Określenie „domowy smak” na etykietach produktów spożywczych zawierających w składzie dodatki do żywności może wprowadzać konsumenta w błąd. Tak orzekł Naczelny Sąd Administracyjny wskazując, że sformułowanie takie może sugerować specjalne właściwości produktu, których ten w rzeczywistości nie posiada.
Określenie „domowy smak” na etykietach produktów spożywczych zawierających w składzie dodatki do żywności może wprowadzać konsumenta w błąd. Tak orzekł Naczelny Sąd Administracyjny wskazując, że sformułowanie takie może sugerować specjalne właściwości produktu, których ten w rzeczywistości nie posiada.
Skargę do sądu złożył przedsiębiorca ukarany przez wojewódzki inspektorat jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych. Organ stwierdził, że producent naruszył przepisy przez umieszczenie na etykiecie ketchupu napisu „domowy smak", podczas gdy do produkcji zastosowano substancje dodatkowe: E412 i E1422. Inspektor wymierzył karę 500 zł za wprowadzenie do obrotu produktu o niewłaściwej jakości handlowej.
Przedsiębiorca zaskarżył decyzję organu, wyjaśniając, że użyte przez niego określenie odnosi się do smaku produktu, a nie do jego składu czy techniki wytwarzania. W jego ocenie hasło miało jedynie charakter marketingowy. Nie mogło też wprowadzać w błąd, ponieważ na etykiecie nie ma informacji, iż ketchup jest wytwarzany domowym sposobem. Co więcej, w wykazie składników zaznaczył, że do jego produkcji wykorzystano zagęstniki.
„Określenie »domowy« w przypadku produktów zawierających substancje dodatkowe stanowi naruszenie prawa żywnościowego” – wskazał jednak główny inspektor IJHARS podtrzymując decyzję organu I instancji. „Sugeruje bowiem, że jest to artykuł produkowany metodą domową, w tradycyjny sposób, przez co może być postrzegany jako atrakcyjniejszy od artykułów otrzymywanych w sposób przemysłowy” – wyjaśnił. Podkreślił, że nie istnieją normy regulujące smak jakiegokolwiek produktu. Jest on właściwością żywności, która może być oceniana w sposób subiektywny.
Przedsiębiorca złożył na tę decyzję skargę do wojewódzkiego sądu administracyjnego, który, rozpatrując sprawę, powołał się na art. 5 ust. 1 ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym (Dz.U. z 2007 r. nr 171, poz. 1206 ze zm.). Zgodnie z nim działaniem wprowadzającym w błąd jest każde, które w jakikolwiek sposób powoduje podjęcie przez konsumenta decyzji, której w innych okolicznościach by nie podjął. Chodzi zatem o wszelkie komunikaty mogące prowadzić do mylnych wyobrażeń o oznaczonych nimi produktach.
„Oznakowanie to, by mogło być uznane za wprowadzające w błąd, nie musi wprowadzać w błąd faktycznie, wystarczy jedynie, że powstanie ryzyko (potencjalna możliwość) wprowadzenia w błąd” – podkreślił WSA, odrzucając skargę. Dodał, że podanie w wykazie składników rzeczywistego składu produktu nie zwalnia z obowiązku zastosowania opisu produktu odpowiadającego temu składowi. Tym samym tokiem rozumowania kierował się Naczelny Sąd Administracyjny, podtrzymując wyrok sądu I instancji. „Oznakowanie na opakowaniu powinno odzwierciedlać w sposób rzetelny deklarowany przez producenta skład artykułu spożywczego i nie pozostawiać żadnych wątpliwości co do jego właściwości” – podkreślił.
ORZECZNICTWO
Wyrok NSA, sygn. akt II GSK 2033/13. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama