RPO: brak zaprzysiężenia nie odbiera mandatu sędziego TK

Jak podkreślił RPO Marcin Wiącek w piśmie skierowanym do sądu „mandatu sędziowskiego, wynikającego z wyboru przez Sejm w 2015 r., nie podważa brak zaprzysiężenia go przez Prezydenta RP”.

„Brak ślubowania doprowadził do faktycznego uniemożliwienia objęcia urzędu przez powoda, nawiązania stosunku służbowego i wykonywania czynności orzeczniczych. Nie pozbawił go jednak konstytucyjnego mandatu sędziowskiego, gdyż podstawę prawną tego mandatu stanowiła uchwała Sejmu z 8 października 2015 r.” - wskazał Wiącek odnosząc się do powództwa Ślebzaka.

Geneza pozwu, który trafił do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia, sięga zdarzeń sprzed dekady i początku sporu o Trybunał Konstytucyjny.

Początek kryzysu można datować na 8 października 2015 r., gdy Sejm VII kadencji wybrał - przede wszystkim głosami ówczesnej koalicji PO-PSL - pięciu nowych sędziów TK: Romana Hausera, Andrzeja Jakubeckiego, Bronisława Sitka, Andrzeja Sokalę i właśnie Krzysztofa Ślebzaka. Mieli być oni następcami trzech sędziów kończących kadencję 6 listopada i dwóch sędziów, których kadencje kończyły się w grudniu tamtego roku, a więc już w czasie następnej kadencji parlamentu.

25 listopada 2015 r. Sejm nowej, VIII kadencji, w którym większość miał już przez PiS, przyjął uchwały o stwierdzeniu braku mocy prawnej wyboru sędziów TK z 8 października. 2 grudnia Sejm wybrał zgłoszonych przez PiS: Julię Przyłębską, Piotra Pszczółkowskiego, Henryka Ciocha, Lecha Morawskiego i Mariusza Muszyńskiego na sędziów TK. Trzech ostatnich było następcami sędziów, których kadencja wygasła w listopadzie. Tych pięcioro sędziów zaprzysiągł ówczesny prezydent Andrzej Duda.

3 grudnia 2015 r. TK - wówczas prezesem był Andrzej Rzepliński - uznał, że poprzedni Sejm VII kadencji wybrał dwóch sędziów TK w sposób niezgodny z konstytucją (w miejsce tych, których kadencja kończyła się w grudniu); wybór pozostałej trójki (w miejsce tych, których kadencja skończyła się w listopadzie) był z nią zgodny. W tej drugiej grupie znalazł się Ślebzak. TK uznał też wtedy, że prezydent ma obowiązek "niezwłocznego" odebrania ślubowania od każdego nowo wybranego sędziego.

To otworzyło główną oś sporu o obsadę trzech stanowisk sędziowskich w TK i zajmowanie tych stanowisk przez osoby określane przez ówczesną opozycję, a obecną koalicję rządzącą, a także część prawników, jako trzej „sędziowie dublerzy” mający zajmować w TK miejsca wcześniej prawidłowo obsadzone.

Wyrok TK i stanowisko ETPCz w sprawie „sędziów dublerów”

Problem ten nabrał także wymiaru ponadkrajowego, gdy w maju 2021 r. Europejski Trybunał Praw Człowieka uznał, że w sprawie firmy Xero Flor doszło do naruszenia przez Polskę przepisów Europejskiej Konwencji Praw Człowieka - prawa do rzetelnego procesu sądowego oraz prawa do sądu ustanowionego ustawą. Firma pozwała Skarb Państwa. Po niekorzystnych wyrokach sądów sprawa trafiła do TK, który ją umorzył, a decyzję tę podpisał sędzia Muszyński. Firma postawiła przed ETPC zarzut dotyczący składu sędziowskiego, który w TK rozpatrywał jej sprawę. Strasburski trybunał uznał zaś m.in., że w TK orzekał sędzia, który nie miał do tego prawa i orzekł, że Polska powinna zapłacić firmie 3 tys. 418 euro odszkodowania.

