W najnowszym wyroku Wielkiej Izby w sprawie Danileț przeciwko Rumunii (skarga nr 16915/21) Europejski Trybunał Praw Człowieka ponownie i jednoznacznie podkreślił fundamentalną rolę, jaką odgrywa wolność wypowiedzi sędziów w demokratycznym państwie prawa. Sprawa dotyczyła rumuńskiego sędziego, znanego z aktywności obywatelskiej i zaangażowania w debaty dotyczące praworządności i funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości, którego ukarano obniżeniem wynagrodzenia za dwie publiczne wypowiedzi zamieszczone na otwartym profilu na Facebooku. Wielka Izba, stosunkiem głosów 10 : 7, stwierdziła naruszenie art. 10 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności.
Sędzia też jest obywatelem
W wyroku z 15 grudnia 2025 r. trybunał zauważył przede wszystkim, że obie zakwestionowane wypowiedzi dotyczyły spraw doniosłych dla opinii publicznej – pierwsza odnosiła się do konstytucyjnej równowagi władz i obaw przed możliwym upolitycznieniem instytucji państwa, a druga do problemów funkcjonowania prokuratury i skutków reform legislacyjnych. W obu przypadkach sędzia zabierał głos jako obywatel i ekspert, uczestnicząc w debacie na temat jakości życia publicznego i praworządności. Trybunał wielokrotnie podkreślił, że takie wypowiedzi z zasady korzystają z podwyższonego poziomu ochrony.
Organy krajowe nie wykazały, w jaki konkretny sposób wypowiedzi sędziego miałyby podważać godność zawodu, szkodzić wizerunkowi sądownictwa czy zagrażać jego niezależności. W krajowych orzeczeniach zabrakło analizy kontekstu, celu wypowiedzi i ich rzeczywistego oddziaływania. Aby można było uznać ingerencję w wypowiedź sędziego za konieczną w społeczeństwie demokratycznym, nie wystarczy powołać się na ogólnikowe formuły dotyczące „obrazy godności zawodu”. Konieczne jest wykazanie realnej szkody lub ryzyka dla wymiaru sprawiedliwości, czego w tej sprawie nie uczyniono.
Trybunał zaznaczył ponadto, że o ile sędziowie mają obowiązek zachowania powściągliwości, o tyle mogą – a w sytuacjach zagrożenia demokracji nawet powinni – zabierać głos w sprawach publicznych, zwłaszcza gdy dotyczą one praworządności, konstytucyjnych zasad państwa czy reform wymiaru sprawiedliwości. Tam, gdzie zagrożone są demokracja lub rządy prawa, wypowiedzi sędziów mogą i powinny odgrywać rolę alarmującą, a ich tłumienie przez sankcje dyscyplinarne wymaga wyjątkowo mocnego uzasadnienia.
Akceptowalna forma wypowiedzi sędziego
Istotnym elementem oceny była również forma wypowiedzi. Strasburski trybunał przyznał, że użyte przez sędziego sformułowania mogły być nieco prowokacyjne czy kolokwialne, lecz nie nosiły znamion mowy nienawiści, nie nawoływały do przemocy ani nie osłabiały publicznego zaufania do sądownictwa. Sąd krajowy nie wykazał także, w jaki sposób ich publikacja w internecie mogła realnie zaszkodzić bezstronności czy wizerunkowi wymiaru sprawiedliwości. Tymczasem ingerencja, nawet jeśli przybrała stosunkowo łagodną formę kary finansowej, mogła wywołać efekt mrożący wobec całego środowiska sędziowskiego – czynnik, który ETPC uznał za niezwykle ważny.
Wielka Izba zwróciła również uwagę na niedostatki kontroli sądowej w Rumunii. Ani organ dyscyplinarny, ani sąd odwoławczy nie przeprowadziły pogłębionej analizy wpisów skarżącego, nie odniosły się do ich kontekstu politycznego i społecznego czy do standardów wynikających z art. 10 konwencji. Taki formalistyczny, pozbawiony wnikliwości przegląd nie spełnia wymogów, jakie spoczywają na państwie w sytuacji ograniczania wolności słowa sędziego.
Fundamenty demokracji
W efekcie ingerencja nie odpowiadała „pilnej potrzebie społecznej”, a powody podane przez władze krajowe nie były „istotne i wystarczające”. Sankcja naruszyła art. 10 konwencji, a państwo nie sprostało wymogowi szczególnej staranności i wstrzemięźliwości, który obowiązuje w sprawach dotyczących swobody wypowiedzi osób wykonujących funkcje publiczne, zwłaszcza w kontekście debaty o praworządności.
Wyrok Wielkiej Izby w sprawie Danileț przeciwko Rumunii to silny sygnał kierowany do państw europejskich: w czasach kryzysów demokracji, reform osłabiających niezależność sądownictwa i napięć politycznych, uciszanie głosów ostrzegających przed erozją rządów prawa nie tylko narusza konwencję, ale osłabia fundamenty demokratycznego państwa. Trybunał przypomniał, że niezawisłość sędziów nie polega na zachowywaniu milczenia, lecz na odwadze zabierania głosu, gdy wymaga tego dobro wspólne. ©℗