Państwa. Tak też zrobił komendant wojewódzki policji w Lublinie w sprawie broni gazowej. Należała ona do mężczyzny, któremu w 2007 r. cofnięto pozwolenie, i pistolet trafił do sądowego depozytu. W 2010 r. właściciela poinformowano, że jeśli nie odbierze broni w ciągu trzech lat (np. mógłby ją sprzedać), to przejdzie ona na rzecz Skarbu Państwa. W 2014 r. komendant złożył wniosek o likwidację depozytu, który został zaakceptowany przez Sąd Rejonowy Lublin-Zachód. Postanowienie przesłano właścicielowi pistoletu, a ten postanowił je zaskarżyć. Uznał, że skoro nic nie wiedział o postępowaniu, to nie miał szans przedstawić w nim swoich racji.
Sąd Okręgowy w Lublinie w pełni uwzględnił apelację i nakazał ponowne rozpoznanie wniosku przez sąd I instancji. Uchylając postanowienie, odwołał się do art. 379 pkt 5 kodeksu postępowania cywilnego, zgodnie z którym postępowanie jest nieważne, jeżeli strona została pozbawiona możności obrony swych praw. SO uznał, że w tej sprawie właśnie do tego doszło: właścicielowi broni nie został doręczony odpis wniosku wszczynającego postępowanie.
– Do chwili otrzymania odpisu postanowienia orzekającego co do istoty sprawy nie wiedział, że toczy się w stosunku do niego postępowanie sądowe (...), a w związku z tym nie miał żadnej możliwości zajęcia stanowiska procesowego – stwierdził sędzia Dariusz Iskra, przewodniczący składu orzekającego.
Przyznał, że z przepisów nie wynika, by w sprawie stwierdzenia likwidacji depozytu konieczne było wyznaczanie rozprawy. Procedurę w tym zakresie regulują art. 69318–22 k.p.c. oraz ustawa o likwidacji niepodjętych depozytów (Dz.U. z 2006 r. nr 208, poz. 1537 ze zm.). Sąd I instancji mógł poprzestać na posiedzeniu niejawnym. Nie oznacza to jednak, że uczestnik nie musiał być poinformowany o toczącym się postępowaniu.
– Możliwość rozpoznania i rozstrzygnięcia na posiedzeniu niejawnym sprawy o stwierdzenie likwidacji niepodjętego depozytu nie oznacza, że w takiej sprawie uczestnikowi lub uczestnikom nie powinien zostać doręczony odpis wniosku – podkreślił sędzia przewodniczący.
Jego zdaniem, wynika to pośrednio z art. 69319 k.p.c., który wskazuje, co powinno znajdować się we wniosku, wymagając m.in. podania danych osoby uprawnionej do odbioru depozytu.
W niektórych postępowaniach za wystarczające zapewnienie ochrony interesów uczestnika uznaje się możliwość podniesienia przez niego zarzutów w II instancji. Jednak zdaniem lubelskiego SO zawsze wówczas przepisy określają to wprost, stanowiąc, że wraz z orzeczeniem doręcza się odpis pozwu lub innego pisma wszczynającego postępowanie. Tak jest np. w postępowaniu nakazowym, w którym art. 491 par. 1 k.p.c. nakazuje doręczyć stronom nakaz zapłaty, przy czym pozwanemu wraz z pozwem i załącznikami.
ORZECZNICTWO
Postanowienie Sądu Okręgowego w Lublinie, sygn. akt II Ca 937/14.