Jak natomiast wynika z wtorkowego komunikatu RPO zamieszczonego na stronie Biura Rzecznika w tym roku w śródmiejskim sądzie rejonowym zarejestrowany został pozew Ślebzaka przeciwko Trybunałowi Konstytucyjnemu o zapłatę uposażenia sędziego w stanie spoczynku. Gdyby Ślebzak objął obowiązki sędziego TK, jego dziewięcioletnia kadencja upłynęłaby w 2024 r. Jak jednak przypomniał RPO „sędziom wybranym 8 października 2015 r. nie stworzono warunków do złożenia ślubowania, nie zostali też dopuszczeni do czynności orzeczniczych”.

Wiącek w swoim stanowisku dla sądu zastrzegł, że nie wypowiada się na temat zasadności powództwa Ślebzaka. Podkreślił jednak, że kadencja Ślebzaka rozpoczęła się 7 listopada 2015 r. - gdy powstał wakat na stanowisku sędziowskim, na które wybrał go Sejm. „Z punktu widzenia powstania mandatu sędziowskiego oraz początku biegu kadencji brak ślubowania nie miał znaczenia” - zaznaczył RPO.

„Statusu sędziowskiego Krzysztofa Ślebzaka, wynikającego z mandatu powierzonego w drodze wyboru przez Sejm, nie podważa ani brak zaprzysiężenia go przez Prezydenta RP, ani odmowa dopuszczenia go do orzekania przez Prezesa TK. O tym, od kiedy mamy do czynienia z sędzią TK, przesądza konstytucja, a nie ustawodawstwo zwykłe” - wskazał Rzecznik.

Według RPO, „źródłem mandatu sędziowskiego, a więc podstawą nabycia statusu sędziego TK i rozpoczęcia kadencji sędziowskiej, jest wyłącznie uchwała Sejmu”. „Konstytucja nie wymaga, aby sędzia TK wybrany przez Sejm składał ślubowanie przed jakimkolwiek organem. Etap ten jest przewidziany wyłącznie przez ustawę i stanowi warunek objęcia urzędu oraz nawiązania stosunku służbowego” - dodał RPO.

Kryzys Trybunału Konstytucyjnego i brak publikacji wyroków

Przez ostatnią dekadę wieloaspektowy konflikt wokół Trybunału obfitował w liczne wątki prawne, polityczne i administracyjne. W ostatecznym rozrachunku doprowadził do kwestionowania przez wielu prawników i polityków zapadających przed TK orzeczeń.

W przyjętej jeszcze w marcu 2024 r. uchwale Sejm stwierdził, że „uwzględnienie w działalności organu władzy publicznej rozstrzygnięć TK wydanych z naruszeniem prawa może zostać uznane za naruszenie zasady legalizmu przez te organy”. Od czasu podjęcia tamtej uchwały przez Sejm wyroki TK nie są publikowane w Dzienniku Ustaw.

Obecnie TK liczy 10 sędziów na 15 przewidzianych stanowisk sędziowskich. Dotychczas kluby sejmowe - poza PiS - konsekwentnie nie zgłaszają kandydatów na sędziów TK. Natomiast jeszcze w grudniu br. kadencję ma zakończyć kolejny sędzia TK - Michał Warciński.

- Chcielibyśmy jednak zacząć uzupełniać Trybunał. Mamy tę wydmuszkę organu dzisiaj, mamy wadliwie wybranego p.o. prezesa TK, mamy wreszcie organ składający się z osób totalnie, skrajnie upolitycznionych. Czyli osoby, które były czynnymi, aktywnymi i bardzo wyrazistymi politykami określonej partii, później zostały wybrane do Trybunału większością głosów tej partii - mówił ostatnio szef MS Waldemar Żurek.

Prezes Bogdan Święczkowski ocenił niedawno, przy okazji wniosku o uchylenie mu immunitetu, że Trybunał Konstytucyjny - dlatego, że stoi na straży konstytucji i praworządności - został uwikłany w wojnę polityczną, a „obecnie rządzący próbują wszystkie niezależne, jeszcze niezawisłe organy państwa doprowadzić do zaprzestania działalności”.